Sebastian Jaskulski perfect game
Fot. Grzegorz Drążek

Kręcący kulami. Perfekcyjnie zbija kręgle i meble

Sebastian Jaskulski, 44-letni rodowity stargardzianin, 20 lat temu przypadkowo zetknął z bowlingiem, a dzisiaj jest czołowym graczem nie tylko w Stargardzie, ale w całej Polsce. W realizacji jego pasji wspiera go żona Honorata.

Stargard z pasją – odcinek 27

Z Sebastianem Jaskulskim spotkaliśmy się nie gdzie indziej, jak w kręgielni Rondo w Stargardzie. Nie mogło być inaczej. Mój rozmówca realizuje tam swoją pasję. A wszystko rozpoczęło się 20 lat temu.

– To był przypadek, że zetknąłem się z kręglami – mówi Sebastian Jaskulski. – Kolega, z którym wtedy pracowałem, został zaproszony do udziału w Stargardzkiej Lidze Bowlingowej i spytał mnie, czy też bym zagrał. Nie wiedziałem nawet wtedy, że w Stargardzie jest kręgielnia. O bowlingu też nic nie wiedziałem.

Sebastian Jaskulski kręgielnia Rondo
Fot. Prywatne. Sebastian Jaskulski podczas gry w kręgielni Rondo w Stargardzie.

Trenowali siedem dni w tygodniu

Stargardzianin przyjął zaproszenie kolegi do udziału w rozgrywkach bowlingowych. Przez rok grał w stargardzkiej lidze w zespole NCC.

– Nie myślałem wtedy o tym, że bowling stanie się dla mnie tak ważny, traktowałem grę w kręgle jako zabawę – mówi Sebastian Jaskulski. – Sytuacja się zmieniła w kolejnym roku. Zmieniłem wtedy zespół i grałem w Makadorze. Do stargardzkiej kręgielni przyjechał z Warszawy jeden z czołowych zawodników w Polsce, który szukał osób chętnych do gry kulami rotacyjnymi. Razem z Kazikiem Słowińskim postanowiliśmy spróbować. Na początku graliśmy rzucając raz kulą rotacyjną, raz klasyczną. Później przeszliśmy na rzucanie tylko kulami rotacyjnymi.

Obaj gracze coraz bardziej „wkręcali się” w bowling.

Chodziliśmy trenować przez cały tydzień, od poniedziałku do niedzieli. Potrafiliśmy przyjść w środku tygodnia o godzinie 23 i grać do zamknięcia kręgielni.

Sebastian Jaskulski

Z każdym miesiącem wyniki się poprawiały.

– Potrzeba było ze dwa lata systematycznych treningów, by wskoczyć na wysoki poziom – mówi stargardzianin. – Po drodze zmieniłem styl rzucania. Wziąłem udział w spotkaniu w Kołobrzegu z trenerem bowlingu Costasem Mitsingasem z Cypru. To on uznał, że lepszym rozwiązaniem dla mnie będzie rzucanie oburącz. No to zacząłem się tego uczyć. Najpierw moje wyniki mocno spadły, ale po jakimś czasie wystrzeliły w górę.

Sebastian Jaskulski puchar
Fot. Prywatne. Kolekcjoner tytułów i pucharów.

Sześć razy 300

Celem i jednocześnie marzeniem osób, które grają w bowling, jest Perfect Game, czyli zdobycie maksymalnej liczby punktów w jednej rundzie rzutów. Perfekcyjna gra to dwanaście strike’ów, czyli rzutów, po których spada komplet dziesięciu kręgli i nie ma potrzeby wykonywania drugiego, dobijającego rzutu. Dwanaście strike’ów oznacza zdobycie 300 punktów. Więcej w jednej rundzie rzutów nie można zdobyć. Perfect Game nie zdarza się często, nawet w przypadku osób świetnie grających w bowling. Historia Kręgielni Rondo w Stargardzie sięga już ponad dwudziestu lat, a tylko kilka razy taka sztuka komuś się tutaj udała. Mój rozmówca na pierwszą perfekcyjną grę czekał do 1 lutego 2016 roku.

– Brałem wtedy udział w turnieju bowlingowym w stargardzkiej kręgielni i grając na torze numer 2 zaliczyłem Perfect Game – mówi Sebastian Jaskulski. – Jedenaście rzutów oddałem idealnych, ale decydujący, dwunasty już taki nie był. Nie wyrzuciłem kuli, tak jak chciałem, ale mimo to dziesięć kręgli spadło i cieszyłem się moją pierwszą perfekcyjną grą.

Sebastian Jaskulski puchar
Fot. Prywatne

Sebastian Jaskulski był pierwszym graczem, który zdobył 300 punktów w stargardzkiej kręgielni. Na kolejne perfekcyjne gry stargardzianin nie czekał już tak długo, jak na pierwsze 300 punktów. Po kilku tygodniach Perfect Game zaliczył podczas turnieju w kręgielni MK Bowling w Galerii Handlowej Galaxy w Szczecinie. Po kolejnych kilku tygodniach był drugi Perfect Game w Kręgielni Rondo w Stargardzie.

– Wtedy rzucałem treningowo i co ciekawe, grałem także na torze numer 2 – wspomina Sebastian Jaskulski.

Później jeszcze trzykrotnie stargardzianin zdobywał po 300 punktów. Raz jeszcze w Szczecinie, a dwukrotnie w kręgielni w Zielonej Górze.

Jestem pierwszą osobą w Zielonej Górze z wynikiem 300 punktów w turniejowej grze.

Sebastian Jaskulski

Jak na razie więc Sebastian Jaskulski ma na koncie sześć gier na 300 punktów.

Ma jeszcze o co grać

Pytam mojego rozmówcę, czy mając już na koncie Perfect Game, może mieć jeszcze jakiś cel do zrealizowania w bowlingu?

– Jest jeszcze coś takiego jak grono 900, do którego zaliczają się osoby, które w trzech kolejnych rundach rzutów zdobędą po 300 punktów – wyjaśnia Sebastian Jaskulski. – W tym gronie jest już tylko wąska grupa graczy na całym świecie. Jest więc o co powalczyć.

Stargardzianin przyznaje, że obecnie nie trenuje już tak dużo, jak kilka lat temu. Cały czas jednak jest stałym bywalcem stargardzkiej kręgielni.

– Żeby utrzymywać wyniki na odpowiednim poziomie potrzeba systematycznych treningów – przekonuje Sebastian Jaskulski. – Żyjemy w czasach, w których ciągle brakuje czasu. Mnie to też dotyczy, dlatego trochę mniej trenuję niż wcześniej. Obecnie, poza graniem ligowym, trenuję ze dwa razy w tygodniu.

Mistrzowie Polski

Sebastian Jaskulski gra nie tylko w Stargardzkiej Lidze Bowlingowej. Bierze także udział w ogólnopolskich rozgrywkach i w turniejach, w których uczestniczą gracze z różnych krajów. Jakiś czas temu reprezentował zespół Perfect 300 Bydgoszcz w ogólnopolskiej lidze Polskiego Związku Bowlingowego.

– Postanowiliśmy jednak założyć Zachodniopomorskie Stowarzyszenie Bowlingowe i wystawić w tej lidze swoje zespoły – mówi stargardzianin. – Mamy dwie drużyny. W jednej gram ja z Aleksem Szczepaniakiem, Markiem Fabisiakiem i Tomkiem Adrabińskim, a w drugiej Krzysiek Abramowicz, Przemek Wolski, Mariusz Nowicki i Patryk Dudziński. Udział rozpoczęliśmy od ligi regionalnej. Zespół, w którym gram, awansował do finału, który odbędzie się w czerwcu. Wystąpi w nim osiem drużyn, a dwa najlepsze awansują do drugiej ligi. Wyżej jest jeszcze pierwsza liga i ekstraklasa.

Sebastian Jaskulski z Aleksem Szczepaniakiem biorą udział w turniejach Grand Prix. Te rozgrywane są w Grudziądzu, Zielonej Górze, Bielsku-Białej, Opolu. Obaj grają także w mistrzostwach Polski par i trójek.

W 2022 roku z Aleksem zdobyliśmy brązowe medale w rywalizacji par, a w trójkach, z Tomkiem Adrabińskim, wywalczyliśmy złote medale.

Sebastian Jaskulski

W najbliższy weekend, od 21 do 23 kwietnia, Sebastian Jaskulski i Aleks Szczepaniak wezmą udział w indywidualnych mistrzostwach Polski.

– W Warszawie zagra najlepsza czterdziestka zawodników – zapowiada stargardzianin.

Kolejne duże zawody szykują się jesienią tego roku. Sebastian Jaskulski przygotowuje się do startu w międzynarodowym turnieju bowlingowym w Bułgarii – Sofia Open. Weźmie w nim udział także Aleks Szczepaniak.

Jeździ po całej Polsce

Dla niejednej osoby wizyta w kręgielni jest typową rozrywką. Można trochę pograć, przy okazji zamówić coś do jedzenia czy picia, spotkać się ze znajomymi. Pytam mojego rozmówcę, czy bowling to bardziej sport czy rekreacja.

– Do pewnego momentu jest to rekreacja i większość osób tak traktuje bowling – odpowiada Sebastian Jaskulski. – W momencie, kiedy zaczyna się zmieniać kule na bardziej profesjonalne, dobiera się je pod rodzaj smarowania torów, zaczyna się granie w klubach, wtedy jest to już sport.

Sebastian Jaskulski podium
Fot. Prywatne. Na najwyższym stopniu podium Sebastian Jaskulski.

Dla Sebastiana Jaskulskiego zdecydowanie jest to już sport. Systematycznie i dużo trenuje, bierze udział w największych turniejach w kraju, na zawody zabiera nawet dziewięć profesjonalnych kul.

– Trzeba mieć tyle, bo każda jest dostosowana do innego rodzaju smarowania torów – wyjaśnia stargardzianin.

Mój rozmówca grał w bowling już niemal we wszystkich regionach Polski.

Chyba tylko północno-wschodni region mi został do zaliczenia. Byłem tam na kręgielni w Suwałkach, ale akurat wtedy nie zagrałem.

Sebastian Jaskulski

Dobrze się tutaj czuje

Jak Sebastian Jaskulski ocenia kręgielnię w Stargardzie? Większe turnieje nie mogą się na niej odbywać, ponieważ do ich rozgrywania potrzeba więcej niż sześć torów. Mniejsze turnieje mogą jednak odbywać się z powodzeniem. No i od lat rozgrywane są tutaj mecze Stargardzkiej Ligi Bowlingowej. Wcześniej była to liga czwórek, obecnie jest trójek, w której bierze udział dwanaście zespołów. Była też letnia liga dwójek w Stargardzie.

– Wszystko zawdzięczam tej kręgielni – podkreśla Sebastian Jaskulski. – Tutaj uczyłem się gry w bowling, tutaj trenuję, gram w lidze. Dobrze się tutaj czuję. Stargardzka Liga Bowlingowa jest jedną z największych lig w naszym kraju. Jeszcze w Zielonej Górze jest podobna. Jeżdżąc po Polsce na turnieje chwalę się tym, że mamy tutaj taką ligę. Utworzenie przed laty Stargardzkiej Ligi Bowlingowej to był świetny pomysł. Fajnie, że zawodnicy w niej grający, biorą udział w lidze ogólnopolskiej i liczę, że będziemy awansować w niej na wyższe szczeble, aż do ekstraklasy. Moim zdaniem, stargardzka kręgielnia jest też idealnym miejscem do spędzania czasu ze znajomymi i dobrze się bawić. Kto chce pograć rekreacyjnie, spodoba mu się w tym miejscu.

EON Elektroenergetyka
Fot. Emilia Chanczewska. Aleks Szczepaniak, Sebastian Jaskulski, Marek Fabisiak to aktualni mistrzowie Stargardzkiej Ligi Bowlingowej. Reprezentują zespół EON Elektroenergetyka.

Z żoną u boku

Poza bowlingiem Sebastian Jaskulski nie ma zbytnio czasu na inne pasje.

– Praca, bowling i rodzina, to zajmuje mój czas – mówi stargardzianin. – Moja żona Honorata też uwielbia bowling, razem więc jeździmy na turnieje, w których biorę udział ja i moi koledzy. Jest naszą mentorką. Wspólnie więc podróżujemy i przy okazji zwiedzamy Polskę. Nasz kraj nam się bardzo podoba. W Polsce jest dużo ciekawych miejsc do zobaczenia.

Sebastian Jaskulski z zawodu jest stolarzem meblowym.

– Jestem nim od urodzenia – śmieje się stargardzianin. – Od zawsze się tym zajmuję. Skończyłem w tym kierunku szkołę zawodową, następnie technikum. Po szkole, mając osiemnaście lat, rozpocząłem pracę w tym zawodzie i pracuję w nim do dzisiaj. To już 26 lat. Ale nie znudziło mi się.

44-latek podkreśla, że jego praca i pasja mają wiele wspólnego.

– W tym i w tym potrzebna jest precyzja i analityczne myślenie – mówi stargardzianin. – W mojej pracy trzeba pomyśleć nad przeprowadzeniem pomiarów, przygotowaniem projektów, poszczególne elementy muszą do siebie idealnie pasować. W bowlingu ważna jest umiejętność doboru kul, smarowań. No a rzuty muszą zakończyć się idealnymi trafieniami w kręgle.

Pojechać na mistrzostwa Europy

Jaki cel stawia teraz sobie Sebastian Jaskulski?

– Chcę dobrze wypaść na indywidualnych mistrzostwach Polski i pojechać na mistrzostwa Europy, które odbędą się w tym roku we Francji – odpowiada Sebastian Jaskulski. – Jeśli udałoby mi się pokazać z dobrej strony na mistrzostwach Europy, to wtedy stawiać sobie będę kolejne cele. Wiadomo, każdy gracz w bowling chciałby wziąć udział w turniejach w USA, gdzie jest największa liga bowlingowa – PBA. Turnieje w USA zostawiam na razie w sferze marzeń. Realny cel to dobry start w mistrzostwach Polski i ewentualny start w mistrzostwach Europy.

Stargardzianin podkreśla, że jest samoukiem jeśli chodzi o bowling, ale bez wskazówek fachowców nie osiągnąłby tego, co już osiągnął.

– Trzy razy byłem na treningach z Costasem Mitsingasem i jestem przekonany, że bez tego nie miałbym takich wyników – podkreśla Sebastian Jaskulski. – Z kolegami, z którymi trenuję i gram, udzielamy sobie wzajemnie porad. To też bardzo ważne. Łatwiej zauważyć błędy stojąc z boku. Później rozmawiamy o tym i staramy się znaleźć sposoby na unikanie zauważonych błędów.

Sebastian Jaskulski
Fot. Prywatne. Sebastian Jaskulski ze złotym medalem mistrzostw kraju w trójkach. Przed nim start w indywidualnych mistrzostwach Polski.

Sebastian Jaskulski chce rozwijać się jako gracz, ale nie odmawia pomocy komuś, kto chciałby zasięgnąć u niego porady w kwestii grania w bowling.

Jeśli ktoś chciałby jakichś wskazówek ode mnie, chętnie mu ich udzielę.

Sebastian Jaskulski

Na pytanie, co jest fajnego w grze w bowling Sebastian Jaskulski odpowiada, że uczy on cierpliwości, daje dużo radości z poprawiania wyników sportowych, daje możliwość podróżowania i zawierania nowych znajmości i pozwala miło spędzać czas ze znajomymi na kręgielni.