zakład karny stargard
Fot. Emilia Chanczewska

Zjechał na bok i wyłączył światła. Policjanci nie dali się przechytrzyć

47-letni mężczyzna wpadł w sidła stargardzkich policjantów. Miał kilka grzechów na sumieniu. Teraz posiedzi w zakładzie karnym.

Informację na ten temat przedstawiła dzisiaj stargardzka policja.

– Policjanci z Posterunku Policji w Ińsku podczas patrolu zauważyli nadjeżdżający z naprzeciwka samochód marki fiat – informuje asp. Justyna Siwarska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie. – W pewnym momencie kierowca pojazdu zjechał na pobocze, zatrzymał auto i wyłączył światła.

Policjanci zdecydowali się podjąć wobec niego interwencję.

– Przecież nie kieruję, siedzę w samochodzie – mówiąc te słowa 47-letni kierowca fiata sądził, że zmyli policjantów, że nie kierował i chciał uniknąć konsekwencji złamanego prawa – mówi Justyna Siwarska.

Policjantka dodaje, że mężczyzna podczas policyjnej kontroli zachowywał się nerwowo.

– Policjanci postanowili dokładnie sprawdzić auto i kierowcę – relacjonuje asp. Justyna Siwarska. – I tym razem policyjny nos nie zawiódł. W samochodzie 47-latka policjanci znaleźli narkotyki. Na tym kłopoty mężczyzny się nie skończyły. Policjanci ustalili także, że mieszkaniec powiatu stargardzkiego w ogóle nie powinien się znaleźć za kierownicą samochodu. Posiadał bowiem trzy aktywne sądowe zakazy prowadzenia pojazdów. Na domiar złego wstępne badanie narkotesterem wykazało, że był on pod wpływem narkotyków. Pobrano mu krew do badań, po czym trafił do policyjnego aresztu.

Okazało się także, że 47-latek powinien przebywać w więzieniu.

– Mężczyzna zgodnie z decyzją sądu trafi do zakładu karnego, gdzie odbędzie zasądzoną przez sąd karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności – dodaje asp. Justyna Siwarska, oficer prasowy KPP Stargard. – Odpowie również za przestępstwa, których dokonał.