Nasz czytelnik zwrócił uwagę na nietypową sytuację na ulicy Wyszyńskiego w Stargardzie.
Na głównej ulicy w centrum miasta, niemal na wysokości skrętu w ulicę Skarbową, na jezdni w kierunku placu Wolności ciągle robi się kałuża.
– Woda zbiera się tam niezależnie od tego, czy pada deszcz, czy świeci słońce, czy jest chłodno, czy jest upał i temperatura sięga trzydziestu stopni – mówi nasz czytelnik. – I to nie jest coś nowego. Ta sytuacja jest od dłuższego czasu. Może Stargard.News sprawdzi, o co w tym chodzi.
No to sprawdzamy. Byliśmy w środę we wskazanym przez czytelnika miejscu. Świeciło słońce, temperatura sięgała 30 stopni Celsjusza, nie padał deszcz, a mimo to na jezdni na ulicy Wyszyńskiego robiła się kałuża. Niewielka, ale widoczna. Koła przejeżdżających pojazdów rozchlapywały wodę.
– Wygląda na to, że gdzieś pod nawierzchnią jezdni może być awaria sieci wodociągowej, może jest tam studzienka, jakaś rura może jest uszkodzona i woda się rozlewa – zastanawia się czytelnik. – Nie zdziwiłbym się, że ktoś z mieszkańców jeszcze płaci za tę rozlewającą się po ulicy wodę.
O wyjaśnienie hydrozagadki poprosiliśmy Wody Miejskie Stargard (wcześniej MPGK). Prezes Piotr Tomczak od razu zainteresował się tematem i szybko uzyskaliśmy wyjaśnienia.
– To miejsce jest na przebiegu wodociągu – mówi Piotr Tomczak. – Sytuacja jest znana naszym pracownikom, dotyczy przyłącza starego wodociągu. Prace naprawcze planowane były na czas ponownego zamknięcia drogi pod wiaduktem w centrum miasta, kiedy ruch pojazdów na ulicy Wyszyńskiego będzie mniejszy. Prace te wymagają bowiem wyłączenia z ruchu części jezdni, a to oznacza utrudnienia w ruchu. W związku z tym, że nie ma pewności co do terminu ponownego zamknięcia drogi pod wiaduktem, wykonamy prace naprawcze wcześniej. Prawdopodobnie w którąś sobotę wieczorem, żeby utrudnienia w ruchu w centrum miasta były jak najmniejsze.