Leon Wójcik, były pracownik MPGK Stargard

37 lat jeździł śmieciarką. Od półtora roku walczy o odszkodowanie i wyższą emeryturę

Stargardzianin Leon Wójcik, rocznik 1953, od maja 2014 roku przeszedł na emeryturę po tym, jak 37 lat przepracował w szczególnych warunkach, w stargardzkim MPGK. W lutym 2021 roku rozpoczął batalię o zwiększenie emerytury i odszkodowanie.

Interwencja redakcji Stargard.News. Stargardzianin sądownie walczy z ZUS. Sprawa utknęła w Sądzie Apelacyjnym. Marne są szanse, by została rozpatrzona jeszcze w tym roku. „Jak człowiek fiknie, to rozprawa zniknie” – gorzko komentuje Leon Wójcik ze Stargardu.

Leon Wójcik, 69-letni stargardzianin, 37 lat przepracował w stargardzkim MPGK (w sumie ma na koncie 41,5 roku pracy). To była praca w szczególnych warunkach. Kierował śmieciarką.

To była bardzo ciężka robota, szkodliwa dla zdrowia, bo jeździło się na wysypiska śmieci – mówi Leon Wójcik ze Stargardu. – Szczególnie kierowca miał trudno, często gdzieś wjeżdżało się na styk. Za to załoga była zgrana. Prezes bez problemu podpisał mi świadectwo wykonywania pracy w szczególnych warunkach, wiceprezes pomógł teraz ze zdjęciem przy samochodzie.

Pan Leon 60 lat skończył 28 czerwca 2013, ale na wcześniejszą emeryturę przeszedł od 1 maja 2014 roku. W lutym 2021 roku w jednej z gazet natknął się na artykuł poświęcony temu, że wyłącznie urodzeni w roku 1953 otrzymali od ZUS-u wyrównania – rekompensatę od państwa za wypłatę przez lata zaniżanych świadczeń. Średnie wyrównanie wynosiło 11 tys. zł. Zwrócił się do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o wyrównanie. Decyzja (z dn. 5.03.2021 r.) była odmowna. Stargardzianin podał więc ZUS do sądu.

Rozprawa w Sądzie Okręgowym 29 marca br. trwała 10 minut, dowiedziałem się tylko, że oddalenie zostało podtrzymane – opowiada pan Leon. – Sędzia powiedziała żebym wziął kalkulator i sam sobie emeryturę wyliczył, a przecież to ZUS od tego jest! Mam nawet nagranie głosowe na płycie tego posiedzenia.

Leon Wójcik ma już wyliczoną przez prawnika wartość przedmiotu sporu – 3780 zł za różnicę w wypłacie emerytury, 12 tys. zł – wnioskowane odszkodowanie. Przekazał to w dokumentach do sądu apelacyjnego.

Podczas spotkania z panem Leonem zadzwonił on do biura obsługi interesantów Sądu Apelacyjnego w Szczecinie. Oto, co razem usłyszeliśmy:

– Apelacja wpłynęła do nas 5 maja, czas oczekiwania na rozstrzygnięcie to 7-8 miesięcy. Może ono się odbyć bez rozprawy, na niejawnym posiedzeniu. Jeżeli jednak pan chce, by rozprawa się odbyła, proszę wystąpić do nas z pismem, w którym pan napisze, że chce, by postępowanie apelacyjne było przeprowadzone na rozprawie.

Co na to ZUS? Zapytaliśmy rzecznika szczecińskiego oddziału.

Sąd okręgowy potwierdził naszą decyzję i oddalił odwołanie pana Leona – podkreśla Karol Jagielski, regionalny rzecznik ZUS województwa zachodniopomorskiego, Zakład Ubezpieczeń Społecznych oddział w Szczecinie. – Ubezpieczony złożył apelację. Czekamy na rozstrzygnięcie przez sąd apelacyjny.

Raczej nie ma na to szans jeszcze w tym roku.

Jak człowiek fiknie, to rozprawa zniknie… – komentuje Leon Wójcik.

Aktualizacja

Pan Leon zwrócił się z pismem do sądu o uczestniczenie w rozprawie apelacyjnej. Ma nadzieję, że rozstrzygnięcie będzie korzystne. Jak podkreśla, jego rocznik 1953 otrzymał wyrównanie emerytur i jemu też się ono należy.

Dowiedziałem się o tym z artykułu, który ukazał się w lutym tamtego roku, a wmawia mi się, że z wnioskiem o rekompensatę powinienem zwrócić się do stycznia 2021 – dodaje Leon Wójcik. – Nikt o tym nie informował, skąd mogłem wcześniej o tym wiedzieć? Liczę, że sąd uzna moje prawo do zwiększenia emerytury i przyznania odszkodowania!