Spacer historyczny z Jerzym Waliszewskim
Spacer historyczny z Jerzym Waliszewskim, Fot. Jan Balewski

Jerzy Waliszewski pokazał dawne dzieła stargardzkich artystów i nowe murale na ulicach

Ponad 60 osób pod przewodnictwem Jerzego Waliszewskiego wzięło udział w prawie 4-godzinnym XII Spacerze Historycznym. Uczestnicy poznawali tajniki stargardzkiej historii. Oglądali dzieła sztuki i zakątki miasta rozjaśnione słońcem i pokolorowane przez jesień.

W tak pięknych okolicznościach przyrody, z przerwą na kawę w „zetzeku”, niedzielny spacer był prawdziwą przyjemnością i dobrze spędzonym czasem. Część z ponad 60 uczestników Spaceru Historycznego wzięło w nim udział po raz pierwszy, część po raz kolejny. A była to już 12. jego edycja. Niezmiennie pod wodzą Jerzego Waliszewskiego, który zawodowo zajmuje się farmacją, a hobbystycznie historią – od 20 lat jest przewodniczącym Sekcji Historii Farmacji Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego, Oddziału Szczecińskiego, jest także sekretarzem Towarzystwa Przyjaciół Stargardu.

Wodzę za nos, wyprowadzam na manowce, zabieram niedzielną wolność, za co dajecie mi swoją obecność – mówił na powitanie, na miejscu zbiórki, którym był parking przed biurowcem byłych ZNTK, nie zdradzając w jaką postać wcielił się w tym roku.

Nie mogło zabraknąć drewnianej pałki pochodzącej z Bramy Pyrzyckiej, która na spacerach panu Jerzemu służy za wskaźnik.

Spacer wyruszył ulicą Pierwszej Brygady oglądając po drodze zabytkowy budynek prywatnej szkoły pod numerem 15a, siedzibę firmy Pesta 2, przy której od 6 lat stoi „Petucha”, pięknie odrestaurowana parowa lokomotywa Pt47, rocznik 1949. Była to okazja do rozmów o stargardzkich tradycjach kolejowych.

Stamtąd spacerowicze trafili na ulicę Jugosłowiańską i Plac Zgody, by poznać historię dawnego osiedla robotniczego, które tam przed wiekiem było, zobaczyć resztki murowanych łuków na niego prowadzących.

Kolejnym przystankiem była pływalnia, gdzie Jerzy Waliszewski pokazywał i omawiał zewnętrzne sgraffito i zachowane wewnątrz mozaiki stargardzkiego artysty Ryszarda Manny (1933-1997). Sgraffito, którego współautorem był także artysta malarz ze Stargardu Tadeusz Gołąb (1937-2016), zdobi też ścianę DKK. Uczestnicy spaceru weszli do środka AquaStar, by zobaczyć wyeksponowaną na ścianie korytarzyka prowadzącego na basen, uratowaną przez TPS mozaikę Ryszarda Manny.

W pobliskim Domu Kultury Kolejarza był czas na przerwę. Przygotowane były ciepłe napoje i ciasteczka. Można było przysiąść przy stolikach i porozmawiać już niekoniecznie na historyczne tematy.

W dalszej drodze pan Jerzy opowiadał także o historii takich miejsc jak obecny GSN przy Szczecińskiej czy czerwone koszary przy 11 Listopada.

To koszary pruskie wybudowane za pieniądze francuskie – mówił. – Stacjonował w nich pułk grenadierów kołobrzeskich (pułk piechoty niemieckiej powstały na początku XIX w).

W obecnym Parku 3 Maja można było poprzytulać się do drzewa i dowiedzieć się, że wcześniej to miejsce nazywało się kolejno: nowy cmentarz (parafialny Kościoła Mariackiego), park Goethego, park 1 Maja.

Ci, którzy jeszcze nie widzieli, mogli zobaczyć na żywo powstający właśnie ekomural przy ul. Złotników 7 (kwiaty i kobieta) oraz mural przedstawiający niemieckiego architekta Davida Gilly’ego na bocznej ścianie Szkoły Podstawowej nr 5 przy ul. Kuśnierzy 7. Jerzy Waliszewski zdradził, że Gilly palcem w dół pokazuje na znajdujący się obok kanał jakby chciał zaapelować: „zwróćcie na niego uwagę!”

Pomiędzy oglądaniem murali była jeszcze okazja do wspomnienia nieistniejącego już kościoła św. Józefa. Pomnik upamiętniający go stoi przy skrzyżowaniu ulicy Chrobrego i Portowej i tam również pan Jerzy zabrał uczestników swojego spaceru.

Spacerowicze mimo niedzieli mogli wejść do urzędu miejskiego – do ratusza, gdzie na parterze mieści się sala ślubów urzędu stanu cywilnego. Jerzy Waliszewski dokładnie omówił wystrój tej sali – szeroką białą kolumnę, malunki i mozaiki R. Manny, drewniane płaskorzeźby. Mieszkańcy przyznali, że bywając tam na ślubach nie zwrócili na nie uwagi, nie zauważyli nawet dużego ściennego malowidła z… nagą parą!

Była też możliwość przypomnienia sobie drewnianych rzeźb Andrzeja Gondka, które przed kilkudziesięcioma laty stały w parku Chrobrego, a dziś na tyłach Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Stargardzie. Jedna stoi za metalową muzealną bramą (jak się wczoraj można było dowiedzieć, zaprojektowaną przez R. Mannę).

Ostatnim przystankiem – jak zwykle – była Piwnica TPS, gdzie przypomniana została postać pochodzącego ze Stargardu artysty malarza, rzeźbiarza Edmunda Gunscha (1941-2013). Wyświetlony był poświęcony mu krótki film.

Starajmy się czytać przeszłość wszędzie tam, gdzie jesteśmy. Warto zgłębiać historię, warto ją poznawać, warto czytać miejsca.

Jerzy Waliszewski, organizator Spacerów Historycznych po Stargardzie

ALBUM ZDJĘĆ ZE SPACERU: Spacer Historyczny z Jerzym Waliszewskim 9.10.2022, fot. JB, ECH

Przy realizacji wczorajszej przechadzki z historią Jerzemu Waliszewskiemu pomagali: Zdzisław Skulski z TPS, Anna Kucharska z Książnicy Stargardzkiej, Piotr Kosmal z SCK oraz żona Danuta Waliszewska.

A kim była postać w kapeluszu, w którą wcielił się Jerzy Waliszewski podczas 12. Spaceru Historycznego? To Albin Wiertel – farmaceuta z Białogardu, powstaniec wielkopolski!

Do zobaczenia za rok.