Wiadukt Różana Stargard
Fot. Grzegorz Drążek

Chcą bezpieczniejszego przejścia pod wiaduktem na Różanej w Stargardzie

W Stargardzie odbyło się dzisiaj spotkanie w sprawie przejścia dla pieszych pod wiaduktem na ulicy Różanej. Dzisiaj piesi muszą przechodzić między jadącymi autami.

Dzisiejsze spotkanie przy wiadukcie na ulicy Różanej zorganizowało stowarzyszenie Kuźnia Możliwości. W jego zapowiedzi prezes stowarzyszenia Mirosław Poniewiera podkreślał, że „Pod mostem nie ma zakazu przejścia, jest znak uwaga piesi (z jednej strony mostu), a jednak gehenną jest przejście pieszego pod tym mostem, stwarza też zagrożenie i niebezpieczeństwo. Dlatego w odpowiedzi na apel mieszkanców postanowiliśmy znaleźć rozwiązanie i poprawić bezpieczeństwo, zanim dojdzie do tragedii. Sprawa jest bardzo poważna i tylko relacje mieszkańców mogą opisać, jaki jest to problem”.

Dzisiaj odbyło się spotkanie, w którym udział wzięła grupa mieszkańców, a także w imieniu prezydenta Stargardu Rafała Zająca zastępczyni wydziału inżynierii Urzędu Miejskiego w Stargardzie Honorata Siry-Jabłońska i audytor bezpieczeństwa ruchu drogowego w tym wydziale Tomasz Bielewicz.

– Wiem, jak ciężko jest się państwu przedostać, samochody jeżdżą cały czas – mówił dzisiaj Mirosław Poniewiera, prezes stowarzyszenia Kuźnia Możliwości. – Jaka jest nasza propozycja? Chcielibyśmy w obrębie mostu wykonania pasa dla pieszych, szerokości około 50 centymetrów, nawet dla jednej osoby, żeby piesi mogli wejść na ten pas i aż do chodnika, żeby ten pas dla pieszych był. Ten pas miałby łączyć się z chodnikiem. Wymalowanie pasa to nie jest duży koszt. Umieszczenie znaku drogowego „uwaga piesi”. Te znaki są, ale my byśmy chcieli, żeby te znaki były jeszcze oświetlone, u góry takim pomarańczowym wskaźnikiem, czyli żeby cały czas migotały. Wyznaczenie ruchu pojazdów w sposób wahadłowy jest, ale jeszcze namalowanie linii stop, żeby te samochody się tutaj zatrzymywały i wymijały. To jest nasza propozycja. Propozycji może być mnóstwo, ale wydaje mi się, że razem z miastem jesteśmy w stanie dojść do jakiegoś kompromisu, żeby łatwiej pokonywało się ten wiadukt. Musimy to zrobić, nawet tymczasowo.

Prezes Kuźni Możliwości uważa, że nie ma co czekać, aż w tym temacie zrobi coś kolej.

– My czekamy już na to, żeby coś tu zrobić trzydzieści lat, ruch jest coraz większy, będzie coraz gorzej – powiedział Mirosław Poniewiera.

Stanowisko miasta przedstawiła Honorata Siry-Jabłońska, zastępczyni dyrektora wydziału inżynierii Urzędu Miejskiego w Stargardzie.

– Sytuacja braku odpowiednio bezpiecznego przejścia pod tym wiaduktem jest nam doskonale znana, niestety ze względu na szerokość tego wiaduktu nie ma możliwości wyodrębnienia odpowiednio bezpiecznego przejścia dla pieszych – mówiła dziś Honorata Siry-Jabłońska. – Należy zwrócić uwagę na to, że przepisy techniczno-budowlane w sprawie budowy dróg mówią o tym, że przejście dla pieszych powinno mieć przynajmniej metr szerokości. Aby było bezpieczne, w naszej opinii, powinno być oddzielone od jezdni barierą energochłonną, a od tej bariery należy zachować jeszcze co najmniej półmetrową skrajnię drogową. Zostaje nam wtedy trzy metry, które dla pojazdów jest szerokością już niewielką. Jako mieszkańcy Stargardu doskonale pamiętamy sytuację zdarzenia drogowego na sąsiednim wiadukcie, zdarzenia śmiertelnego, gdzie przejście dla pieszych niezabezpieczone w żaden sposób nie uchroniło pieszego.

Dlatego nie rekomendujemy rozwiązania z wyznaczeniem takiego złudnego przejścia z jednej bądź drugiej strony wiaduktu, o którym pan powiedział.

Honorata Siry-Jabłońska

Podczas dzisiejszego spotkania głos zabierali także mieszkańcy. Mowa była o dużej prędkości samochodów przejeżdżających ulicą Różaną, o wprowadzeniu ruchu jednokierunkowego na tej ulicy, o zamontowaniu progów zwalniających. Miasto takich rozwiązań nie bierze pod uwagę.

– Tutaj bezpiecznym rozwiązaniem, które można byłoby wdrożyć jest tylko i wyłącznie przebudowa wiaduktu w celu jego poszerzenia bądź budowa oddzielnego przejścia dla pieszych, oddzielnym tunelem – wyjaśniała dzisiaj Honorata Siry-Jabłońska. – Są to wielomilionowe inwestycje, na które w tym momencie nie możemy sobie pozwolić, również ze względu na to, że trwają inne wiaduktowe inwestycje kolejowe, a utrudnienia komunikacyjne, które się z nimi wiążą są już dla nas wystarczające. Docelowo, myślimy o tym, żeby wrócić do tych rozważań, w momencie kiedy kolejarze zakończą swoją inwestycję wiaduktową, a my razem ze Szczecińską Koleją Metropolitalną zaczniemy prace na trasie Stargard – Pyrzyce. Wtedy myślimy o tym, żeby do tej inwestycji wrócić. I tak jak powtarzam. Nie rekomendujemy takiego rozwiązania, które da tylko złudne poczucie pieszemu bezpieczeństwa pod wiaduktem.

Na koniec dzisiejszego spotkania zbierane były podpisy pod petycją do prezydenta Stargardu w sprawie przejścia dla pieszych pod wiaduktem na ulicy Różanej. Niestety, poważny temat został niepoważnie potraktowany przez organizatorów, którzy godzili się na to, by obecni na spotkaniu mieszkańcy podpisywali petycję w imieniu innych ludzi, nieobecnych na spotkaniu. Przy nas, jedna z kobiet telefonowała do kogoś pytając o adres tej osoby, następnie wpisała otrzymane dane na listę i złożyła za tę osobę podpis. Inna kobieta podpisała się za nieobecnego męża.