Stargardzcy policjanci szukają mężczyzny, który miał biegać po centrum miasta z nożem. Widzieli go mieszkańcy, którzy zgłosili sprawę policji.
Przed godziną 14 na ulicę Piłsudskiego zajechało na sygnałach kilka radiowozów policji. Policja otrzymała zgłoszenie od mieszkańców o mężczyźnie wymachującym nożem na ulicy. Niektórzy mówili, że maczetą.
Rozmawialiśmy ze świadkami. Na ulicy Wojska Polskiego mieszkańcy zauważyli mężczyznę leżącego przy samochodzie. Spytali, czy trzeba mu pomóc, czy wezwac pogotowie.
– Powiedział, że nie – opowiadali nam. – Nagle wyjął nóż i zaczął machać nim. Wstał i zaczął do każdego biegać z tym nożem.
Świadkowie mówią, że mężczyzna miał około 50 lat. Poszedł w stronę ulicy Piłsudskiego, w pobliże Centrum Handlowego 2000.
– Byliśmy koło sądu na Wojska Polskiego i tam był taki pan, chyba pijany – relacjonuje Stargard.News 14-letni stargardzianin. – Zapytaliśmy czy coś się stało, czy zadzwonić po pomoc, po karetkę. On powiedział, że nie. Nagle wyjął z kieszeni nóż i zaczął nim machać. Wstał i zaczął podbiegać do ludzi z tym nożem. Miał 50 lat, tak powiedział. Niewysoki, siwe włosy, ubrany cały na czarno. Miał koszulkę, spodnie i grubą kurtkę z białymi napisami z tyłu.
– Miał przy sobie spory nóż, widać go było z daleka. Zachowywał się jak odurzony, gdy podchodził do ludzi z tym nożem – dodaje kobieta, która też była w tym czasie w rejonie sądu przy ul. Wojska Polskiego.
Policjanci przeszukują okolicę, przeszukali też ten pasaż handlowy. Mieszkańcy, którzy byli w tym rejonie miasta, przyznawali, że są w strachu, bo nigdy nie wiadomo, o co może chodzić tak zachowującym się ludziom i do czego są zdolni.
W pewnym momencie pojawiła się informacja, że mężczyznę zauważono przy jednym z pojazdów na ulicy i zatrzymano. To jednak nie jest prawda. Policja cały czas go szuka. Już nie tylko w tym rejonie Stargardu.
Współpraca: Emilia Chanczewska