Świetny i wart naśladowania pomysł młodzieży z I Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Stargardzie. Jedzenie, które zostało im po balu studniówkowym, przekazali do stargardzkiej Jadłodzielni.
Wszystkie klasy czwarte I LO w Stargardzie bawiły się w sobotę 21 stycznia br., w hotelu Lord, na studniówce. Po imprezie zostały im 3 spore kartony jedzenia. Rankiem następnego dnia, w niedzielę 22 stycznia, smaczne potrawy zasiliły stargardzką Jadłodzielnię – szafkę, do której każdy może przynieść nadmiar jedzenia, następnie każdy może z niego skorzystać.
Jadłodzielnia w Stargardzie obecnie działa przy Ognisku Św. Brata Alberta Caritas, na ulicy Krasińskiego 10 w centrum Stargardu. Szafa stoi za ogrodzeniem, ale bramka jest otwarta.
Uczniom „starego ogólniaka” w akcji zasilenia Jadłodzielni pomogła mama jednej z uczennic, pani Ewa.
– W tym roku po raz pierwszy jedzenie, które pozostało zostało przekazane przez uczniów do Jadłodzielni na Krasińskiego – mówi Ewa Walicka ze Stargardu. – Może dzięki takim akcjom więcej szkół o tym pomyśli?
O komentarz do tej studniówkowej akcji poprosiliśmy Agatę Jeżow, dzięki której od 3 lat w naszym mieście działa Jadłodzielnia.
Ogromnie mnie cieszy taki gest młodzieży, i że tacy ludzie będą tworzyć przyszłość! Żywność idąca na marne przy okazji podobnych imprez jest zjawiskiem tak popularnym, że wielu z nas uważa je za nieuniknione. Przymykamy oko, bo „to tylko raz” i nie bardzo wiemy co w tej sytuacji zrobić. Młodzież z I LO wykazała się dużą empatią, wyobraźnią i otwartością umysłu wychodząc poza ten schemat. Właśnie takie, nawet pojedyncze gesty są częścią większej zmiany i potrafią wpłynąć na otoczenie.
Agata Jeżow, inicjatorka i koordynatorka Jadłodzielni w Stargardzie