Niespokojne są ostatnie noce w centrum naszego miasta. Strażacy wzywani są do kolejnych pożarów śmietników. Palą się duże kontenery na podwórzach i małe uliczne kosze. Policjanci szukają sprawcy bądź sprawców podpaleń.
– Pierwsze tego typu zdarzenie mieliśmy zgłoszone w niedzielę 25 maja, o godzinie 23.29. Na ulicy Dworcowej paliły się w sumie 3 śmietniki, stojące w 2 wiatach – mówi mł. bryg. Paweł Różański, zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Stargardzie. – Kolejne zgłoszenie, o godzinie 23.31. Na ulicy Słowackiego paliły się także 3 duże kontenery na śmieci, a od nich spaliły się częściowo znajdujące się obok drewniane skrzynki. Następne zgłoszenie było na ul. Piłsudskiego, ale na miejscu okazało się, że dotyczyło pożaru przy ul. Słowackiego (patrz foto).

– Kwadrans po północy, czyli już w poniedziałek 26 maja, na os. Kopernika paliły się pojemniki na odpady plastikowe – wymienia dalej mł. bryg. Paweł Różański z KP PSP Stargard. – A dziś w nocy, o godzinie 1.47, był kolejny pożar śmietnika, tym razem na Wyszyńskiego. Paliły się 3 stojące wzdłuż tej ulicy śmietniki i jak wskazała nam policja, także czwarty, na ulicy Czarnieckiego. Wszystkie te przypadki to ewidentne celowe działanie człowieka.

Na miejscu zdarzeń, oprócz strażaków z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Stargardzie i Wojskowej Straży Pożarnej 12 BZ, byli też policjanci z KPP Stargard.
– Przyjęliśmy zawiadomienie w tej sprawie, ustalamy dokładne okoliczności i robimy wszystko aby ustalić sprawcę bądź sprawców – deklaruje asp. Justyna Siwarska, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie.
Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
– Z art. 163 Kodeksu karnego
AKTUALIZACJA: Seria podpaleń śmietników w stargardzkim centrum niestety trwa…
Dziś po 2 w nocy spłonął pojemnik na makulaturę w kwartale E przy ul. Mikołaja Reja 8 – napisał i zdjęcie podesłał nasz Czytelnik Grzegorz Kabaczyński. Dziękujemy!
