Kobiety z Ukrainy w Stargardzie
Od lewej: Oleksandra, Anastazja, Andżelina, Alina, Diana, Sofija i Marysia.

Kobiety z Ukrainy: Muzyka działa jak lekarstwo

Alina Kołotiewa lubi moment, kiedy dziewczyny gromadzą się na próbie w cerkwi przy ul. Młyńskiej. Rozmawiają o tym, co w szkole, przekazują sobie wieści z rodzinnych miejscowości w Ukrainie. A potem zaczynają śpiewać. Choć Alina przez ostatnie lata
pracowała jako dziennikarka w miejscowej telewizji w Charkowie, muzyka zawsze była jej pasją. Propozycję prowadzenia zespołu wokalnego w Stargardzie przyjęła bez
zastanowienia.

Alina jest jedną z dwóch tysięcy osób z Ukrainy, które w marcu, po wybuchu wojny, przyjechały do Stargardu. I jedną z 65 osób, które biorą udział w projekcie „Powiat Stargardzki dla Ukrainy”.

Kobiety – kobietom

– Celem projektu jest pomoc najbardziej potrzebującym kobietom z dziećmi, które znalazły się w Polsce w czasie wojny – mówi Iwona Marciszak ze Związku Ukraińców w Stargardzie. – W pierwszej kolejności do projektu rekrutowano osoby pochodzące z regionu, w którym toczą się walki. Alina właśnie z takiego miejsca przyjechała. Na froncie został jej mąż, który jest żołnierzem. Ona zabrała 5-letnią córkę i 16-letniego syna i przyjechała do Stargardu. Tutaj od początku bardzo angażowała się w pomoc innym kobietom. Razem pakowały żywność, szukały szkół dla swoich dzieci, wspólnymi siłami urządzały mieszkania.

Kiedyś w cerkwi, przy herbacie, rozmawiała z koleżanką o tym, że przed laty prowadziła zespół wokalny. Usłyszała to Iwona Marciszak. I tak zrodził się pomysł, aby dziewczyny z Ukrainy zaczęły śpiewać. W ten sposób powstał zespół „Winoczok”, który dał się poznać mieszkańcom Stargardu na występach podczas Coolturalnych Wakacji i ostatnio w Domu Kultury Kolejarza.

Pojawiają się propozycje występów, ktoś nawet zaprosił nas do nagrania teledysku. Jesteśmy wdzięczni za dobro, które dostajemy w Polsce, ale gdy tylko wojna się skończy, chcemy wrócić na Ukrainę – mówi Alina.

Muzyka jest dla nich lekarstwem

Próby odbywają się w cerkwi greckokatolickiej nad Iną trzy razy w tygodniu – we wtorek, czwartek i piątek. Alina prowadzi dwa zespoły. W młodszej grupie śpiewają zarówno 5-letnie dzieci jak i 17-latki. Drugą grupę tworzą dorosłe kobiety. – Śpiew jest dla nas lekarstwem. Dzięki muzyce możemy uwolnić swoje emocje, jak strach czy złość – mówią.

Kobiety z Ukrainy w Stargardzie
W cerkwi

W ramach projektu kobiety uczą się języka polskiego – zajęcia odbywają się w świetlicy przy ul. Konopnickiej. Korzystają też z pomocy psychologa i psychoterapeuty. Dzieci otrzymały wsparcie rzeczowe – m.in. wyprawki szkolne. Ale przede wszystkim mogą się integrować, przebywać w gronie swoich znajomych.

Z Chersonia do Stargardu przyjechały Andżelina, Sofija i Diana. Wcześniej się nie znały. Chersoń to duże miasto na południu Ukrainy, mieszkało w nim ponad 280 tys. osób. W Stargardzie dziewczyny musiały zacząć swoje życie od nowa. Andżelina uczy się w II Liceum Ogólnokształcącym w kasie o profilu psychologiczno – pedagogicznym. Nie jest do końca przekonana do swojego wyboru, w przyszłości chciałaby zajmować się grafiką komputerową. Właśnie na takim kierunku, w Zespole Szkół nr 1, kształci się Sofija, która 19 marca przyjechała do Stargardu z mamą i siostrą. Ten dzień zostanie w jej pamięci na zawsze.

Żyją zwyczajnie, choć w duszy mają tęsknotę


Gdy Diana (uczennica SP 6) śpiewa solówkę, publiczność czuje dreszcze. W jej głosie słychać emocje i talent – w Ukrainie dziewczyna 6 lat uczyła się śpiewu. Bardzo wzrusza ją śpiewanie pieśni ukraińskich.

Kobiety z Ukrainy w Stargardzie
Diana

W ramach projektu odbywają się również lekcje języka polskiego. Okazuje się, że nie tak łatwo nauczyć się naszego języka. 13-letnia Anastazja z Doniecka, która do Stargardu przyjechała z mamą, jeszcze nie rozumie wszystkiego, o czym rozmawiamy. Uwielbia malować, chodzi na zajęcia do Młodzieżowego Domu Kultury, a na co dzień jest uczennicą SP 3.

Oleksandra z Melitopola, uczennica SP 9, świetnie mówi po polsku. – Nauczyłam się języka dzięki temu, że dużo rozmawiałam z osobami z Polski. Dostałam od nich dużo wsparcia.
Podobnie jak Marysia, która pochodzi z Mariupola. – Tam teraz jest prawdziwe piekło. Martwię się o to, co dzieje się w moim rodzinnym mieście – mówi.

Dziewczyny żyją normalnie, korzystają z mediów społecznościowych, chodzą na kawę do McDonalda. Ale tęsknota za Ukrainą jest coraz większa, zwłaszcza teraz, w okresie przedświątecznym.

– U nas Boże Narodzenie świętuje się 7 stycznia, ale już teraz nastrój świąteczny wszystkim się udziela. Na pewno będziemy towarzyszyć w świętowaniu naszym polskim przyjaciołom.

(a)

Projekt „Powiat Stargardzki dla Ukrainy” jest finansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego i budżetu państwa w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2014-2020, Osi priorytetowej VII Włączenie społeczne, Działania 7.6 Wsparcie rozwoju usług społecznych świadczonych w interesie ogólnym.