Przemysław Kamiński i jego syn Hubert Kamiński to para bohaterów 19 odsłony cyklu Stargard z Pasją. Rodowici stargardzianie miasto i jego historię znają od podszewki. Ich pasją jest urbex – eksploracja opuszczonych, niedostępnych, zapomnianych miejsc. Filmowe relacje ze swoich wypraw publikują w internecie.
Stargard z pasją – odcinek 19
Dziennikarska eksploracja stargardzkich treści na YouTube, nazywana researchem, zawiodła mnie pewnego dnia na kanał Hubi365. A tam odważny i uśmiechnięty nastolatek na kolejnych filmach zwiedza opuszczone zakamarki naszego miasta i okolicy i ze swadą to relacjonuje, dyskutując z dorosłym partnerem wypraw, jak się okazuje swoim tatą. Ich kanał na YT ma już ponad 480 subskrypcji.
Najpierw zaczęłam udostępniać nagrania na Facebooku naszego portalu, potem postanowiłam panów poznać i ich ekscytującą pasję opisać. Nasze spotkanie przypadło mniej więcej w 3. rocznicę eksploratorskiej i filmowej działalności Przemysława i Huberta Kamińskich, co uczciliśmy jednak nie tortem, a tłustoczwartkowymi pączkami.
Było punktualnie, sympatycznie i ciekawie. Okazało się, że Przemysław (rocznik 1971) i Hubert (2009) to rodowici stargardzianie, mieszkańcy centrum miasta. Tata pracuje w dużej sieci supermarketów RTV AGD na szczecińskim prawobrzeżu, syn jest uczniem VIII klasy Szkoły Podstawowej nr 3 im. K. Makuszyńskiego z Oddziałami Mistrzostwa Sportowego w Stargardzie. W rodzinie zainteresowania historią, wojskowością, zaczęły się od śp. Czesława – ojca Przemysława, dziadka Huberta. Związany był z czerwonymi koszarami. Najpierw służył tam w nieistniejącym już pułku czołgów, następnie pracował w Wojskowej Komendzie Uzupełnień (obecne Wojskowe Centrum Rekrutacji). Dzięki niemu pan Przemek zna wojskowe obiekty w Stargardzie i okolicy.
Pierwsza była Słotnica, następne Burzykowo
Jak to się zaczęło, że jego syn Hubert postanowił zgłębić temat poradzieckich terenów na obrzeżach Stargardu? Jak się okazuje, było to dokładnie 3 lata temu!
– Na początku 2020 roku przeczytałem w internecie o dwóch opuszczonych wsiach na byłym lotnisku w Kluczewie i zainteresował mnie ten temat – odpowiada 14-letni Hubert Kamiński. – Zacząłem szukać informacji, sprawdzać na mapach.
– Ale zanim zacząłeś czytać, pojechaliśmy tam, bo trochę chorowałeś i zabrałem cię samochodem na przejażdżkę, na pasy startowe byłego lotniska Kluczewo – dodaje Przemysław Kamiński, tata Huberta. – Zafascynowany oglądał przez okno te miejsca i potem zaczął drążyć temat. A temat jest niełatwy, bo te wsie formalnie już nie istnieją.
Hubert trafił w internecie na materiały, zamieszczane przez obecnych dziennikarzy Stargard.News na poprzednich łamach, na galerie zdjęć współpracującego z nami wówczas fotoreportera. Po czym wybrał się ze swoim tatą do Słotnicy i tam powstał ich pierwszy film z eksploracji, nagrywany jak się śmieją, trzęsącą się ręką z telefonem. Wgrany na kanał Hubi365, który Hubert założył wiele lat temu, w związku z minioną już fascynacją grami, kartami. Opatrzony udanym intro autorstwa taty, Przemysława. Następne było Burzykowo.
– Na samym początku, gdy Hubert był młodszy, dla bezpieczeństwa staraliśmy się oglądać różne miejsca przede wszystkim z zewnątrz – wspomina pan Przemysław. – Spodziewałem się, że szybko mu to przejdzie, ale okazało się, że nie, wręcz przeciwnie. Im więcej miejsc zwiedzaliśmy, im więcej filmów powstawało, tym bardziej się w to wkręcał. Zaczęliśmy zapuszczać się coraz śmielej, coraz dalej. Po Kluczewie były inne tereny, najdalszy i najdłuższy, bo 3-dniowy, wyjazd na eksplorację to było Borne Sulinowo. Jednak okolice byłego lotniska wciąż nas fascynują, wciąż tam wracamy, za każdym razem nas zaskakują i to jest ciekawe!
Hubert zawsze lubił historię
Jaki, trwająca już od 3 lat pasja, ma wpływ na naukę w szkole?
– Historię lubiłem od zawsze, to ciekawy przedmiot i łatwy, zawsze miałem z niego dobre oceny – odpowiada Hubert Kamiński. – Z EDB – edukacji do bezpieczeństwa – mam szóstkę. Te dwa przedmioty łączą się z moimi zainteresowaniami. Co do przyszłości… Babcia Maria bardzo by chciała, bym szedł do wojska, ale ja nie mam takiego zamiaru. Nie wiem jeszcze czy pójdę do technikum, czy do liceum, a potem na studia. Wydaje mi się, że lepsza opcja dla mnie, to wybór liceum ogólnokształcącego. Trzeba się zastanowić!
Czy swoją przyszłość zamierza związać ze Stargardem? Jak postrzega miasto?
– Dobrze mi się żyje w Stargardzie – odpowiada Hubert. – Pod względem historycznym jest ciekawy, dużo jest miejsc do zwiedzenia. Zostały takie miejsca, które można eksplorować: pralnia wojskowa, młyn Julia. Sporo jest tajemniczych miejsc. Ciekawe są np. hale dawnego niemieckiego browaru przy ulicy Klasztornej.
Pan Przemysław na świat przyszedł w wojskowym szpitalu w Szczecinie, ale dalszą część życia spędza w Stargardzie i nie ma zamiaru tego zmieniać.
– Mieszkam tu całe życie, najpierw na osiedlu Zawadzkiego – dawnym osiedlu wojskowym, teraz w centrum, i nie wyobrażam sobie życia poza Stargardem! – wyznaje 52-letni Przemysław Kamiński, absolwent byłej Szkoły Podstawowej nr 6 im. S. Staszica (obecna SP 10) i nieistniejącego Technikum Mechanizacji Rolnictwa przy Wita Stwosza (obecnie działa tam szkoła specjalna). – Jest dla mnie w sam raz! Dużo się dzieje i dużo się zmienia. Choć ja jestem oldschoolowy i trochę mi przykro, gdy znikają dawne miejsca.
Niespodziewane spotkania i niebieskie lamperie
Pytam o zaskakujące sytuacje podczas eksploracyjnych wypraw…
– To na pewno niespodziewane spotkania. Przy młynie w Kluczewie był to najprawdopodobniej złomiarz, który ciął metalowe elementy i bardziej wystraszył się nas, niż my jego, zaczął uciekać. Na murku przy Wieży Quistorpa w Szczecinie widzieliśmy starszego pana, który dłuższy czas siedział i się nie ruszał. W Bornem Sulinowie starsza pani podeszła do nas i wskazała budynek, w którym można zobaczyć poradzieckie mozaiki. Spotkaliśmy młodego chłopaka w Nowym Czarnowie, gdzie zwiedzaliśmy dawne sanatorium, jego akurat to my zaczepiliśmy. To intrygujące sytuacje – przyznaje pan Przemysław. – Bywamy w ustronnych miejscach i wiadomo, że często młodzi ludzie są tam w różnych celach…
– Kolejna zaskakująca rzecz, to kolor lamperii, który w poradzieckich obiektach, zarówno cywilnych jak i wojskowych, jest wszędzie taki sam, niebieski – opowiada. – Z kolei nasze, polskie, dawne obiekty użyteczności publicznej, czy też wojskowe, mają jasne, beżowe lamperie.
Trwająca od roku wojna na Ukrainie powoduje, że panu Przemysławowi trochę niezręcznie jest mówić o kontaktach z Rosjanami, byłymi mieszkańcami stargardzkiego Kluczewa. A zaczęły się od razu, jak tylko rozpoczęli z Hubertem publikować materiały z tych terenów.
– Gdzie było przedszkole, szpital, boisko piłkarskie, wiemy właśnie od byłego mieszkańca, z którym mamy kontakt – mówi Przemysław Kamiński. – Jest po 60-tce i wydaje mi się, że obecnie mieszka na Litwie. Spędził w Słotnicy dzieciństwo i żyje historią tych miejsc. Tworzy ich graficzne projekty, kompozycje mieszaną techniką, odtwarzając dokładnie miejsca sprzed lat. Przesyła nam te prace. Zgadzają się na nich nawet pojedyncze drzewa. To jest niesamowite! W komentarzach pod filmami Rosjanie podają minutę i sekundę nagrania i piszą np.: tu była herbaciarnia, a tam punkt kontrolny. Życzliwie wyjaśniają pokazywane miejsca. To jest ciekawe, jak oni, zwyczajni ludzie, traktują swój pobyt u nas. My ich traktowaliśmy jako okupantów, którzy trzymali nas za twarz, a oni są przekonani, że byli tu po to, by nas chronić…
Rękawice, latarki, apteczka
Przygotowanie do wypraw musi być nie tylko merytoryczne, ale i sprzętowe. Na spotkanie panowie przynieśli solidny, militarny plecak, w którym noszą apteczkę ze środkami opatrunkowymi, środkami na owady.
Na nogi zawsze nakładają trapery, na głowę czasem wojskowy kapelusz z szerokim rondem i wywietrznikami, na ręce specjalne, wzmacniane rękawice, chroniące przed urazami, skaleczeniami, pozwalające obsługiwać ekrany sprzętu nagrywającego.
Ważnym elementem są też latarki. Na stanie mają bardzo mocną, 700 lumenów; szerokokątną; także czołówkę.
– Dzięki niej widzimy to, co przed nami i to, co pod nogami, by nie wpaść w jakąś dziurę – wyjaśnia Hubert.
Mają też doświetlającą lampę do sportowej kamery GoPro, z różną temperaturą i barwą światła. „Kudłaty” głośnik używany przy wietrznej pogodzie. Podział pracy jest następujący: Przemysław filmuje, Hubert doświetla.
Podczas eksploracji niczego nie ruszamy, nie przestawiamy, ani nie zabieramy ze sobą.
Przemysław i Hubert Kamińscy
Eksploratorska pasja nie przesłania wszystkiego, ale panowie Kamińscy nie ukrywają, że jest istotnym elementem życia. Do każdej wyprawy są przygotowania, a dzień wyjazdu jest wyjątkowy.
– To taki dzień z klimatem – wyznaje Hubert. – Sama eksploracja trwa godzinę, półtorej. Do tego jeszcze trasa, dzięki czemu poznajemy okolice, przejeżdżamy przez różne wioski. Trzeba wrócić do domu, zmontować materiał, czekać kilkanaście godzin aż zakończy się jego renderowanie.
Tata i syn opowiadają też o pozytywnych kontaktach z innymi stargardzkimi eksploratorami: Sławkiem Alexem, Tropicielem Historii, o wzajemnej życzliwości i otwartości urbexowej braci.
Glicko koło Nowogardu i Puszcza Bukowa
Jakie plany na kolejne eksploracje? W końcu trwają ferie!
– Chcemy zwiedzić jednostkę obrony powietrznej blisko Nowogardu (37. dywizjon rakietowy Obrony Powietrznej w miejscowości Glicko koło Nowogardu – Jednostka Wojskowa 2147), musimy jeszcze sprawdzić czy ten obiekt jest otwarty – zdradza Hubert. – W planach mamy także trzy mosty w Puszczy Bukowej w Szczecinie. Był tam poligon saperski.
Eksploracja tych miejsc dołączy do bogatego zestawu już obejrzanych i nagranych: Kluczewo, Borne Sulinowo, Stargard, Pyrzyce, Krępcewo, Police, Chojna, Nowe Czarnowo, Szczecin, itd.
– Moim największym marzeniem na przyszłość jest zwiedzić teren byłej elektrowni jądrowej w Czarnobylu – wyznaje na koniec Hubert. – Wcześniej jednak wrócimy do Kluczewa, by tam eksplorować wielki podziemny schron dowodzenia. Dostępna jest jedna jego kondygnacja. To wielka hala, która pomieściłaby samolot.
Najpopularniejsze filmy z kanału Hubi365 – Urbex i Eksploracja na YouTube:
- Opuszczona wieś Brzeźnica [Bernsdorf]. Polskie Silent Hill…
- Lotnisko Kluczewo – tajna droga łącząca włączone do garnizonu wsie Burzykowo i Słotnica.
- Borne Sulinowo „Muzeum militarnej historii…” | część 4
Można też polubić fanpage Hubi365 na Facebooku.
Za miłą i słodką gościnę dziękujemy Piekarni Cukierni MAXAN Czekolada chleb i kawa Stargard przy ulicy Piłsudskiego 6 w Stargardzie.