spójnia mks
Fot. Grzegorz Drążek

PGE Spójnia Stargard przegrała mecz, którego nie miała prawa przegrać i jest ostatnia w tabeli

Fatalna czwarta kwarta w wykonaniu PGE Spójni Stargard sprawiła, że stargardzki zespół przegrał bardzo ważny mecz z MKS Dąbrowa Górnicza 74:79.

spójnia mks
Fot. Grzegorz Drążek

PGE Spójnia i MKS walczą o utrzymanie w ekstraklasie koszykarzy. Przed dzisiejszym meczem w Stargardzie, na cztery kolejki spotkań przed końcem sezionu zasadniczego, gospodarze mieli jedno zwycięstwo więcej. Wygrana stargardzkiego klubu byłaby wielkim krokiem w kierunku utrzymania w najwyższej lidze. Wygranej jednak nie ma.

Klub ze Stargardu kontrolował wydarzenia na parkiecie Hali OSiR Stargard przez trzy kwarty. W drugiej kwarcie prowadziłczternastoma punktami, w trzeciej piętnastoma. I nawet jak goście odrabiali dystans, to za moment sytuacja wracała do normy i gospodarze zyskiwali przewagę. Aż przyszła czwarta kwarta…

W ostatnich dziesięciu minutach podopieczni trenera Krzysztofa Koziorowicza zapomnieli, jak się gra w koszykówkę. Biegali po boisku bez pomysłu na zdobywanie punktów, a w obronie dawali się ogrywać jak młodzicy. MKS, mimo że grałdzisiaj słabiutko, nie mógł nie skorzystać z takiej okazji. Od stanu 71:60 w 33 minucie zrobiło się 71:77 kiedy do końca czwartej kwarty było 20 sekund. Seria 0:17 przez siedem minut wybiła z głowy PGE Spójni zwycięstwo.

MKS prowadził na samym początku meczu, do 5 minuty, a później niemal całe spotkanie na prowadzeniu był stargardzki zespół, by na dwie i pół minuty przed końcem czwartej kwarty pozwolić rywalom odzyskać prowadzenie i już im go nie odebrał.

Nas zdziwiło, że:

  • trener Krzysztof Koziorowicz, w sytuacji kiedy może skorzystać z pięciu spośród sześciu obcokrajowców, ponownie wybrał do składu mało produktywnego Isiaha Rossa, kosztem solidnego przez cały sezon Jaydena Martineza. Przed dzisiejszym meczem mający być mocnym punktem w ataku Ross wystąpił w trzech spotkaniach PGE Spójni, w których rzucił 16 punktów, trafiając 5 z 25 rzutów z gry, 3 z 18 rzutów za 3 pkt, miał 3 zbiórki i nie miał ani jednej asysty. Martinez grał w 25 meczach, zdobywając średnio 7,3 pkt, 5,5 zbiórki, 0,7 asysty. Nic nie było słychać, by Martinez miał kontuzję. Mimo to w dwóch ostatnich spotkaniach nie był w składzie meczowym.
spójnia mks
Fot. Grzegorz Drążek
  • w czwartej kwarcie, ledwie po trzech minutach na boisku, na ławkę rezerwowych posadzony został Yehonatan Yam. Nie wiadomo dlaczego tak się stało, bo wtedy nieźle prowadził grę stargardzkiego zespołu, zanotował przechwyt, był faulowany, trafił oba osobiste a z tego co gorsze, to nie trafił trójki. Kiedy siadał na ławkę było 71:62.
  • na niespełna minutę przed końcem czwartej kwarty przyjezdni odskoczyli na cztery punkty, trener gospodarzy wziął przerwę i rozrysowana została kluczowa akcja. Na boisko specjalnie wszedł Isiah Ross i oddał rzut za 3 pkt, ale był niecelny. Skąd pomysł, by to on miał oddać kluczowy rzut dystansowy, kiedy długo siedział na ławce, a wcześniej oddał dwa niecelnie rzuty za 3 pkt? Nie trafił także trzeciego.

PGE Spójnia Stargard – MKS Dąbrowa Górnicza 74:79 (16:11, 23:24, 24:22, 11:22)

PGE Spójnia: Johnson 12 (2), McCadden 12, Kikowski 10 (2), Langović 9 (1), Słupiński 9, Yam 7 (1), Kowalczyk 5 (1), Borowski 4, Gordon 4, Ross 2.
MKS: Williams 23 (4), Markusson 17, Cowels III 8 (2), Wójcik 8 (2), Cheese 6, Hook 6, Załucki 6, Piechowicz 2, Ryżek 2, Łapeta 1, Rajewicz.

Stargardzki zespół przegrał mecz, którego z racji jego przebiegu nie miał prawa przegrać. MKS nic wielkiego nie pokazał w Stargardzie, bez dobrej skuteczności rzutowej był dzisiaj jego lider, były koszykarz PGE Spójni, Raymond Cowels III, zespół z Dąbrowy Górniczej spudłował 9 rzutów osobistych, miał 17 strat. Wygrał, bo PGE Spójnia pogubiła się w czwartej kwarcie, a i sama także spudłowała 10 osobistych i miała 16 strat. MKS wygrał i dogonił w punktach stargardzki zespół. Ważne dla stargardzkiego klubu jest to, że to on ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań, bo na wyjeździe pokonał MKS dwunastoma punktami.

Mimo to na ten moment to stargardzki zespół jest na ostatnim miejscu w tabeli. Po dziewięć zwycięstw mają kluby ze Stargardu, Dąbrowy Górniczej i Gdyni. Inne kluby mają więcej wygranych spotkań. W małej tabeli pomiędzy tymi trzema zespołami trzy zwycięstwa ma MKS (dwa z Arką, jedno z PGE Spójnią), dwa Arka (dwa z PGE Spójnią), jedno PGE Spójnia (z MKS), a to oznacza, że na czternastym miejscu w tabeli jest MKS Dąbrowa Górnicza, na piętnastym Arka Gdynia, na szesnastym PGE Spójnia Stargard.

Brawa za dzisiejszy mecz należą się stargardzkim kibicom, którzy gorącym dopingiem pomagali swojemu zespołowi. Należy odnotować, że licząca ponad 25 osób grupa kibiców MKS także przez całe spotkanie mocno dopingowała swój klub.

spójnia mks
Fot. Grzegorz Drążek

Kolejny ligowy mecz PGE Spójnia rozegra w środę 30 kwietnia w Lublinie przeciwko PGE Startowi.