Anwil Spójnia play off
Fot. nadesłane przez kibiców Spójni Stargard

PGE Spójnia Stargard postraszyła Anwil. Wynik rozstrzygnął się w ostatnich minutach

W drugim spotkaniu play off ekstraklasy koszykarzy PGE Spójnia Stargard przegrała we Włocławku z Anwilem 84:98. Stan rywalizacji 0:2.

Dwa dni temu, w pierwszym meczu play off, stargardzki zespół przegrał 70:89. Wtedy tak naprawdę spotkanie rozstrzygnęło się po trzeciej kwarcie. Dzisiaj było inaczej. Stargardzki zespół przegrał wyraźnie, ale jeszcze na dwie i pół minuty przed końcem czwartej kwarty liczył się w walce o zwycięstwo.

Pierwsza kwarta dzisiejszego spotkania była wyrównana, prowadzenie się zmieniało i nikt nie osiągnął przewagi. Po dziesięciu minutach punkt więcej mieli gospodarze. W drugiej kwarcie gospodarze odskoczyli. Razili gości rzutami trzypunktowymi na niezłej skuteczności. Niestety, stargardzkiej drużynie nie sprzyjali wtedy sędziowie, którzy w trzech akcjach podjęli kontrowersyjne decyzje na korzyść Anwilu. Gra PGE Spójni zrobiła się nerwowa, zdobyła w drugich dziesięciu minutach tylko 13 punktów i w połowie meczu przegrywała 35:50.

W trzeciej kwarcie najpierw gospodarze trafili trójkę i mieli osiemnaście punktów więcej. Od tego momentu świetnie zaczęła grać PGE Spójni, która między innymi w trzech kolejnych akcjach trafiła trójkę. Stargardzki zespół doszedł rywala na punkt. Po celnym rzucie Stephena Browna Jr. za 3 pkt w 28 minucie Anwil prowadził 62:61. Jeszcze w tej części gospodarze nieco się poprawili i po 30 minutach było 73:63.

W czwartej kwarcie gospodarze długo utrzymywali bezpieczną przewagę i wydawać się mogło, że w tym spotkaniu już sprawa zwycięstwa jest rozstrzygnięta. Nic bardziej mylnego. Stargardzki zespół ponownie zrobił zryw i niwelował dystans. Od stanu 87:76 na niespełna cztery minuty przed końcem czwartej kwarty goście doprowadzili do wyniku 87:82 na dwie i pół minuty przed końcem tej części. Sprawa zwycięstwa była wtedy otwarta. Przy minus pięć stargardzki zespół miał nawet piłkę, jednak Brown Jr. popełnił błąd kozłowania. Rozgrywający PGE Spójni chciał być bohaterem meczu i kolejne akcje brał tylko na siebie i to był złe decyzje. Spudłował rzut za 2 pkt, spudłował rzut za 3 pkt, a gospodarze trafiali i ponownie odskoczyli. Anwil wygrał różnicą czternastu punktów.

W dzisiejszym spotkaniu stargardzki zespół ponownie pozwolił Anwilowi rozrzucać się z dystanstu. W efekcie trafił trzynaście trójek na skuteczności 43,3 procent. Ale i PGE Spójnia dzisiaj zagrała nieźle na dystansie, zdecydowanie lepiej niż w czwartek. Trafiła dziewięć trójek mając 31 procent skuteczności. W pierwszym spotkaniu miała trzy trójki i skuteczność 15,8 procent. Różnicę na korzyść Anwilu widać było w walce pod koszami. Anwil zanotował 42 zbiórki, PGE Spójnia 27.

Tak jak w czwartek, tak i dzisiaj w hali we Włocławku była grupa kibiców Spójni. Dziękujemy za zdjęcia.

Anwil Spójnia play off
Fot. nadesłane przez kibiców Spójni Stargard

W rywalizacji do trzech zwycięstw Anwil prowadzi 2:0. Trzecie spotkanie 9 maja w Stargardzie. PGE Spójni, jeśli chce pozostać w play off, musi ten mecz wygrać.

Anwil Włocławek – PGE Spójnia Stargard 98:84 (23:22, 27:13, 23:28, 25:21)

Anwil: Joesaar 20 (2), Sanders 16 (2), Kyzlink 14 (4), Petrasek 14 (2), Garbacz 8 (2), Dimec 7, Bell 6, Kostrzewski 6, Łączyński 5 (1), Young 2, Bojanowski, Wadowski.

PGE Spójnia: Langovic 20 (3), Brown Jr. 18 (2), Daniels IV 18 (2), Grudziński 10, Gruszecki 8 (2), Gordon 4, Stein 4, Łapeta, Simons 2.