Zdzisław Beksiński znany jest przede wszystkim jako twórca surrealistyczno-ekspresjonistycznych obrazów. Ten polski inżynier i architekt nie tylko malował. Był też fotografem, rysownikiem oraz rzeźbiarzem. Jego twórczość rzeźbiarska wystawiona jest właśnie w Ogrodach Królewskich na Wawelu. Plenerową ekspozycję „Beksiński. Rzeźby” oglądać można do października br. Stargard.News odwiedził ją wczoraj.
Na twórczość Zdzisława Beksińskiego trafiłam dawno dawno temu będąc wielką fanką jego syna, radiowca Tomasza Beksińskiego. Pasjami słuchałam prowadzonych przez „Beksę” nocnych audycji w Trójce, pełnych przepięknej alternatywnej muzyki. Aż do czasu jego przedwczesnej, tragicznej śmierci. Cała rodzina Beksińskich naznaczona jest tragedią, co doskonale oddaje film „Ostatnia rodzina” z 2016 r. oraz książka „Beksińscy. Portret podwójny”, biografia rodziny Beksińskich autorstwa Magdaleny Grzebałkowskiej z 2014 r.
Poniżej kilka słów o filmie „Ostatnia rodzina”, które napisałam na początku października 2016 r.:
Beksa
Z Tomkiem spędziłam bardzo wiele nocy.
Pełnych muzyki, poezji, no i filmu, choć to radio. Dzięki niemu poznałam Legendary Pink Dots, Joy Division, Nicka Cave’a, Laibach, Lacrimosę, Deine Lakaien, Saiki, Collage i nie tylko.
W jego audycjach na Trójce były też te bardziej znane zespoły, Marillion, Genesis, Closterkeller, The Sisters of Mercy, The Cure, Depeche Mode też.
Nagrywane po nocach na kasety…
Dziś zobaczyłam, jaki to wariat był, jaka tragiczna jego rodzina.
To co zrobili Seweryn, Konieczna, Chyra, a przede wszystkim Ogrodnik, który niesamowicie naśladuje glos Tomka, zasługuje na jedno słowo. To samo, które wypowiedział wybitny malarz Zdzisław Beksiński, widząc że jego syn Tomasz – „entuzjasta muzyki” – w końcu skutecznie targnął się na swoje życie: gratuluję.
Film dobry, ale mało sympatyczny, dlatego polecam głównie tym, którzy też nie spali z Tomkiem.
Natomiast w listopadzie następnego, 2017 roku, byłam w Szczecinie na wystawie pt. „Zdzisław Beksiński – opowieść cieniem”. Napisałam wtedy krótko: Skąd ten talent, skąd takie wizje?! Niesamowity Z. Beksiński w Muzeum Narodowym w Szczecinie. Warto się wybrać.
Wczoraj – 18.08.2023 r. – w Krakowie miałam okazję zobaczyć wystawę „Beksiński. Rzeźby”. Uporządkowane piękno kolorowych Ogrodów Królewskich na Wawelu poprzecinane zostało ciemnymi odlewami abstrakcyjnych czaszek i nie tylko. Są dwie figuratywne rzeźby inspirowane szekspirowskimi postaciami. Są reliefy – płaskorzeźby. Są dwa portrety mrocznego mistrza ZB. Można oglądać, można dotykać. Wejść na górę, powąchać na uspokojenie ogrodowych ziółek i wrócić, by znów obcować z tą jakże alternatywną i oryginalną twórczością! 😉
Wystawa czynna jest do 1.10.2023, polecam.
Z opisu wystawy:
Niemal nieznane oblicze Zdzisława Beksińskiego – artysty rzeźbiarza – poznamy w Ogrodach Królewskich na Wawelu. Wszystko za sprawą nowej, zachwycającej i nieoczywistej ekspozycji w plenerze zatytułowanej „Beksiński. Rzeźby”. Zobaczymy 14 intrygujących prac artysty, w tym monumentalne dzieła Makbet i Hamlet, które w renesansowym otoczeniu zyskują nowy sens interpretacyjny. Jasność i bujność świata natury, z których słyną wawelskie ogrody, spotkają się na wystawie z mrokiem i niepokojem wyrażonym w twórczości Beksińskiego, wciąż otoczonej aurą tajemnicy.
Kuratorami wystawy są Małgorzata i Marcin Gołębiewscy.
Na wystawie zobaczymy cykl zatytułowany Głowy. Tworzą go odlewy w brązie – wariacje na temat ludzkiej czaszki oraz płasko opracowane reliefy. Wśród znaczących dzieł artysty znalazły się także odlewy dwóch poruszających rzeźb monumentalnych: Hamlet i Makbet.
– Plenerową ekspozycją rzeźb Zdzisława Beksińskiego kontynuujemy tradycję organizowania wystaw w Ogrodach Królewskich na Wawelu. Po Józefie Wilkoniu i Bronisławie Chromym przyszedł czas na prezentację intrygującej twórczości Beksińskiego, która może zaskoczyć niejednego miłośnika jego osiągnięć malarskich. Wystawa w ogrodach to także wyjątkowa okazja, by zwiedzić Zamek z całymi rodzinami, a przede wszystkim najmłodszymi odbiorcami sztuki, w przyjaznej i swobodnej atmosferze – mówi prof. Andrzej Betlej, Dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu.
Kuratorzy Małgorzata i Marcin Gołębiewscy piszą o prezentowanych obiektach: „To zbiór bardzo zróżnicowany, od form ażurowych, lekkich, poprzecinanych, wydrążonych, po pełniejsze bryły z licznymi zagłębieniami i otworami przypominającymi zwielokrotnione oczodoły. Beksiński zdecydowanie nie utożsamiał rzeźby z zamkniętą formą i jednolitą bryłą, eksperymentował z jej materialnością. Hamlet to postać, a raczej dalece przetworzony wizerunek ludzkiej postaci, wyciągnięty, mocno wygięty, niestabilny i wymagający postumentu, tworzący formę tronu lub fotela. Szeroki tors stanowi naturalne oparcie, szpiczaste, zadarte do góry kolana formują kształt siedziska. Skala, smukłość postaci, zniekształcenie figury oraz czerń patyny potęgują wrażenie odrealnienia. Powierzchnia rzeźby nie jest już tak gładka jak w przypadku głów, pojawiają się żłobienia i efekt faktury. Hamlet jest przykładem dzieła abstrakcyjnego, które jest jednocześnie dziełem figuratywnym, choć dalekim od realizmu”.
Drugą rzeźbą figuralną prezentowaną na wystawie, powstałą w metalu już w latach sześćdziesiątych, jest Makbet.
„To realizacja ukazująca wysoki poziom przeżywania emocji przez artystę, sugestywna, intensywnie oddziałująca na odbiorcę. Tragiczna postać klęcząca, z rękami wyciągniętymi ku górze, czym Beksiński uzyskuje silny, dramatyczny efekt. Występuje tu, podobnie jak w przypadku Hamleta, pewien kontrast pomiędzy partiami gładkimi i bardziej chropowatymi”.
Rzeźba znajduje się w kolekcji BWA w Rzeszowie.
***
Dlaczego Zdzisław Beksiński zdecydował o porzuceniu rzeźby na rzecz malarstwa? To pytanie otwarte, które postawili sobie kuratorzy podczas pracy nad wystawą: „Czy gdyby Beksiński w latach sześćdziesiątych miał sprzyjające warunki, odpowiednią przestrzeń do pracy, pracownię rzeźbiarską i środki finansowe konieczne do tworzenia odlewów w szlachetnych materiałach, zdecydowałby się na kontynuację pracy w tym medium? Czy może artysta po prostu zdał sobie sprawę, że w kwestiach rzeźbiarskich nic już więcej nie osiągnie i to wciąż nie jest ten konkretny środek wyrazu, o który mu chodzi i którego potrzebuje?”.
Zwiedzający będą mogli podjąć próbę odpowiedzi na to i wiele innych pytań, które prowokuje wawelska wystawa.
INFORMACJE O WYSTAWIE: wawel.krakow.pl