We wtorek 2 kwietnia 2024 roku, przed godziną 8 rano, dwa policyjne patrole działały na ulicy Piłsudskiego w Stargardzie. Sprawdzały młodego mężczyznę, który według zgłoszenia miał mieć przy sobie nóż, ale finalnie okazał się niegroźny.
W sklepie przy Piłsudskiego rano robiło zakupy dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich wyglądał dość osobliwie: miał na sobie różową kominiarkę, różowe rękawiczki i na dodatek ubrany był w różową bluzę. To właśnie on został zatrzymany przez stargardzkich policjantów.
– Policja pytała, czy mi groził nożem, ale nic takiego nie było, zachowywał się całkiem spokojnie – opowiada sprzedawczyni. – Dziwne było tylko, że miał na sobie różową kominiarkę, rękawiczki i bluzę.
Towarzysz amatora różowych rzeczy uciekł przed przyjazdem policji. Policjanci na ulicy przeszukali „różowego klienta”, jego saszetkę.
– Mieliśmy zgłoszenie o mężczyźnie z niebezpiecznym narzędziem przy sobie, ale się nie potwierdziło – mówi asp. Justyna Siwarska z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie.