Spójnia MKS
Fot. Grzegorz Drążek

Ważne zwycięstwo PGE Spójni Stargard. Liczba meczu: 16

W dwudziestej ósmej serii spotkań ekstraklasy koszykarzy PGE Spójnia pokonała w Stargardzie MKS Dąbrowa Górnicza 90:83.

Przed meczem wiadomo było, że stawka jest bardzo duża. PGE Spójnia, mimo że od dawna plasuje się w górnej połówce tabeli, ciągle nie może być pewna udziału w play off. Porażki na koniec rundy zasadniczej, przy zwycięstwach klubó ze Słupska i Włocławka, oznaczać mogło wypadnięcie stargardzkiego zespołu poza ósemkę.

Stargardzki zespół stanął dzisiaj na wysokości zadania i pokonał w tym ważnym spotkaniu drużynę z Dąbrowy Górniczej. To nie był jednak łatwy mecz dla gospodarzy. Wprawdzie PGE Spójnia niemal przez cały czas była na prowadzeniu, jednak rywale gonili wynik.

Gdyby ktoś chciał krótko opisać przebieg dzisiejszego meczu, to napisałby że stargardzki zespół odskakiwał przeciwnikowi nawet na kilkanaście punktów, po czym goście notowali lepszy okres gry i niwelowali różnicę, zwykle do siedmiu punktów. Tak było kilka razy w tym spotkaniu.

I taka też była końcówka meczu. PGE Spójnia w 38 minucie prowadziła 84:69, ale ostatnie dwie minuty należały do prowadzonego przez byłego trenera stargardzkiego klubu Jacka Winnickiego MKS, który nieco się zbliżył do PGE Spójni i skończyło się siedmiopunktowym zwycięstwem stargardzkiego klubu. Ta wygrana mocno przybliżyła PGE Spójnię do play off, ale ciągle jeszcze nie jest to na 100 procent pewne. Stargardzki zespół potrzebuje jeszcze jednej wygranej w dwóch ostatnich meczach lub potknięć najgroźniejszych rywali w walce o ósemkę.

Liczbą dzisiejszego meczu jest szesnastka. Tyle punktów rzuciło trzech koszykarzy stargardzkiego klubu: Barret Benson, Brody Clarke, Karol Gruszecki. Cieszy skuteczność Clarke’a, który rozegrał dopiero drugie spotkanie po kontuzji. Ale widać było, że złapał już włąściwy rytm gry i znowu jest mocnym punktem stargardzkiej drużyny.

W PGE Spójni kto inny ma jednak teraz problem zdrowotny. W trzeciej kwarcie parkiet opuścił Courtney Fortson. Lider stargardzkiego zespołu przesiedział resztę meczu na ławce rezerwowych z powodu kontuzji. Niebawem dowiemy się, czy czeka go przerwa w grze. Jego miejce na boisku zajął Tomasz Snieg, który dawno nie rozegrał aż siedemnastu minut. Kapitan PGE Spójni rzucił 7 punktów.

W dzisiejszym spotkaniu poza wspomianiną wyżej trójką zdobywców 16 punktó, dwucyfrową zdobycz zanotowali także Jordan Mathews i Ajdin Penava. Pierwszy z nich rzucił 15, a drugi 13 pkt.

PGE Spójnia Stargard – MKS Dąbrowa Górnicza 90:83 (23:22, 20:14, 18:19, 29:28)

PGE Spójnia: Benson 16, Clarke 16, Gruszecki 16 (dwa razy za 3 pkt), Mathews 15 (1), Penava 13, Śnieg 7, Fortson 3 (1), Grudziński 2, Kikowski 2, Brenk.

MKS: Chealey 23 (3), Drame 18, Blakes II 12 (1), Bluiett 12 (1), Piechowicz 11 (3), Radwański 3 (1), Kucharek, Mokros.

Kolejne ligowe spotkanie stargardzki zespół rozegra 27 kwietnia. W Łańcucie zagra przeciwko Rawlplugowi Sokołowi.