Fot. Emilia Chanczewska

Z korowajem na dłoni otworzyli w Stargardzie domiłkę

Ważny dzień dla ukraińskiej społeczności żyjącej w Stargardzie. Dziś po południu uroczyście otwarta została ich przystań. Przy ulicy Konopnickiej 16 powstała ukraińska świetlica. Miejsce integracji i informacji.

Z tradycyjnym kołaczem w ręku – po ukraińsku korowajem – otworzyli dziś swoją domiłkę, bo tak w języku ukraińskim nazywa się świetlica. Działa przy Konopnickiej. Gości przywitał Paweł Pałczyński przewodniczący stargardzkiego koła Związku Ukraińców w Polsce.

Aby ta domiłka zawsze była pełna ludzi. Różnych ludzi, bez względu na wiarę, na orientację seksualną, na pomysł na życie, na rasę. Tu dla każdego drzwi są otwarte.

Paweł Pałczyński przewodniczący stargardzkiego koła Związku Ukraińców w Polsce

Choć spotkanie było radosne, padło też wiele bolesnych słów, dotyczących wciąż trwającej wojny.

Nie rozumiem kunktatorstwa państw, naszych przyjaciół, którzy mając w zapasie dwie rury czekają, by Ukraińcy zginęli do końca? Czy wszystkie Ukrainki mają być zmasakrowane, zgwałcone za cenę gazu? – pytał Henryk Kołodziej, konsul honorowy Ukrainy w Szczecinie. – To już 100 dzień obrony Ukrainy, a było przewidziane 3 do 5 dni. Politycy Europy godzili się, że Ukraina się podda, że to będzie normalne. Wszyscy Ukraińcy powinni czuć się dumni, że są członkami narodu, który tak walczy i się utrzymuje. Musimy to wygrać. Jeśli czołgi, które Ukraina produkuje od 1,5 roku i sprzedaje do Arabii Saudyjskiej, zostaną zdobyte przez Rosję, to w 2 tygodnie znajdą się pod Lublinem z lupami skierowanymi na Polskę. Tak będzie, to trzeba przyjąć do wiadomości! Wojna zaraz się nie skończy. To są cuda, że nie dość, że TIR-ami wywozicie pomoc do Ukrainy, to jeszcze otwieracie nową świetlicę, by można było się spotykać, kontaktować. Duże wam diakuju! Byłajcie zdorowi! Trymajcie się micno!

Armia ukraińska dzielnie odpiera najeźdźców także polską bronią – mówił Mirosław Skórka, prezes Związku Ukraińców w Polsce. – Ukraina stoi i niedługo zwycięży i także tu będziemy świętować zwycięstwo. Wojna zaczęła się w 2014 r., 100 dni temu – pełnowymiarowa agresja. Od początku wojny ogromna ilość polskiej broni pojechała na Ukrainę. Ogromne jest nie tylko wsparcie humanitarne, ale i militarne. Bez tego nie udałoby się Ukraińcom stać, gołymi rękami by nie zatrzymali Moskali. Na froncie na Ukrainie mówią, że walczą waszą bronią, by bronić i Polski i Ukrainy.

Przedstawiciele stargardzkich władz jasno komunikowali, że świetlica nie jest potrzebą chwili, lecz zaczęła powstawać wcześniej.

Pomysł na stworzenie miejsca, gdzie obywatele Ukrainy mogliby przyjść, uzyskać informację, spędzić czas, ma określoną metrykę, jeszcze przed tymi 100 dniami – podkreślała Iwona Wiśniewska, starosta powiatu stargardzkiego. – Dobrze się stało, że w tak szczególnej dobie macie nowy dom, gdzie można przyjść spotkać się. Szczęście temu miejscu. Wszystkiego dobrego.

Świetlica działa w ponad 70 m pomieszczeniu, gdzie kiedyś był m.in. sklep z dywanami.

O tym miejscu z przewodniczącym Pawłem rozmawialiśmy już wcześniej, bo Stargard jest miastem, do którego napływ ludzi z różnych części i Polski i spoza obecnych granic Polski jest bardzo duży – mówił Rafał Zając, prezydent Stargardu. – W Stargardzie zgromadziliśmy mnóstwo przedstawicieli ludności różnokulturowej i różnowyznaniowej. Wielokulturowość Stargardu ma być atutem. Warunkiem byśmy z dorobku bardzo różnych kultur czerpali pełnymi garściami jest integracja i zrozumienie. Tworzenie miejsca, które będzie integrować środowisko ukraińskie, wydawało się oczywiste. To miejsce wydaje się fajne, dostępne z ulicy, blisko centrum. Już w kontekście wojennym staraliśmy się przygotowania przyśpieszyć. Zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy dawać także możliwości integrowania się z nami, byśmy lepiej się wzajemnie rozumieli.

Domiłka powstała staraniem stargardzkiego Związku Ukraińców, ze wsparciem miejskiego samorządu i sponsorów.

Jej otwarcie uprzyjemniły występy wokalne dwóch młodych uchodźczyń, Anastazji, którym na gitarze akompaniował ks. Rusłan Marciszak, proboszcz parafii greckokatolickiej w Stargardzie, który wcześniej świetlicę omodlił i poświęcił. Rodzina Marciszaków od początku bardzo wspiera uchodźców wojennych z Ukrainy, którzy trafili do Stargardu i okolicy.

Goście na otwarciu domiłki mogli raczyć się wspaniałymi ukraińskimi potrawami. Były m.in. pierogi z kaszą, nadziewane ziemniakami bułeczki z barszczem, naleśnikowy tort z dżemem wiśniowym. Wiele pysznych przekąsek i ciast.