Byłe lotnisko w Kluczewie
Fot. Grzegorz Drążek

Oponisko w Kluczewie. Wielkie śmietnisko na byłym lotnisku

Jasna strona byłego lotniska w Kluczewie to rozwijający się park przemysłowy. Ciemna strona to ogromne śmietnisko na niezagospodarowanych jeszcze terenach.

Strażacy tego lata niejeden raz działali na terenie byłego poradzieckiego lotniska w Kluczewie. Jeździli tam walczyć z pożarami. Systematycznie podpalane są opony, które w niezliczonych ilościach zwożone są na te tereny.

Poradzieckie lotnisko to wielka przestrzeń. Przed laty była tam wieś Kluczewo i sąsiadujące z nią wsie Burzykowo i Słotnica. Tworzyły one radziecki garnizon wojskowy. Burzykowo i Słotnica przestały istnieć, a Kluczewo zostało włączone w granice administracyjne Stargardu i stało się jego dzielnicą. Całe te tereny należą do Stargardu. Zarządzane są przez Stargardzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.

Duża ich część przeobraziła się w Park Przemysłowy Nowoczesnych Technologii. Tereny przygotowane zostały pod inwestycje. Działają tam duże zakłady produkcyjne, centra logistyczne, w większości zagranicznych koncernów. Tą częścią byłego lotniska można się chwalić. Jest jednak druga, wielka część terenów jeszcze niezagospodarowanych. Tam, pośród drzew i krzewów, na terenach dawnych wsi, rosną góry śmieci. Najwięcej jest składowisk opon. Cały czas zwożone są kolejne.

– Wieczorem 23 sierpnia przejeżdżałem rowerem przez te tereny i natknąłem się na ciężarówkę, która wjeżdżała tyłem w niewielką dróżkę, a potem wysypane zostały z niej śmieci – poinformował nas jeden z mieszkańców. – To było w tej części byłego lotniska, w której odbywały się festiwale postapokaliptyczne. Powiadomiłem policję, ale nie wiem, czy interweniowała i przyjechała.

Stargardzka policja potwierdza zgłoszenie mieszkańca.

– Przyjęte zostało 23 sierpnia o godzinie 18.44, mieszkaniec informował, że ktoś przywiózł ciężarówką opony – wyjaśnia mł, asp. Justyna Siwarska z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie. – Na miejsce udał się patrol policji, jednak nikogo tam nie zastał.

Stargardzianin podkreśla, że byłe lotnisko, tam gdzie tereny nie zostały jeszcze przygotowane pod inwestycje, to jedno wielkie śmietnisko. W miniony piątek byliśmy na tych terenach. Efekty tej wizyty można obejrzeć w galerii zdjęć w tym materiale. Śmieci jest mnóstwo, a zwożone tam opony walają się na każdym kroku. Tworzą niewielkie sterty i wielkie góry. My odwiedziliśmy tylko fragment tych terenów…

– Strażnicy jeżdżą tam i to dosyć często, jednak nie jest łatwo przyłapać kogoś na gorącym uczynku – mówi Wieslaw Dubij, komendant Straży Miejskiej w Stargardzie. – Mamy pewne wskazówki, które mogą doprowadzić o osób, które zwożą tam odpady i jest szansa, że ktoś zostanie ustalony.

Póki co, Stargardzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego zajęło się wywożeniem z tych terenów części opon. Komendant straży miejskiej przyznaje jednak, że w miejsce wywiezionych opon szybko pojawiają się nowe. Sterty opon zaczęły rosnąć w lawinowym tempie od 2020 roku.

Zarządca terenu postawił niedawno tablice informujące, że są to miejskie tereny inwestycyjne i o zakazie wysypywania odpadów, ziemi i gruzu, ale jak widać, nie poowstrzymuje to sprawców zaśmiecania od zwożenia tam różnych rzeczy.