spotkanie kibice spójnia
Fot. Grzegorz Drążek

Szczera rozmowa włodarzy Spójni i prezydenta Stargardu z kibicami

Kibice Spójni Stargard doprowadzili do spotkania z osobami zarządzającymi Spójnią oraz z prezydentem miasta, chcąc porozmawiać o obecnej sytuacji i przyszłości stargardzkiego klubu.

Dzisiejsze spotkanie w sali konferencyjnej Hali OSiR Stargard rozpoczęło się krótko po godzinie 18 i trwało dwie godziny. Odbyło się w momencie, kiedy PGE Spójni Stargard nie wiedzie się najlepiej w ekstraklasie koszykarzy. Przegrała cztery kolejne mecze i tylko jeden klub ma mniej zwycięstw po szesnastu kolejkach spotkań.

Spotkanie było otwarte i każdy kibic mógł na nie przyjść. W sali konferencyjnej po stronie kibiców zebrało się około 50 osób, głównie ze stowarzyszenia kibiców Spójni Stargard Pierwsza Brygada. Po drugiej stronie za stołem zasiedli prezes Spójni Ewelina Świergiel, dyrektor sportowy klubu Wiktor Grudziński, prezydent Stargardu Rafał Zając, zastępca prezydenta miasta Ewa Sowa i sekretarz miasta Zdzisław Rygiel.

Kibice chcieli przede wszystkim dowiedzieć się, jak wygląda obecna sytuacja finansowa stargardzkiego klubu, czy Spójnia będzie w stanie utrzymać się w tym sezonie na poziomie ekstraklasy, czy stać ją będzie na rywalizację w kolejnym sezonie w najwyższej lidze, jeśli doszłoby do sytuacji, że spółka PGE całkowicie wycofa się ze sponsorowania stargardzkiego klubu, a w jej miejsce nie pojawi się nikt z takimi pieniędzmi, jakie przekazuje ta firma.

Miasto największym sponsorem

Pierwszy o kwestiach finansowych opowiedział prezydent Stargardu. Miasto odgrywa tutaj bardzo dużą rolę. Poprzez Ośrodek Sportu i Rekreacji w Stargardzie ma decydujący głos w Spójni Stargard Sportowej Spółce Akcyjnej.

– Podejmując decyzję o wsparciu finansowym bardzo zależało nam, żeby Spójnia pozycjonowała się w Polsce i żeby poprzez klub mieszkańcy mieli interesującą ofertę życia w mieście – mówił we wtorkowy wieczór prezydent Stargardu Rafał Zając.

Prezydent Stargardu podkreślał, że Miasto Stargard pomaga Spójni w kilku aspektach:

  • szkolenie młodzieży w Akademii Spójni Stargard
  • utrzymanie infrastruktury (bezpłatne korzystanie z Hali OSiR)
  • wsparcie sportu ligowego

Jeśli chodzi o wsparcie sportu ligowego, w budżecie Miasta Stargard na 2025 rok zaplanowano niemal 3 mln zł dla Spójni, z czego 1,2 mln zł już zostało przekazane, a dzisiaj na sesji rady miejskiej zapadła decyzja o przekazaniu z tej puli 750 tys. zł. Pozostanie więc do wykorzystania w tym roku około 1 mln zł. Jeśli chodzi o pomoc z Miasta, Spójnię finansowo wspierają także spółki miejskie, przekazując w sumie około 1 mln zł. Sponsorzy prywatni w większości sezonów po powrocie stargardzkiego klubu w 2018 roku do ekstraklasy przekazywali w sumie niespełna 500 tysięcy złotych, a w ostatnim sezonie było to około 800 tys. zł.

Czas dla Spójni nie jest łatwy.

Rafał Zając, prezydent Stargardu

Prezydent miasta uważa, że pierwsze tąpnięcie w finansach stargardzkiego klubu nastąpiło w momencie pandemii coronavirusa i zamkniętych hal sportowych. To tąpnięcie to 800-900 tys. zł na minusie w skali roku. A drugie nastąpiło, kiedy po pandemii znaczące straty zaczął generować zarządzany przez Spójnię Hotel 104. Hotel jesienią 2024 roku przestał działać. Razem te dwa tąpnięcia spowodowały sporą dziurę w budżecie klubu. Jak przyznał dzisiaj prezydent miasta, zmiana jesienią minionego roku na stanowisku prezesa Spójni nie była przypadkowa. Ewelina Świergiel ma poprawić finanse stargardzkiego klubu z naciskiem na przyciągnięcie prywatnego biznesu, który w tym momencie stanowi niewielki procent całości finansów Spójni, porównując go z pomocą finansową Miasta Stargard i spółek miejskich oraz firmy PGE.

Prezes Spójni Ewelina Świergiel przyznała, że na ten moment klub nie ma jeszcze gwarancji finansowych do końca tego sezonu, ale prowadzonych jest szereg rozmów z różnymi firmami i liczy, że uda się przyciągnąć do Spójni kolejnych sponsorów, a być może także takiego, który mocno dopomoże finansowo klubowi ze Stargardu. Jeśli pogłoski o tym, że firma PGE może całkowicie wycofać się z finansowania Spójni, okażą się prawdziwe, stargardzki klub nie ma na dzisiaj gwarancji gry na poziomie ekstraklasy w kolejnym sezonie. Prezydent Stargardu Rafał Zając podkreślał dzisiaj, że pani prezes musi zbudować solidne prywatne źródło finansowego wsparcia Spójni.

Niekoniecznie potrzebne międzynarodowe granie

Jeden z kibiców spytał o sens uczestnictwa w tym sezonie w rozgrywkach międzynarodowych w sytuacji, kiedy wiadomo było, że klub ma znacznie mniejszy budżet niż w poprzednim sezonie, ze względu na to, że o połowę finansowanie Spójni zmniejszyła spółka PGE. Odpowiedziała w tej kwestii prezes Spójni Ewelina Świergiel, która nie decydowała jednak w tej sprawie, bo nie była jeszcze wtedy za sterami stargardzkiego klubu.

– Udział w FIBA Europe Cup nie był decyzją roztropną, nie opłaciła się klubowi – powiedziała Ewelina Świergiel.

Kibice dopytywali też o przyszłość trenera Andreja Urlepa. Szczególnie jeden z kibiców wręcz dopominał się o to, by klub zrezygnował z usług szkoleniowca ze Słowenii, a stery nad zespołem żeby przejął Maciej Raczyński. Wiktor Grudzińśki bronił decyzji o wyborze trenera Urlepa.

– Gdybyśmy wybrali wtedy innego trenera, dzisiaj pewnie nie mielibyśmy sześciu zwycięstw, a mniej – mówił dyrektor sportowy Spójni.

Ewelina Świergiel podkreśliła, że trener Andrej Urlep ma obowiązującą umowę i jej przedwczesne rozwiązanie wiązałoby się z dodatkowymi kosztami dla klubu.

Wiktor Grudziński zapowiedział, że klub będzie chciał zatrudnić jeszcze jednego obcokrajowca. Nie będzie jednak na początku korzystał z możliwości gry szóstego zagranicznego zawodnika, na co może się zdecydować ze względu na uczestnictwo w tym sezonie w rozgrywkach międzynarodowych. Plany są takie, że kiedy już będzie w drużynie szósty obcokrajowiec, to grać będzie w meczach pięciu, tych w danym momencie w najlepszej formie. Jeśli natomiast na treningach okaże się, że warto skorzystać z opcji sześciu zagranicznych zawodników na boisku, wtedy stargardzki klub wykupi licencję dla szóstego obcokrajowca.

Potrzebne, ale…

Ze strony kibiców padła dzisiaj deklaracja chęci pomocy Spójni, także finansowej, poprzez na przykład zbiórkę albo wykup akcji, które są dostępne w klubie. Jeden z kibiców chce zająć się tym tematem, a prezes klubu jest zainteresowana współpracą w tym zakresie.

Obecny na spotkaniu radny Krzysztof Kozłowski zasugerował kibicom, żeby postarali się o to, by ich przedstawiciel dołączył do rady nadzorczej Spójni Stargard SSA. Ten pomysł spodobał się kibicom. Prezydent Stargardu Rafał Zając powiedział, że jest otwarty na rozmowy o takim rozwiązaniu, ale żeby poczekać z tym tematem do zakończenia obecnego sezonu w ekstraklasie koszykarzy, bo powiększanie składu rady nadzorczej oznacza większe koszty dla klubu.

O tym, że ważne jest to, by wspólnie działać na rzecz Spójni mówiła Ewa Sowa, zastępca prezydenta Stargardu. Sekretarz miasta Zdzisław Rygiel podkreślał, że region zachodniopomorski nie ma szczęścia do dużego biznesu w klubach sportowych i w Stargardzie powinno się iść w kierunku poszukiwania większej liczby mniejszych sponsorów.

Uczestnicy dzisiejszego spotkania rozeszli się do domów w zgodzie. Widać było, że taka szczera rozmowa o sytuacji w klubie była im potrzebna, ale nie wszyscy są optymistami.

– To tylko gadanie – skomentował jeden z kibiców wychodzących przed końcem spotkania.