Spójnia King
Fot. Grzegorz Drążek

Klątwa Spójni trwa. Jedni uciekali, drudzy uciekali, ale to King nie dał się dogonić

W dwudziestej drugiej serii spotkań ekstraklasy koszykarzy PGE Spójnia Stargard przegrała w derbach z Kingiem Szczecin 81:88.

To był dziewiąty mecz derbowy o ligowe punkty od powrotu stargardzkiego klubu w 2018 roku do ekstraklasy. Wcześniejsze osiem spotkań to były zwycięstwa zespołu ze Szczecina. PGE Spójnia wygrała w derbach tylko raz, ale nie w meczu o ligowe punkty. Niedawno pokonała Kinga w ćwierćfinale turnieju o Puchar Polski, który rozgrywany był w Lublinie.

Po pucharowym zwycięstwie chyba wszyscy kibice w Stargardzie liczyli na pierwsze derbowe zwycięstwo w lidze. Dzisiaj w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ulicy Pierwszej Brygady w Stargardzie stawił się komplet publiczności. Była liczna grupa kibiców Kinga, która zajęła całą niską trybunę za jednym z koszy. Atmosfera była doskonała. Nie tylko w czasie meczu. Stargardzki klub przygotował mały piknik derbowy przed halą OSiR. Były food trucki, strefa dla dzieci, pokazał się OSiR i firma Bridgestone, która była sponsorem derbowego meczu w Stargardzie. Przed halą były także kosze i można było do nich porzucać piłką.

Kibice zobaczyli dzisiaj emocjonujące spotkanie, w którym wynik cały czas był blisko remisu. Były momenty, że jeden i drugi zespół zyskiwał niewielką przewagę. PGE Spójnia miała taką pierwszą sytuację na samym początku spotkania prowadząc 6:0, ale King szybko na to odpowiedział. Ponownie gospodarze nieco odskoczyli pod koniec drugiej kwarty. Także mieli wtedy sześć punktów więcej i była szansa, że utrzymają taką przewagę po pierwszej połowie, a w trzeciej kwarcie będzie można spróbować jeszcze bardziej odskoczyć. Tak jednak nie było, bo wystarczyło kilkadziesiąt sekund w ostatniej minucie drugiej kwarty i King nie tylko odrobił dystans, ale to on po 20 minutach miał dwa punkty więcej.

Natomiast szczeciński zespół odskoczył nieco gospodarzom pod koniec trzeciej kwarty, kiedy uzyskał pięć punktów przewagi. Taką przewagę miał także na początku czwartej kwarty, a w 34 minucie miał sześć punktów więcej. Jak się później okazało, szczeciński zespół nie dał się już dogonić stargardzkiemu. Były jeszcze emocje, bo w 36 minucie było 70:71, a na minutę przed końcem czwartej kwarty 76:78. W decydujących momentach King jednak trafiał i utrzymał prowadzenie.

Po meczu wielu kibiców stargardzkiego klubu jako przyczynę porażki PGE Spójni wskazywało sędziów popełniających błędy na niekorzyść gospodarzy. Obiektywnie jednak patrząc, sędziowanie może i było słabe, ale poszkodowane były obie strony. Mecz oglądaliśmy w pobliżu kibiców Kinga i niejeden raz słyszeliśmy, jak krytykowali (delikatnie to ujmując) oni sędziów po, ich zdaniem, niewłaściwych decyzjach sędziów, które krzywdziły ich zespół. Kto więc by przegrał, ten by pewnie narzekał na sędziów. Padło na PGE Spójnię.

W dzisiejszym spotkaniu oba kluby nie błyszczały w rzutach dystansowych. PGE Spójnia trafiła tylko trzy trójki na siedemnaście prób, a King trafił cztery trójki na dziewiętnaście rzutów. Lepiej było bliżej kosza. Stargardzki zespół miał 61,4 procent skuteczności w rzutach dwupunktowych, a King 55,6 proc. W zbiórkach był remis po 36, oba kluby miały po osiem zbiórek w ataku i dwadzieścia osiem w obronie.

Indywidualnie, w stargardzkiej drużynie liderem był Barret Benson. Rzucił 19 punktów i miał 14 zbiórek. Karol Gruszecki rzucił 15 punktów, w tym pięć na sześć rzutów dwupunktowych. Miał także pięć zbiórek. Courtney Fortson tak jak Benson rzucił 19 pkt, ale tym razem miał mniej asyst jak na niego, bo trzy. Amerykański rozgrywający dzisiaj nie był pewniakiem. Sześć razy po jego zagraniach stargardzki zespół musiał oddać piłkę rywalom.

Nie było więc przełamania i derbowa klątwa Spójni trwa. Póki co, musi cieszyć się zwycięstwem w derbach w Pucharze Polski, a na ligowe derbowe zwycięstwo stargardzkiego klubu trzeba poczekać. Być może nie do kolejnego sezonu. Zachodniopomorskie kluby mogą się jeszcze mierzyć w play off. Na razie oba zespoły mają miejsce w czołowej ósemce.

PGE Spójnia Stargard – King Szczecin 81:88 (20:23, 21:20, 17:18, 23:27)

PGE Spójnia: Benson 18, Fortson 18 (raz za 3 pkt), Gruszecki 15 (1), Penava 12 (1), Clarke 6, Mathews 6, Kikowski 4, Brenk 2, Grudziński, Śnieg.

King: Mazurczak 19, Meier 19 (2), Matczak 12 (2), Brown 10, Cuthbertson 10, Fayne 10, Kostrzewski 5, Borowski 3, Żmudzki.