spojnia
Bilans Spójni w tym sezonie to 11 wygranych i 19 porażek.

Cel nie został zrealizowany. Play off nie dla Spójni Stargard

Sezon 2021/2022 w ekstraklasie koszykarzy trwa, ale już bez PGE Spójni Stargard. Stargardzki zespół zakończył swój udział na rundzie zasadniczej. Utrzymał się, ale nie awansował do play off. A właśnie czołowa ósemka była celem na ten sezon.

Wstyd, blamaż, hańba, kompromitacja, komedia, parodia, prostactwo, cwaniactwo, bagno, porażka – to pierwsze dziesięć słów, o których pomyślałem chcąc jednym słowem podsumować to, co się działo w stargardzkim klubie i grę Spójni w sezonie 2021/2022. I chyba nie są to najmocniejsze słowa, które mogłyby paść.

Prezes Spójni obiecywał lepszy wynik niż w poprzednim sezonie, w którym był play off i ósme miejsce. Nie ma play off, a jest jedenaste miejsce bez żadnych szans choćby powąchania czołowej ósemki. Jest 11 zwycięstw i 19 porażek, rok temu było 16 wygranych i 14 porażek. W małych punktach jest 181 na minusie, rok temu było 33 na plusie. Ale to nawet nie o wynik sportowy chodzi. Rywalizuje szesnaście zespołów i każdy chciałby zagrać w play off. Wiadomo, że nie wszystkim się uda. A jeśli się nie uda, to trzeba chociaż się starać cel osiągnąć. W Spójni kiepsko to wychodziło.

Można godzinami wymieniać to, co zrobiono źle lub to, czego nie zrobiono, a powinno się zrobić. Od wyboru trenera i zmontowanie składu w oparciu o zawodników po długich kontuzjach, przez hurtową wymianę koszykarzy, kompromitujące porażki różnicą co najmniej 40 punktów, parasol ochronny zdecydowanie za długo rozkładany nad trenerem, po wywołanie potężnego, chyba nigdy wcześniej nie widzianego w Stargardzie, niezadowolenia kibiców z tego, co się dzieje w Spójni.

Podczas pierwszej przygody stargardzkiego klubu z najwyższą ligą mieliśmy w trzecim sezonie tytuł wicemistrza kraju. Od drugiego awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej minęły cztery sezony i nie mamy nic, czym można się pochwalić. Ktoś powie, no jak, przecież był raz play off i udział w finale Pucharu Polski. Pamiętajmy o tym, że to była tylko pierwsza runda play off, a w rozgrywkach o puchar liczy się tylko i wyłącznie zdobycie tego pucharu.

No więc jeśli nie mamy nic, to od zera należy uzdrawiać Spójnię. Nowe siły w zarządzie i to nie takie splątane w pajęczynie powiązań towarzysko-biznesowych, nowy trener, taki nie z kapelusza i całkowicie nowy skład zespołu. Czteroletni projekt się wyczerpał. Mam wrażenie, że nawet koszykarze mają dość. A kibice to na pewno.