Mieszkańcy alarmują, że niszczone są gryfiki, nowa atrakcja turystyczna Stargardu. Ich zdaniem, ktoś brudzi je farbą. Stargardzcy uirzędnicy uspokajają, że tak się nie dzieje. Problem jest inny.
Do naszej redakcji docierają sygnały mieszkańców, którzy zauważyli zabrudzenia na gryfikach. Jedna z czytelniczek mówiła nam o gryfiku stojącym na górze amfiteatru, w pobliżu budynku, w którym do niedawna była tymczasowa siedziba książnicy. Druga czytelniczka wskazała na gryfika stojącego przy wejściu do amfiteatru od strony placu Wolności.
Byliśmy we wskazanych przez mieszkanki Stargardu miejscach. Oba gryfiki mają zabrudzenia. Naszym zdaniem to jednak nie farba spowodowała te zabrudzenia. Bardziej wygląda to na odbarwienia.
Po wyjaśnienia zwróciliśmy się do Urzędu Miejskiego w Stargardzie. Szybko otrzymaliśmy odpowiedź. Miejscy urzędnicy zwracają uwagę, że problem może być spowodowany przez… psy.
Mogę uspokoić, że to odbarwianie, które widać na gryfikach, nie wynika z zabrudzenia farbą.
Piotr Styczewski, rzecznik prezydenta Stargardu
– Przeprowadziliśmy przegląd figurek i wszystko wskazuje na to, że zmiana barwy wynika z działania niepilnowanych przez swoich właścicieli psów załatwiających potrzeby fizjologiczne lub – a może również – z wpływu warunków atmosferycznych – dodaje Piotr Styczewski. – Podjęto już decyzje w sprawie profesjonalnego oczyszczania i konserwowania gryfików. Trzeba jednak podkreślić, że mimo takich regularnych działań sytuacja może się powtarzać w przypadku opadów o niskim pH i braku reakcji ze strony właścicieli czworonogów.