Na terenie stacji kolejowej w Stargardzie była wieczorna akcja służb. Spotkać tam można było działających policjantów, strażaków i medyków. Poszukiwano młodego mężczyzny.
Mieszkańcy zauważyli, że po godzinie 19 na stargardzki dworzec PKP zjechały samochody policji z KPP Stargard, straży pożarnej z KP PSP Stargard i karetka ze stargardzkiej filii Pogotowia Ratunkowego. Od razu powstały teorie spiskowe, o ćwiczeniach antyterrorystycznych i o niebezpiecznym osobniku. Tymczasem ustalone musiało zostać pilnie miejsce pobytu mężczyzny, co udało się bardzo szybko zrobić.
– Poszukiwany był 37-letni mężczyzna, szybko odnalazł się cały i zdrowy – mówi mł. asp. Justyna Siwarska z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie.
Niestety nadal nieznany jest los mieszkańca starówki, zaginionego w Wielkanoc. Istnieje obawa, że mężczyzna utonął w Inie, jednak wciąż nie ma ani jego żywego, ani jego ciała.
(ech)





