Stargardzka PGE Spójnia
Fot. Grzegorz Drążek

Najpierw uciekli, potem gonili. PGE Spójnia Stargard groziła trójkami, ale za mało zbierała

W osiemnastej serii spotkań ekstraklasy koszykarzy PGE Spójnia Stargard przegrała na wyjeździe z Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski 73:77. Porażka boli podwójnie, bo rywale mają o punkt lepszy bilans bezpośrednich spotkań.

Na trzech meczach zakończyła się zwycięska seria stargardzkiego klubu. Po wygranych spotkaniach u siebie z Dzikami Warszawa, Grupą Sierleccy Czarni Słupsk i Krajową Grupą Spożywczą Arką Gdynia, w kolejnym meczu przegrała w Ostrowie Wielkopolskim z Arged BM Stalą. Przed dzisiejszym spotkaniem oba zespoły miały po dziesięć zwycięstw. Stawka była więc wysoka. Tym bardziej, że w tym sezonie w tabeli panuje ścisk i każdy punkt jest na wagę złota w rywalizacji o play off.

Spotkanie rozpoczęło się od przewagi PGE Spójni, która miała nawet dziewięć punktów więcej. Ale w drugiej kwarcie przeważali gospodarze, wyszli na prowadzenie i później w drugiej połowie to goście musieli gonić wynik. W końcówce czwartej kwarty Spójnia miała tylko dwa punkty mniej, ale na więcej rywale jej nie pozwolili.

Porażka różnicą czterech punktów sprawiła, że to Stal ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań, co może mieć znaczenie na koniec sezonu, gdyby oba kluby miały tyle samo zwycięstw. W Stargardzie wygrała PGE Spójnia 65:62, w Ostrowie WIelkopolskim Stal 77:73.

PGE Spójnia pokazała dzisiaj moc w rzutach dystansowych. Trafiła 12 trójek, mając skuteczność 42,9 procent. Stal rzuciła osiem trójek na skuteczności 30,8 proc. To, co stargardzki zespół zyskał rzutami dystansowymi, stracił w rywalizacji pod koszami. Kluczowe dla wyniku spotkania były wyraźnie wygrane przez gospodarzy zbiórki. Goście mieli o czternaście zbiórek mniej. W ataku mieli tylko dwie zbiórki, a gospodarze piętnaście. Stal miała tyle zbiórek w ataku, co Spójnia w obronie.

W dzisiejszym meczu Karol Gruszecki trafił cztery trójki na sześć prób. Trzy na sześć trafił Benjamin Simons. Dwie na trzy Stephen Brown Jr. W zbiórkach robił co mógł Wesley Grodon, który miał ich osiem, pięcioma zbiórkami pomógł Aleksandar Langovic, ale to zdecydowanie za mało, by powstrzymać rywali.

W Stali nie zagrał dziś kontuzjowany Damian Kulig, ale miał wartościowego zastępcę. Blisko 20 minut był na boisku Krzysztof Sulima, w poprzednim sezonie zawodnik PGE Spójni, który w czwartkowy wieczór rzucił byłemu klubowi 8 pkt, miał 2 zbiórki, asystę.

PGE Spójnia nie pokonała Stali, ponieważ:

  • wyraźnie przegrała rywalizację o zbiórki, rywale mieli ich 41 (15 w ataku), stargardzki zespół 27 (2)
  • rzuciła tylko 10 punktów w drugiej kwarcie
  • pozwoliła się zdominować gospodarzom na początku decydującej, czwartej kwarty, kiedy to Stal rzuciła kolejnych 10 punktów, a goście żadnego i przewaga gospodarzy urosła do jedenastu punktów
  • nie trafiła pięciu z ośmiu rzutów osobistych, a przecież mecz zakończył się czteropunktową porażką
  • nie znalazła sposobu na Ojarsa Silinsa, który rzucił 15 punktów i miał 11 zbiórek
  • w ostatniej minucie w akcji ofensywnej zgubiła piłkę, co pozwoliło przeciwnikowi utrzymywać kontrolę nad sytuacją na boisku w decydujących momentach spotkania
  • popełniła szesnaście strat i niewielkim wytłumaczeniem jest, że rywale mieli tylko jedną mniej, Spójnia miała tylko pięć przechwytów, Stal dziesięć

Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski – PGE Spójnia Stargard 77:73 (15:22, 23:10, 16:19, 23:22)

Arged BM Stal: Chatman 19 (cztery razy za 3 pkt), Silins 15 (1), Skele 12, Durisic 11 (1), Sulima 8, Mikalauskas 7 (1), Brembly 5 (1), Chyliński, Sewioł.

PGE Spójnia: Simons 18 (3), Gruszecki 14 (4), Daniels IV 13 (2), Brown Jr. 10 (2), Stein 7 (1), Gordon 6, Brenk 3, Langovic 2, Grudziński, Łapeta.

Następne spotkanie PGE Spójnia rozegra także na wyjeździe. 28 stycznia mierzyć się będzie w Warszawie przeciwko Legii. To będzie kolejny mecz pomiędzy drużynami walczącymi o play off.