Plaża nad Miedwiem
Fot. Emilia Chanczewska

Pocięty nożem, wykrwawiający się plażowicz nad Miedwiem? Pogotowie wyjaśnia i apeluje o zasadne wzywanie pomocy!

Do bulwersującej sytuacji doszło wczoraj nad Miedwiem. Zespół ratownictwa medycznego ze stargardzkiego pogotowia ratunkowego został wezwany na główną plażę, gdzie miał być ranny mężczyzna. Okazało się, że nie była potrzebna fachowa pomoc, a młody plażowicz zamiast podziękować wyzwał ratowników.

Wczoraj po południu do naszej redakcji dotarła, z prośbą o sprawdzenie, informacja jakoby na nadmiedwiańskiej plaży mężczyzna ciął się nożem i wykrwawiał. Informacja ta przekazywana była na jednej ze stargardzkich grup w social mediach. Komentatorzy się nakręcali, kobiety panikowały.

Rzeczniczki policji oraz pogotowia zaprzeczyły wczoraj jakoby nad Miedwiem miało dojść do takiej niebezpiecznej sytuacji. Policja nie była w ogóle wzywana na miejsce, a jak się dziś okazało – pogotowie ratunkowe jednak tam było, ale zupełnie niepotrzebnie.

Wezwanie do pociętego nożem, krwawiącego mężczyzny nad Miedwie było niezasadne – mówi Paulina Heigel z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. – Po dojeździe zespołu ratownictwa medycznego na miejsce okazało się, że w pobliżu molo znajduje się 28-letni mężczyzna z ok. 2 cm niegroźną raną palca. Wulgarnie zareagował na widok ratowników. Wyjazd ze Stargardu do Morzyczyna okazał się niepotrzebny. Niestety, w czasie wakacji jest wiele niezasadnych zgłoszeń. Zespoły ratownictwa medycznego jeżdżą np. do leżących osób, które po przyjeździe odmawiają udzielenia sobie pomocy, które tej pomocy nie wymagają. Większość takich zgłoszeń wynika z dobrej woli dzwoniących na numer alarmowy, ale niestety powoduje zajęcie zespołów, które w tym czasie mogą być pilnie potrzebne gdzie indziej, np. w sytuacji zatrzymania krążenia.

Jak więc należy reagować na sytuacje podejrzenia zagrożenia życia i zdrowia?

Trzeba się upewnić, czy ktoś rzeczywiście potrzebuje pomocy, zawsze należy podejść do leżącej osoby i sprawdzić co się z nią dzieje, nawet gdy się spieszymy, bo przecież chodzi o ludzkie życie i to jest w tym momencie najważniejsze – mówi Paulina Heigel. – Niezasadne wezwanie, takie jak wczoraj nad Miedwie, zagrożone jest wysoką karą.

Kto, chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ bezpieczeństwa czy porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych.

art. 66 Kodeksu wykroczeń