Bartłomiej Michaliszyn drzewka

Trzy pytania do… Bartłomieja Michaliszyna

Krótko przed wyborami samorządowymi rozmawiamy z Bartłomiejem Michaliszynem, kandydatem Lewicy w wyborach do Rady Miejskiej w Stargardzie.

Niedawno startował pan w wyborach parlamentarnych, teraz ubiega się pan o mandat radnego w Stargardzie. Doświadczenie sprzed kilku miesięcy pomaga panu w tej kampanii wyborczej?

Tak, bo umocniła moje przekonanie, że Polki i Polacy to bardzo sympatyczni ludzie. Umiejętność rozmowy w nas nie zanikła. Kampania parlamentarna ma o wiele większy zasięg terytorialny więc często rozmawiamy z ludźmi, którzy nas nie znają. W kampanii samorządowej rozmawiasz z ludźmi ze swojej okolicy, więc tu nawet gdybyś chciał nie wciśniesz im kłamstw. Bo szybko Cię zweryfikują i utracisz swoją wiarygodność. To co założyłem w kampanii parlamentarnej żeby być po prostu sobą przyniosło efekt w postaci ponad 1000 głosów. To ogromny sukces, bo ponad 1000 osób chciało powierzyć właśnie mi część odpowiedzialności za własne życie. To buduje, ale również zobowiązuje do ciężkiej pracy także nad sobą. Poprzednia kampania jeszcze bardziej uświadomiła mi, że część problemów, które doskwierają nam w Stargardzie jest niemożliwa do rozwiązania bez współpracy z ościennymi gminami, powiatem czy województwem. Jeśli 30 % osób jest pozbawionych w różnym stopniu dostępu do transportu publicznego w naszym powiecie, a jeszcze więcej połączeń jest niedostosowanych do godzin pracy to wiadomo, że Stargard będzie zakorkowany. Bez rozwiązania jednej kwestii nie rozwiążemy drugiej.

W stargardzkiej radzie miejskiej od dość dawna nie ma przedstawiciela Lewicy. Jeśli zostanie pan radnym, co będzie pan chciał wprowadzić nowego do pracy Rady Miejskiej w Stargardzie, jakie ma pan pomysły na Stargard?

Mandat radnego wiąże się z wielką odpowiedzialnością. Mogę zagwarantować, że od pierwszego dnia będę ciężko pracował, bo sprawowanie mandatu to nic innego jak praca na rzecz miasta. Moja wizja rajcowania to przede wszystkim otwartość na zdanie mieszkańców, konsultacje z nimi i jak największa jawność w działaniach. Chciałbym aby nasi wyborcy mogli zadawać radnym i prezydentowi podczas sesji Rady Miejskiej pytania przez Internet. To będzie ogromne ułatwienie i zachęcenie brania udziału w życiu miasta dla mieszkańców, a dla nas i prezydenta możliwość pokazania tego co robimy. Bycie radnym to trochę funkcja sąsiada z którym można dzielić bolączki i radości. Więc jeśli wybiorą mnie państwo 7 kwietnia zostanę sąsiadem ponad 10 000 osób:) Chciałbym także doprowadzić do powstania Jadłodajni dla seniorów w ciężkiej sytuacji finansowej, która ma choć w niewielkim wspomóc ich w jesieni życia. Ważne jest także dla mnie powołanie Całodobowego Centrum Opieki Psychologicznej dla dzieci i dorosłych. Kryzys zdrowia psychicznego jest coraz bardziej powszechny. Musimy działać szybko i zdecydowanie także na poziomie miasta. Zarówno nad Jadłodajnią jak i Centrum możemy pracować ponad politycznymi podziałami. Czas przywrócić także zieleń miejską mieszkańcom, zaczynając od małych ogrodów pośród kamienic, kończąc na wyznaczeniu nowych terenów pod ogrody działkowe dla młodych. Ważnym pomysłem jest także zasadzenie 781 drzew, którymi uhonorujemy pierwszych polskich powojennych osadników, którzy wzięli na swoje barki odbudowę Stargardu.

Zdążyliśmy pana poznać z działalności na rzecz zwierząt. Dlaczego zwierzęta i czy jeszcze jakieś działania społeczne pan podejmuje?

Zwierzęta przede wszystkim nie mają takiej siły przebicia jak ludzie kiedy dzieje się im krzywda. Nie ma we mnie zgody na okrutne traktowanie naszych braci mniejszych. Jeśli na coś się nie zgadzam zazwyczaj próbuje coś z tym zrobić, tak wylądowałem na wolontariacie w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Kiczarowie i ta historia trwa do dziś. Zwierzęta uczą też pokory wobec świata, a także tego, że w życiu trzeba współpracować z różnymi ludźmi. Tylko tak możemy odnieść sukces. Pomoc zwierzętom zabiera dużo czasu, ale staram się działać w różnych dziedzinach. Od kiedy działam jawnie w polityce udało mi się nakierować kilka osób na miejsce w których można znaleźć pomoc. Za skutkowało to chociażby ochroną jednej rodziny przed utratą mieszkania. Choć jak wspominałem to moją zasługą jest jedynie pośrednictwo, ale także taka pomoc jest potrzebna. W zeszłym roku udało mi się zasadzić w Stargardzie jedno drzewo w przestrzeni miejskiej. Poza tym interesuje się transportem publicznym, jestem twórcą Raportu o wykluczeniu komunikacyjnym w Powiecie Stargardzkim, bliskie są mi kwestie popularyzowania pieczy zastępczej.