Wiraszko & Przyjaciele – „Dawno temu na Amfi…”, czyli wielki koncert na pożegnanie lata – pod takim szyldem w sobotni (7.09.2024 r.) wieczór, w przebudowanym stargardzkim amfiteatrze, odbyło się niezwykłe muzyczne wydarzenie. Jego spiritus movens był 42-letni (za 5 dni!) muzyk Michał Wiraszko. To wokalista, gitarzysta, autor tekstów, który pochodzi ze Stargardu, a od 20 lat jest frontmanem poznańskiego rockowego zespołu Muchy. Zaproszenie do wspólnego występu przyjęło wielu znakomitych artystów, z Katarzyną Nosowską i Krzysztofem Zalewskim na czele.
Publiczność sobotniego koncertu wystawia w internecie recenzje i nie mogą być inne, niż tylko pełne zachwytu. To było naprawdę mocne show. Dla zwolenników cięższego grania z pewnością o wiele bardziej interesujące, niż koncert 21.06.2024 r. na otwarcie amfiteatru w Stargardzie po przebudowie. Organizacja i poziom muzyczny były na bardzo wysokim poziomie.
Ze sceny najpierw popłynął jazz, następnie punk, a potem było już tylko bardzo rockowo! Artyści grali swoje utwory, ale także covery bardzo znanych kawałków np. Nirvany, Neila Younga, czy fragmencik Red Hot Chili Peppers. Były też – nieprzypadkowo! – hity polskich zespołów Hey, Fire Birds, Obywatel G.C. W sumie, w ciągu 5,5 godziny, wybrzmiały aż 23 piosenki.
– Stargard miasto wariat! Tak je zapamiętaliśmy jak stąd wyjechaliśmy – mówił Paweł Bocz Boczulak, basista z instrumentalnego jazz rockowego zespołu Feeling Electric (piano Przemek Wieleba, gitara Krzysztof Wysocki, perkusja Jacek Pelc). – Jesteśmy szczęśliwi, że tu dziś gramy.
„Do prostego człowieka” Juliana Tuwima i kawałki z własnymi tekstami, sprzed ćwierć wieku (sic!), z przytupem zagrała punkowa kapela WBiA (nazwa od Wydziału Budownictwa i Architektury Politechniki Szczecińskiej, gdzie przed laty studiowali), czyli m.in. Góral, Soso i Patelnia.
Po przerwie zrobiło się bardzo nastrojowo i klimatycznie za sprawą Anieli, powstałego 4 lata temu zespołu ze Szczecina z wokalistką Joanną Prykowska (ex Fire Birds) i Pawłem Krawczykiem (ex Hey) na gitarze. W dalszej części Joanna zaśpiewała największy hit Fire Birds, utwór „Harry”, a Paweł Krawczyk zagrał w duecie z Katarzyną Nosowską, prywatnie swoją żoną. 🙂
Po reaktywowanych na ten dzień stargardzkich Feeling Electric, WBiA, i po szczecińskim Anieli, przyszedł czas na główny blok, czyli Wiraszko i przyjaciele.
To była muzyczna podróż sentymentalna, bo ideą koncertu był powrót do muzycznych korzeni Michała Wiraszko, które sięgają czasów starego „amfi”, klubu 12 Groszy pod nim oraz poznania stargardzkich i szczecińskich muzyków, z czego wyłamuje się tylko lubliński Zalewski. 😉 Było też wspomnienie średniej szkoły, w której się tu uczył, podobnie jak jego muzyczny gość Łukasz Drapała, czyli starego ogólniaka – I LO w Stargardzie.
Na scenie zaprezentowały się świetne wokalistki. Oprócz wspomnianej Katarzyny Nosowskiej i Joanny Prykowskiej, bywająca ostatnio w Stargardzie Monika Borzym oraz młoda zdolna stargardzianka Eryka Wieleba. Z panów podziwiać można było Krzysztofa Zalewskiego, Leszka Biolika, Olka Różanka, braci Artura i Andrzeja Słowików ze Stargardu.
Występy były w różnych konfiguracjach, m.in. Michał śpiewał kolejno z Eryką, Łukaszem, Moniką (z którą także zatańczył!) i z Krzysztofem. Towarzyszył mu na scenie gitarzysta Paweł, który wystąpił w duecie z żoną Katarzyną, a ta z kolei ze swoją przyjaciółką Joanną (cudne „Mimo wszystko” Hey). Wiraszko na scenie gościł także Olka Różanka oraz Leszka Biolika, z którym wykonał kultowe „Nie pytaj o Polskę” oraz „Tak… tak… to ja!” Obywatela G.C.
Michał Wiraszko zagrał premierowo świetny kawałek z mocnym, politycznym tekstem. Ma się znaleźć, podobnie jak ten w duecie z zaprzyjaźnioną wokalistką Moniką Borzym, na jego solowej płycie. Zamierza ją nagrać jesienią, a wydać na wiosnę. Zastrzegał, że premiera może się przesunąć, ale już wiadomo, że warto poczekać!
Koncert poprowadził energetyczny Edgar Hein z Radia Afera w Poznaniu.
Przygotowanie tak dużego muzycznego przedsięwzięcia zajęło 3 miesiące. Michał Wiraszko na koniec gorąco dziękował całej ekipie Stargardzkiego Centrum Kultury, które zarządza amfiteatrem i było głównym organizatorem od strony technicznej, wszystkim muzykom, którzy wzięli udział w koncercie oraz publiczności.
– Lepiej bym sobie tego nie wymarzył! – mówił na koniec Michał Wiraszko.
__________________________________________________
To był mocny akcent na zakończenie pierwszego sezonu w nowym amfiteatrze w Stargardzie! Sezonu pełnego doświadczeń, które zapewne zaprocentują lepszymi rozwiązaniami. Pierwsze koty za płoty! Gwiazdy wczorajszego wieczoru powinny przyciągnąć zdecydowanie większą publiczność. Do tego trzeba skutecznej promocji. Niedobrym rozwiązaniem jest obniżanie ceny biletów już po rozpoczęciu sprzedaży. Słychać głosy niezadowolonych osób, które kupiły bilety dwa razy drożej, niż można to było zrobić później. Stawiania stojaków reklamowych pod sceną w trakcie koncertu nie skomentuję, bo nie ma czego.
Emilia Chanczewska