Bardzo uroczysty i miły dzień nastał w jednej ze stargardzkich rodzin. Mieszkanka osiedla Zachód Anastazja Władymiruk świętuje dziś swoje 100 urodziny. Najpierw z przedstawicielami miejskich władz, naszej redakcji i domownikami, a wieczorem w większym rodzinnym gronie.
Pani Anastazja w Stargardzie żyje od 1977 roku, wcześniej mieszkała w miejscowości Chwarstno w gminie Węgorzyno, gdzie prowadziła z mężem gospodarstwo. Pochodzi z Husinki na Lubelszczyźnie.
Ma 2 synów, 4 wnuków, 5 prawnuczek i 1 prawnuka.
Dzisiejsza jubilatka miała 2 mężów. Drugi nie żyje już od 29 lat, pierwszy mąż nie przeżył obozu zagłady. Pani Anastazja także, przez pół roku, była jeńcem niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Wspomina, że najtrudniejsze w życiu były dla niej czasy wojny, przesiedlenia, głodu.
Jak mówią jej bliscy, jest silną, wytrzymałą osobą.
– Zawsze uśmiechnięta i elegancka, na swojej wsi dyktowała modę, wprowadzała nowości, które sobie sama szyła – opowiadają synowa i synowie jubilatki.
Pani Anastazja wyznaje, że sposobem na długie i dobre życie jest dla niej uśmiech i cieszenie się ze wszystkiego.
– Sto lat – mówi się krótko, ale to bardzo dużo czasu, szmat drogi – mówi Anastazja Władymiruk. – Wszystkim bardzo za wszystko dziękuję. Mam bardzo dobrą opiekę, są dla mnie czuli jak nie wiem co! Cieszę się ze wszystkiego, ze swoich dzieci, wnuków, małych prawnuków. Lubię oglądać telewizję, czasem nawet w nocy. Oglądam mecze piłkarskie. Zawsze lubiłam piłkę, bawiłam się nią na różne sposoby.
– Miło widzieć, że jest pani uśmiechnięta, że tak ładnie, elegancko się pani prezentuje, widać że bliscy dobrze się panią opiekują – mówiła Ewa Sowa, zastępca prezydenta Stargardu. – Cieszę się, że mogę tak miło, wspólnie z państwem, rozpocząć ten tydzień.
– W tym roku w Stargardzie setne urodziny przypadają jeszcze we wrześniu i w październiku – mówił obecny dziś także na spotkaniu z panią Anastazją Jarosław Hajduk, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Urzędu Stanu Cywilnego w Stargardzie. – Co ciekawe, są to także kobiety!