Stargard.News rozmawiał z Sebastianem Machowskim, trenerem PGE Spójni Stargard. O przygotowaniach do sezonu, budowaniu składu, myśli szkoleniowej, wychowankach Spójni i stargardzkich kibicach.
Z Sebastianem Machowskim rozmawialiśmy telefonicznie w czwartkowe popołudnie, 7 lipca. Nowy trener PGE Spójni z optymizmem podchodzi do pracy w Stargardzie. I wie, że stargardzcy kibice znają się na koszykówce. Ze szkoleniowcem rozmawiali Grzegorz Drążek i Sebastian Drążek.
Gdzie pana zastaliśmy na wakacjach?
Jestem z rodziną w Oldenburgu. W latach 2012-2015 byłem tutaj trenerem i zdecydowaliśmy wtedy, że zostaniemy w tym miejscu. Choć ja sam sporo jestem w rozjazdach. W ostatnich czterech latach pracowałem we Francji, Chinach, Polsce i jeszcze raz w Chinach.
Teraz czas na kolejny powrót do Polski. Kiedy pan zawita do Stargardu?
Cieszę się, że ponownie mogę pracować w Polsce. Byłem w Zgorzelcu, Kołobrzegu, Toruniu, a niebawem będę w Stargardzie. Przyjadę na początku sierpnia.
Jak pan sobie wyobraża pracę w Stargardzie. Mamy tutaj wymagających kibiców koszykówki, którzy oczekują większych sukcesów niż w poprzednich czterech sezonach, w których tylko raz PGE Spójnia awansowała do play off, odpadając w pierwszej rundzie.
Znam Stargard i wiem, jakie jest tutaj podejście do koszykówki. Na meczach jest super atmosfera. To ważne. Mając za sobą żywiołowo dopingujących kibiców, którzy wypełniają halę, zyskujemy przewagę nad rywalami. Cieszę się, że będę pracował w takich warunkach.
W składzie stargardzkiego klubu pozostają Tomasz Śnieg i Dominik Grudziński, wraca Adam Brenk, nowymi koszykarzami Spójni zostali Karol Gruszecki i Krzysztof Sulima. Polski skład zostanie jeszcze uzupełniony?
Zobaczymy, jak po kilku tygodniach przygotowań będzie wszystko wyglądało i będziemy reagować. W tym momencie mamy solidny fundament. Mamy zawodników z doświadczeniem i dużymi możliwościami. Jeśli chodzi o polskich zawodników, mamy kim grać na wszystkich pozycjach.
Czas więc na wypełnienie pozostałych miejsc w składzie i wybór zagranicznych zawodników. Chce pan stawiać na młodych koszykarzy po studiach w USA, czy na bardziej doświadczonych graczy, z różnych krajów, ogranych już w Europie?
Rynek koszykarzy jest bardzo duży. Jest na nim tysiąc, a może i dwa tysiące zawodników. W tak licznej grupie trzeba znaleźć tych odpowiednich dla PGE Spójni. Będziemy szukać w różnych miejscach. Trzeba patrzeć nie tylko na to, czy kandydat do gry w stargardzkim klubie jest dobrym koszykarzem. Powinien mieć także odpowiedni charakter. Spójnia miała już liczną grupę zagranicznych zawodników, dwudziestu, może nawet dwudziestu pięciu. Ja chciałbym inaczej budować skład. Tak, żeby nie dochodziło do wielu zmian. Dla mnie ta faza przygotowań jest bardzo ważna. Pierwszy, najważniejszy krok stawiamy teraz. Mogę mieć pomysł na skład, ale z różnych względów po drodze koncepcja może się zmieniać. Ważne, żeby cel został osiągnięty, czyli żeby zespół był wartościowy. To tak, jakbym był malarzem i chciał namalować Mona Lisę, ale jak biorę pędzle i maluję, to wychodzi mi inny obraz, na przykład Picassa. Inny, ale równie cenny.
Da pan szansę wychowankom stargardzkiego klubu, czy raczej będą oni potrzebni tylko do treningów?
Będziemy rozpoczynać sezon z czterema zagranicznymi zawodnikami, mamy w tym momencie pięciu Polaków. Razem jest dziewięciu koszykarzy, a to nie wystarczy. Zobaczymy, czy uzupełnieniem składu będą wychowankowie Spójni, czy jeszcze sprowadzimy kolejnego Polaka. Lubię mięć wychowanków w składzie i Dominik Grudziński jest tego przykładem. Czy jeszcze ktoś dostanie szansę, tego jeszcze nie wiem. Dopiero poznam tych chłopaków. Jeśli młody koszykarz ma jakość, to będzie grał. U mnie tacy zawodnicy dostają szansę. Przykładem może być Mikołaj Ratajczak, któremu dałem szansę pracując w Toruniu.
Zbuduje pan zespół PGE Spójni, który powalczy o coś więcej, niż w poprzednich czterech sezonach? Kibice chcą oglądać drużynę, która od początku bije się o miejsca w górnej ósemce, a nie plasującą się pomiędzy dziesiątym a dwunastym miejscem.
Nie mogę w tym momencie składać takiej deklaracji. Mamy na razie tylko część zespołu. Nie znam całego. W sierpniu, kiedy będziemy mieli zbudowany skład, odpowiem na to pytanie. To, co teraz mogę powiedzieć, to jak każdy profesjonalny trener, ale i jak każdy zawodnik, chcę wygrywać wszystkie mecze. Chcę mieć taki zespół, z którym innym klubom będzie się ciężko grało. Chcemy grać agresywną, szybką koszykówkę.
Start sezonu zapowiadany jest na 22 września. Jak będą wyglądać przygotowania Spójni?
Na początek chcemy zrobić małe zgrupowanie, a potem trenować w Stargardzie i rozgrywać spotkania towarzyskie. Mamy w planie osiem, dziewięć sparingów. Będziemy grać nie tylko z polskimi klubami, zagramy między innymi z drużynami z Niemiec.