W meczu dziesiątej kolejki ekstraklasy koszykarzy PGE Spójnia Stargard uległa Śląskowi Wrocław 69:76. To druga kolejna porażka stargardzkiego klubu u siebie.

Przed dzisiejszym meczem PGE Spójnia i Śląsk mieli tyle samo punktów. Wiadomo było, że kto zwycięży, ten będzie plasował się w górnej połówce tabeli. Kto przegra, znajdzie się w drugiej jej połówce.
W dzierwiątej kolejce stargardzki zespół przegrał u siebie z Arką gdynia i dzisiaj była okazja poprawić się na swoim terenie. Od początku do końca niedzielnego meczu to jednak gości dyktowali warunki gry, a gospodarze niemal cały czas musieli gonić wynik.
Kłopotem podopiecznych trenera Andreja Urlepa były rzuty dystansowe, osobiste i zbiórki. W całym spotkaniu mieli 27,6 procent skuteczności w rzutach trzypunktowych i 61,1 proc. na linii wolnych. To jednak nie była przyczyna końcowej porażki. Śląsk bowiem także w tych elementach gry nie radził sobie dzisiaj (28,6 i 66,7 proc.). W zbiórkach był nieco większy problem. Tych gospodarze mieli 32, a goście 37. Niby to tylko pięć zbiórek różnicy, ale należy pamiętać, że PGE Spójnia przegrała siedmioma, a nie siedemnastoma punktami.
W pierwszej, drugiej i trzeciej kwarcie stargardzki zespół niwelował cały dystans do rywala i wychodził na prowadzenie. Wszystkie te kwaarty kończyły się jednak na plusie dla Śląska. W czwartej kwarcie przyjezdni jeszcze bardziej zaatakowali zyskując najpierw dziesięć, a później jedenaście punktów przewagi. O ile po trzech kwartach PGE Spójnia mogła myśleć o zwycięstwie dzisiaj, to w czwartej nie miała argumentó, by o zwycięstwo powalczyć.
Najwięcej punktów dzisiaj dla gospodarzy rzucił Luther Muhammad, ale ze względu na przewinienia długo przesiadywał na łąwce rezerwowych w obawie o wypadnięcie przedcześnie z gry. TaLon Cooper dziś rzucił tylko 4 pkt, pudłując wszystkie cztery rzuty trzypunktowe. Także cztery próby dystansowe spudłował Aleksandar Langovic, a wszystkie trzy rzuty za 3 pkt spudłował Muhammad. W stargardzkiej drużynie aktywni w ataku byli Sebastian Kowalczyk i Yehonatan Yam, ale ich chęci to trochę za mało na odwrócenie losów spotkania. Odpowiedzialności rzutowej nie bał się też Paweł Kikowski, który trafił dwie trójki na pięć prób.
Stargardzcy kibice zobaczyli dzisiaj w akcji w barwach wrocławskiego klubu Ajdina Penavę, byłego koszykarza PGE Spójni. Nie był to jego najlepszy występ. Spudłował on wszystkie pięć rzutów z gry, trafiając tylko dwa osobiste, ale i miał pięć zbiórek.
To był także mecz, w którym trener PGE Spójni Andrej Urlep wystąpił przeciwko klubowi, w którym spędził sporo czasu wygrywając kilka razy ligę. Szkoleniowiec nie zrobił dzisiaj krzywdy Śląskowi.
22 grudnia PGE Spójnia rozegra kolejne spotkanie w roli gospodarza. W Hali OSiR Stargard odbędą się wtedy derby. Mecz z Kingiem Szczecin rozpocznie się o godzinie 15.30.
PGE Spójnia Stargard – WKS Śląsk Wrocław 69:76 (18:23, 12:12, 24:20, 15:21)
PGE Spójnia: Mumammad 16, Kowalczyk 10 (2), Kikowski 9 (2), Martinez 8 (2), Yam 8 (2), Langović 7, Cooper 4, Gordon 4, Słupiński 3, Krużynski.
WKS Śląsk: Nzekwesi 19 (1), Senglin 15 (3), Gołębiowski 12 (1), Nunez 9 (1), Blackshear 7, Ponitka 6, Bogucki 5, Penava 2, Waczyński 1, Kulikowski.
