błękitni olimpia
Fot. Grzegorz Drążek

Niedobry początek finału baraży o II ligę dla Błękitnych Stargard. Sami sobie narobili problemów

W pierwszym meczu finału baraży o II ligę piłkarską trzecioligowi Błękitni Stargard przegrali u siebie z drugoligową Olimpią Grudziądz 0:2.

W jednym z dwóch finałów baraży o II ligę wicelider grupy 2 III ligi Błękitni Stargard rywalizuje z czternastym zespołem drugoligowych rozgrywek Olimpią Grudziądz. Pierwszy mecz odbył się dzisiaj w Stargardzie, rewanż 18 czerwca w Grudziądzu.

Po pierwszej połowie niedzielnego spotkania na stadionie przy Ceglanej w Stargardzie, rozgrywanego w bardzo letniej pogodzie, przy temperaturze około 30 stopni Celsjusza, był bezbramkowy remis. I był to sprawiedliwy rezultat. Oba zespoły miały kilka lepszych ofensywnych akcji, ale nie przełożyły tego na gole.

Po przerwie przez pierwszy kwadrans widać było, że stargardzki klub chce w tym meczu zdobyć choćby jednego gola. Coraz śmielej zaczął atakować i stwarzał zagrożenie pod bramką gości. I kiedy zgromadzeni na stadionie przy Ceglanej, w liczbie około tysiąca, kibice mogli spodziewać się, że Błękitni wreszcie przełamią obronę rywala, sami sobie zrobili problem. W 60 minucie, po faulu w pobliżu własnego pola karnego, drugą żółtą kartkę obejrzał Julian Kamiński. Piłkarz Błękitnym w konsekwencji zobaczył czerwony kartonik i przez ponad pół godziny stargardzkiej drużynie przyszło grać w dziesiątkę.

Od tego momentu Błękitni się cofnęłi i ograniczyli do obrony, a jeśli odzyskiwali piłkę to próbowali długimi podaniami stworzyć jakieś zagrożenie bliżej bramki Olimpii. Takie ataki nie przynosiły rezultatu, bo przyjezdni dobrze się ustawiali w defensywie i odzyskiwali piłkę. Sami natomiast zaczęli stwarzać zagrożenie w ataku. Raz piłka po uderzeniu z dalszej odległości trafiła w słupek.

W 78 minucie goście wyszli na prowadzenie. I w tej sytuacji można mówić o zrobieniu sobie samemu krzywdy przez stargardzki zespół. W niegroźnej sytuacji obrońca Błękitnych Mateusz Piotrowski zamiast wybić piłkę dalej w boisku, czekał, a kiedy zdecydował się na zagranie, to piłkę odebrał mu Szymon Krocz, który następnie wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem gospodarzy Alexandrem Steffenem.

Patrząc na przebieg drugiej połowy, czerwoną kartkę i duży błąd w obronie, który kosztował gola, można by uznać porażkę Błękitnych 0:1 jako wynik do przyjęcia przed rewanżem. Ale taki nie pozostał. W doliczonym czasie drugiego gola dla Olimpii zdobył Maciej Mas.

Błękitni przegrali dzisiaj 0:2 i w rewanżu, który zadecyduje o tym, kto z tej pary zagra w nowym sezonie w II lidze, muszą odrobić dwa gole. W przypadku zwycięstwa w środę stargardzkiego zespołu dwoma bramkami, będzie dogrywka, a potem ewentualnie karne. Wyższe zwycięstwo Błękitnych niż dwubramkowe zapewni im awans po 90 minutach rewanżowego spotkania. Każda wygrana Olimpii, remis, a także porażka jednym golem zapewni jej pozostanie na drugoligowych boiskach.

W drugim finale baraży o II ligę piłkarską trzecioligowe Podhale Nowy Targ przegrało w pierwszym spotkaniu u siebie z drugoligowymi rezerwami Zagłębia Lubin 2:3. Tutaj rewanż także 18 czerwca.