wąskotorówka
Krótka przejażdżka drezyną, fot. Emilia Chanczewska

Stargardzka wąskotorówka ma szansę na odżycie

Na dzisiejszym spotkaniu w Stargardzie wojewoda zachodniopomorski zadeklarował prawne wsparcie procesu komunalizacji miejskiego odcinka stargardzkiej wąskotorówki.

Pod koniec grudnia 2023 roku zaczęła się społeczna akcja porządkowania, zarośniętej chwastami i pełnej naniesionych śmieci, stacji i torów nieczynnej kolei wąskotorowej w Stargardzie. Do dziś biorą w niej udział mieszkańcy, pod wodzą społeczników z Towarzystwa Stargardzka Kolej Dojazdowa.

Kolejny krok, to rewitalizacja miejskiego odcinka wąskotorówki, by miejsce to stało się atrakcją turystyczną i pełniło rolę edukacyjną. O tym była mowa na dzisiejszym spotkaniu na nieczynnej „Stacji Stargard Szczeciński Wąskotorowy”. Miejsce to działało w latach 1895-2001. Wąskotorówka jeździła na trasie Stargard – Ińsko.

Pasjonaci wąskotorówki spotkali się dziś z władzami województwa i miasta. Byli też goście z Pyrzyc. Padły konkretne deklaracje, po czym odbyła się krótka przejażdżka drezyną.

– Sytuacja formalna jest dziś trudna, cały wąski tor na terenie powiatu stargardzkiego został przejęty przez powiat, oprócz odcinka miejskiego, który dla marzenia o powrocie wąskotorówki, choćby w turystycznym wydaniu, jest kluczowy – mówił na dzisiejszym spotkaniu Rafał Zając, prezydent Stargardu. – W związku z tym, że tylko miasto może podjąć próbę przejęcia i zaangażowania się we wsparcie, potrzebna jest wola PKP, która mówi, że tej woli nie będzie brakowało. Przekaże nam tytuł, który posiada, czyli użytkowanie wieczyste. I tu się zaczyna formalno-prawno-ekonomiczny kłopot. Miasto musiałoby wydawać ok. 80 tys. zł rocznie na opłatę do Skarbu Państwa za użytkowanie wieczyste. Szansą na to, by wsparcie społeczników, którzy tu pracują, jest skomunalizowanie tego terenu i o tym rozmawialiśmy z panem wojewodą. Cieszę się z tych rozmów, bo mają pozytywny przebieg.

Komunalizacja ma spowodować, że pieniądze trafią nie do Skarbu Państwa, a do Towarzystwa Stargardzka Kolej Dojazdowa.

Złożyłem członkom kolei dojazdowej deklarację, że jeśli uda nam się przejąć tę działkę od PKP i potem uda się ten grunt skomunalizować, to kwoty które miasto miałoby wydawać na opłaty, przeznaczać będzie na wsparcie ludzi, którzy tu społecznie pracują – deklaruje Rafał Zając. – Nasze wsparcie może być zaczątkiem. Co później? Można snuć wielkie plany, bo potencjał miejsca jest ogromny. Miasto staje się na to gotowe. Wszystko w rękach PKP i pana wojewody.

Mówi Adam Rudawski, wojewoda zachodniopomorski:

Wideo Grzegorz Drążek, Stargard.News

Co na to „sprawcy zamieszania”, czyli członkowie Towarzystwa Stargardzka Kolej Dojazdowa?

Jesteśmy bardzo zadowoleni. Była to decyzja, na którą czekaliśmy wiele lat i dała nam potężny zastrzyk motywacji do dalszego działania. Przejęcie przez miasto Stargard terenu od PKP otworzy przed nami zamknięte do tej pory drzwi, za którymi są możliwości ubiegania się o fundusze, bez których jednak było i mogłoby być ciężko. Deklarujemy ze swojej strony, że będziemy starać się ze wszystkich sił, aby ten zakątek Stargardu zyskał nowy blask i stał się ważnym punktem kulturalno-turystycznym na mapie miasta, powiatu i województwa.

Krzysztof Skrzypczyk, prezes Towarzystwa Stargardzka Kolej Dojazdowa

– W końcu od wielu lat gwiazda nadziei na powrót tego pięknego kawałka historii naszego miasta rozjaśnia serca wszystkich którzy pragną tego tak samo jak my – dodaje Henryk Leśniewski, zastępca prezesa.