PGE Spójnia Stargard przegrała dzisiaj we Wrocławiu ze Śląskiem w spotkaniu dwudziestej piątej kolejki ekstraklasy koszykarzy.
Stargardzki zespół broni się w tym sezonie przed degradacją. Każde zwycięstwo jest na wagę złota. Przed dzisiejszym meczem zajmował przedostatnie miejsce w tabeli i miał jedno zwycięstwo więcej niż ostatni MKS Dąbrowa Górnicza. Wygrana we Wrocławiu dałąby dodatkowy cenny punkt przewagi.
W Hali Orbita we Wrocławiu zagrały dwa słabiutkie zespoły. Po obu stronach mnożyły się błędy, a już to, co koszykarze wyprawiali w rzutach dystansowych, było tragiczne. W całm spotkaniu PGE Spójnia trafiła dwa na dziewiętnaście rzutów trzypunktowych, co daje 10,5 procent skuteczności. Śląsk trafił dziewięć na trzydzieści trzy rzuty trzypunktowe mając skuteczność 27,3 proc. W pierwszej kwarcie najpierw spudłował dziewięć dystansowych rzutów i dopiero dziesiąty był celny.
Tę kiepską skuteczność wrocławskiego zespołu w pierwszej kwarcie wykorzystał stargardzki zespół, który odskoczył na dwanaście punktów. W drugiej kwarcie miał dziewięć punktów przewagi. To jednak było za mało, żeby wrócić z Wrocławia z dwoma punktami.
W drugiej połowie skuteczniejsi byli gospodarze. W trzeciej kwarcie wprawdzie tylko o dwa punkty, ale w czwartej zdecydowanie przeważali i wygrali ją 27:13. Od stanu 53:51 po niespełna czterech minutach zrobiło się 65:51. Później prowadzili 70:55. Całe spotkanie wygrali różnicą jedenastu punktów.
W dzisiejszym spotkaniu po raz pierwszy w roli pierwszego trenera wystąpił Krzysztof Koziorowicz. Nie może być jednak zadowolony z powrotu po sześciu latach na ławkę trenerską. Jego zespół zagrał bardzo przeciętnie i nie miałwielu argumentów. POzostawało liczyć głównie na indywidualne akcje kilku zawodników. W swoim drugim występie w stargardzkim klubie ponownie nie błysnął Isiah Ross, który przewciwko Arce Gdynia trafił jeden rzut z gry na jedenaście, a we Wrocławiu trzy na dziesięć.
To, co rzuciło się w oczy w dzisiejszym meczu, to słaba moc ofensywna stargardzkiego klubu. W pierwszej kwarcie PGE Spójnia rzuciła 19 punktów, w drugiej 17, w trzeciej 12, w czwartej 13, czyli w całym spotkaniu zdobyła tylko 61 punktów.

We wrocławskiej hali stawiła się grupa kibiców stargardzkiego klubu, której doping był słyszalny w transmisji internetowej. Kibicom Spójni dziękujemy za zdjęcia.
Następne ligowe spotkanie stargardzkiego klubu to będą derby. W drugi dzień świąt wielkanocnych, w poniedziałek 21 kwietnia, PGE Spójnia i King zagrają w Szczecinie. Początek meczu godzina 15.
WKS Śląsk Wrocław – PGE Spójnia Stargard 72:61 (12:19, 19:17, 14:12, 27:13)
WKS Śląsk: Teague 18 (3), Gołębiowski 15 (2), Penava 11, Nizioł 8 (2), Davis 6, Senglin 6 (2), Blackshear 4, Kulikowski 2, Waczyński 2.
PGE Spójnia: McCadden 17, Borowski 11, Ross 10 (1), Johnson 6, Kikowski 6, Martinez 6, Kowalczyk 3 (1), Gordon 2, Słupiński, Yam.