Temat, który wraca jak bumerang. Bezdomni i nadużywający alkoholu leżący w stargardzkiej przestrzeni publicznej. Dziś jest upał i natknąć się na nich można zarówno w centrum, jak i na obrzeżach miasta. Nieraz nie dają sobie pomóc.
Rano na leżącego przy wejściu do sklepu przy ulicy Wyszyńskiego natknęła się stargardzianka Anna Drabik. Mężczyzna w wygodnej pozycji najwyraźniej odpoczywał sobie w centrum Stargardu.
Po południu, około godziny 12.30, nasz reporter był świadkiem, gdy do innego mężczyzny, leżącego w okolicy przystanku autobusowego na ulicy Gdańskiej, przyjechał zespół ratownictwa medycznego z pogotowia ratunkowego oraz policyjny patrol.
– Na Gdańskiej wezwanie było do bezdomnego leżącego na ławce, po przyjeździe na miejsce zespołu mężczyzna odmówił udzielenia pomocy i pozostał na miejscu – informuje Paulina Heigel, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
Policja wielokrotnie apeluje, by nie pozostawiać osób nietrzeźwych, leżących, samym sobie. Gdy widzisz takiego człowieka zaalarmuj służby! Osoby te stanowią bowiem zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Wielokrotnie to właśnie oni są przyczyną tragicznych zdarzeń drogowych – przypomina policja.
Jak się jednak okazuje w praktyce, mieszkańcy wzywają pogotowie, policję, straż miejską, a nawet pożarną, a tzw. w żargonie tych służb „leżak” niejednokrotnie nie daje sobie pomóc…