Kucharz do wynajęcia! Andrzej Kwiatkowski zaprasza do Pracowni Smaków 25 Metrów, na ulicę Złotników 3C w Stargardzie

Jak to możliwe, że w wieku 31 lat ma już 15 lat doświadczenia w pracy kucharza? Tak to jest, gdy od małego dziecka jest się pewnym, czym chce się zajmować w przyszłości! Andrzej Kwiatkowski wychował się na stargardzkiej starówce i właśnie tutaj od niedawna prowadzi cateringową działalność. Przyrządza restauracyjne dania w przyjaznych cenach. Codziennie serwuje świeże, inne potrawy. Można je kupować i zamawiać na wynos. Koniecznie spróbujcie!

Restauracja Bagatelle przy ul. Strażniczej w Stargardzie, Cukiernia Sowa w Stargardzie, a także w Szczecinie, szczecińska Karczma Pod Kogutem, restauracja w Hotelu Rycerskim w Szczecinie, w Miejskim Browarze Stargard, ale także… firma Radiometer. A od 21 października 2024 roku ma wymarzone, własne miejsce pracy – Pracownię Smaków 25 Metrów przy ulicy Złotników 3C na starówce w Stargardzie.

Takie imponujące kucharskie CV ma młody stargardzianin Andrzej Kwiatkowski. To absolwent technikum żywienia w stargardzkim ekonomiku i prawdziwy pasjonat gotowania! Rocznik 1993, od 15 lat doskonali swój kucharski warsztat.

– Po tych 15 latach postanowiłem, że czas najwyższy mieć coś swojego i w 2023 roku założyłem firmę – mówi Andrzej Kwiatkowski. – Pracownia Smaków 25 Metrów przy ulicy Złotników 3C działa od 21 października 2024 roku. To kuchnia produkcyjna, w której codziennie samodzielnie przygotowuję inne dania i sprzedaję je na wynos. W środy zazwyczaj są burgery, w piątki dania bezmięsne – wtedy króluje łosoś, szpinak, pomidorki koktajlowe. Można też wcześniej zamawiać, najlepiej wieczorem poprzedniego dnia, ewentualnie tego samego dnia rano. Moja oferta jest dla tych, co chcą w tygodniu zjeść dobry, świeży lunch w restauracyjnej jakości i dobrej cenie. Chcę pokazać, że można dobrze zjeść za nieduże pieniądze, za 30 zł. Pracownia nie jest jadłodajnią, nie serwuję typowo domowej kuchni. Po pierwszych tygodniach działalności widzę, że dużym powodzeniem cieszą się kanapki, burgery, makarony, ale także dania rybne. Moi klienci są w różnym wieku i wcale nie jest regułą, że ci dojrzali wiekiem nie lubią dań typu fast food. Chętnie próbują np. burgery z wołowiną i serem camembert, z szarpaną wieprzowiną, czy cheesburgery.

Stawiam na świeżość, na jakość! Bazuję na naturalnych przyprawach. Podaję innym to, co sam chciałbym dostać.
Andrzej Kwiatkowski, kucharz

Pracownia działa nie tylko stacjonarnie.

Na fanpage’u Pracowni czytamy: „Codziennie świeży lunch na wynos, cateringi, imprezy zorganizowane, kolacje, pomoc w organizowaniu imprez, konsultacje gastronomiczne.”

– W weekendy jestem „kucharzem do wynajęcia” – mówi Andrzej Kwiatkowski. – Pracuję na imprezach w wynajętych lokalach, w plenerze, także w prywatnych domach. Współpracuję z firmą Event Kolektyw, z Agrodolinką. Obsługiwałem m.in. 75-lecie OSP Bielkowo, imprezę na około 100 osób.

Jak to się zaczęło?

– Całe życie, od dziecka, ciągnęło mnie do kuchni i szybko zacząłem gotować! Gdy byłem w gimnazjum już pomagałem w kuchni – opowiada. – Skończyłem technikum żywienia i zacząłem pracę w restauracjach. Mam już 15 lat praktyki, doświadczenia w zawodzie. Wciąż jednak wszędzie szukam pozytywnych inspiracji. Nawet w serialach, np. w „The Bear”, filmach – „Ugotowany”, czy „Kuchennych rewolucjach” Magdy Gessler. Pamiętam też słowa jednego ze swoich szefów kuchni, który powtarzał: na książki i na dzieci nie żałuj pieniędzy! Trzeba mieć samozaparcie do samorealizacji. Moja ulubiona kuchnia? Amerykańska! Burgery, steki, kanapki… Przez 3 lata dopieszczałem popularnego w Stanach burgera pastrami, który łączy tradycję i nowoczesność.

Skąd nazwa: Pracownia Smaków 25 Metrów?

Jak wyjaśnia Andrzej Kwiatkowski, wzięła się od metrażu jego kawalerki, w której zaczynał przygotowywać cateringi.

– Tam się wszystko zaczęło i nigdy nie chcę zapomnieć, w jakim byłem miejscu! – wyznaje kucharz.

Pan Andrzej ma już za sobą pierwsze andrzejki przygotowane we własnej Pracowni. Teraz zaprasza na Złotników 3C do składania zamówień na dania świąteczne. Czekają tam wydrukowane karty z menu, które po zapisaniu wrzuca się do mikołajkowej skrzynki, niczym listy do św. Mikołaja. 🙂

Zamówienia składać można do 17 grudnia. Ostatnie dni są na zamówienia wędzonek – wtorek 3 grudnia, do godziny 10.

Jakie plany na przyszłość?

– Niebawem, jeszcze w grudniu, chcę uruchomić dowozy, następnie zatrudnić osoby do pomocy – zdradza pan Andrzej. – Teraz pracuję sam i praca zajmuje mi aż 13-14 godzin dziennie. To codzienna walka z czasem, ze zmęczeniem, z ludźmi, z niedocenieniem, ze stresem…

Jak więc się relaksuje?

– Od 9 lat trenuję sztuki walki, kung fu. Lubię też koszykówkę i pływanie – wymienia.

Czy kucharz po pracy także gotuje?

– Oczywiście! W czasem pozornie pustej domowej lodówce zawsze widzę możliwości! – śmieje się pan Andrzej. – Lubię zrobić coś z niczego, by nic się nie zmarnowało. Typowa „kura domowa” mając schab zrobi kotlety, ja wymyślę co innego!