Sąd Rejonowy w Stargardzie
Sąd Rejonowy w Stargardzie, Fot. Emilia Chanczewska

Ksiądz ze Stargardu przed sądem. Jest oskarżony o korupcję

Więźniowie wpłacali na jego konto pieniądze za przekazywanie im niedozwolonych rzeczy.

Po ponad 4 latach od ujawnienia przestępczego procederu dziś, we wtorek 27 września 2022 roku, w Sądzie Rejonowym w Stargardzie, ruszył proces. 42-letni ksiądz – rezydent jednej z największych stargardzkich parafii oskarżony jest o korupcję, której miał się dopuścić w pierwszej połowie 2018 roku, gdy był kapelanem więziennym w Zakładzie Karnym w Stargardzie. Grozi mu za to od pół roku do 8 lat więzienia.

Sprawę jako pierwsza ujawniłam na łamach gazety, do której wtedy pisałam, już na początku sierpnia 2018 roku. Z końcem lipca 2018 roku służba więzienna dyscyplinarnie rozstała się z kapelanem Zakładu Karnego w Stargardzie, po ujawnieniu procederu przemytu na teren zakładu telefonów komórkowych, a także przekazywania osadzonym niejawnych informacji. Powiadomione zostały organa ścigania.

– Dyrektor Zakładu Karnego w Stargardzie podjął decyzję o zawiadomieniu Prokuratury Rejonowej w Stargardzie o możliwości popełnienia czynu noszącego znamiona przestępstwa – informował wówczas Sebastian Matuszczak, rzecznik dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Szczecinie. – Z pracownikiem cywilnym rozwiązano umowę o pracę z dniem 31 lipca 2018 roku.

Po mojej pierwszej publikacji skontaktowała się ze mną osoba znająca sprawę, stawiająca się w roli adwokata księdza.

Ksiądz zrobił to nieświadomie – twierdził rozmówca, mając na myśli przemycanie telefonów do ZK Stargard. – Został namówiony do wniesienia tytoniu, a w nim ukryty był telefon. Wykorzystana została jego życzliwość, naiwność i głupota. Więźniowie byli instruowani, że mogą coś przez księdza załatwić. Powinien mieć do nich dystans. Nie miał i został kozłem ofiarnym.

Sprawa nim trafiła na wokandę przenoszona była do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie i z powrotem do Stargardu, łączona była „po drodze” ze sprawą związaną z działalnością zorganizowanych grup przestępczych. Dziś na ławie oskarżonych Sądu Rejonowego w Stargardzie zasiadł 42-letni ksiądz oraz 36-letni więzień pochodzący z terenu powiatu stargardzkiego, który do 2027 roku odsiaduje karę więzienia w Areszcie Śledczym w Szczecinie. W 2018 roku siedział w Zakładzie Karnym w Stargardzie, gdzie wówczas kapelanem był oskarżony razem z nim ksiądz. To on miał nakłonić księdza na przemyt niedozwolonych w więzieniu telefonów komórkowych.

W Sądzie Rejonowym w Stargardzie otwarty dziś został przewód sądowy

Przedstawione zostały zarzuty. Ksiądz oskarżony jest o to, że w pierwszej połowie 2018 roku wniósł na teren ZK Stargard 2 telefony marki nokia, w zamian za co współoskarżony więzień wpłacił na jego konto 150 zł.

Było to złamanie zarówno prawa, jak i regulaminu więzienia.

Ksiądz nie przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia. Mówił, że od września 2016 do lipca 2018 roku był kapelanem w ZK Stargard, gdzie bywał najpierw 2 dni w tygodniu, potem codziennie, od poniedziałku do soboty. Jego więzienną działalność duszpasterską wspierały siostry zakonne oraz wolontariuszki. Ksiądz odprawiał nabożeństwa, spowiadał, rozmawiał z osadzonymi. Także na osobności – w świetlicy, na siłowni, w pustej celi.

Jego działalność duszpasterska przybrała także inny wymiar – ksiądz był proszony przez skazańców o zakup i przynoszenie do więzienia tytoniu oraz sprzętów: telewizora czy elektrycznej golarki. Przynosił im też kawę.

Najpierw kupowałem za własne pieniądze, potem więźniowie chcieli mój numer konta, by wpłacić mi pieniądze za tytoń – zeznawał ksiądz. – Funkcjonariusze służby więziennej wiedzieli, że przynoszę tytoń lub kawę.

Współoskarżony z księdzem więzień miał go namówić na to, że paczka z tytoniem przyjdzie na adres plebanii i ksiądz wniesie ją do więzienia. Ksiądz zapewniał, że nie wzbudziło to jego podejrzeń. Więzień wpłacił na konto 150 zł, 100 zł miało być na zakup tytoniu, 50 zł na zakup materiałów papierniczych, gazet, czy też różańców, które ksiądz miał przynieść więźniom.

Ksiądz rzeczy na teren zakładu karnego wnosił w torbie. Jak wyjaśniał, zazwyczaj torba była prześwietlana i był on sprawdzany wykrywaczem metalu, ale nie zawsze.

Latem 2018 roku został wezwany do kierownictwa ZK Stargard, gdzie przedstawiono mu podejrzenie dostarczenia telefonu do jednej z cel. Po rozmowie poproszono go o opuszczenie ZK.

Na kolejnej rozmowie w ZK, w której udział brali także funkcjonariusze SW ze Szczecina, ksiądz wyjaśniał, że odebrał paczkę dla więźnia (oskarżonego w sprawie) i że wiedział, iż ma on telefon komórkowy, bo pisali do siebie smsy. Mówił, że zdziwiło go posiadanie niedozwolonego sprzętu przez więźnia. Dlaczego więc tego nie zgłosił funkcjonariuszom SW?

To by skutkowało rozpuszczaniem informacji, że jestem „łeb”, nie chcieliby się spowiadać, przychodzić do kaplicy – tłumaczył ksiądz. – Postanowiłem nie zgłaszać takich sytuacji, by nie podważać zaufania osadzonych.

Więzień napisał do księdza smsa, że „telefon w ZK to nie problem”.

Ksiądz zgłosił SW, że słyszał pogłoski, jakoby po więzieniu krążył przykaz, by w razie odkrycia nielegalnej rzeczy mówić, że pochodzi od księdza.

Pytany przez panią prokurator o kontrole przy wchodzeniu na teren ZK ksiądz zeznał, że zaniepokoiła go kontrola w dniu 6 lipca 2018 roku, kiedy to był szczegółowo sprawdzany i miał wrażenie, że „coś jest nie w porządku”. Był zaniepokojony, bo został ostrzeżony, że się na niego „szykują”, że ma być „ostrożny”.

Po tej kontroli napisał smsa do więźnia, któremu wnosił tytoń: „na chwilę trzeba wstrzymać wnoszenie paczek”.

Ksiądz zeznawał także, że zakup i wniesienie telewizora czy golarki elektrycznej oficjalnie zgłaszał funkcjonariuszom.

Świadek 1 – były dyrektor ZK Stargard: ksiądz nie miał prawa wnosić jakichkolwiek przedmiotów

Jako pierwszy świadek w sprawie zeznawał obecnie już emeryt SW, w roku 2018 – dyrektor Zakładu Karnego w Stargardzie.

Mówił, że posiadanie przez więźnia telefonu ujawniono po tym, jak na Facebooku ukazały się zdjęcia zrobione w ZK Stargard. Jeden z osadzonych miał twierdzić, że słyszał jak inny namówił księdza na przyniesienie telefonu. Informacje takie pozyskano przez nasłuchy w celach.

– Były informacje, że w ZK są nielegalne przedmioty, były kontrole w celach – mówił były dyrektor. – Kapelan powinien informować funkcjonariuszy o prośbach osadzonych, by coś wnosił. Ksiądz jest upoważniony do posług religijnych. Nie ma prawa wnoszenia jakichkolwiek przedmiotów. Powinien być poddawany kontrolom przy każdym wejściu do jednostki. Jeżeli miał przy sobie tytoń, powinien zostać mu zatrzymany.

Świadek 2 – emeryt SW, były pracownik ZK Goleniów: to były pozastandardowe kontakty księdza z osadzonymi

Ówczesny pracownik Zakładu Karnego w Goleniowie był w grupie funkcjonariuszy SW powołanej do wyjaśnienia sprawy przemytu telefonów do stargardzkiego więzienia.

Pamiętam, że jeden z osadzonych mówił, że ksiądz nawiązał kontakt z innym osadzonym i wniósł telefony, to były pozastandardowe kontakty księdza z osadzonymi, wykraczające poza posługę religijną – podkreślał świadek.

Świadek 3 – funkcjonariusz SW, oddziałowy ZK Stargard: osadzony po ujawnieniu telefonu wziął i nim rzucił, o ścianę albo o podłogę

O kontroli z grupą interwencyjną SW zeznawał ówczesny oddziałowy ze stargardzkiego więzienia.

Oskarżony osadzony po kontroli wziął od innego osadzonego telefon, a gdy to zostało ujawnione zniszczył go rzucając nim o ziemię lub o ścianę – mówił.

Świadek 4 – emeryt SW, były inspektor działu ochrony: ksiądz zasłaniał się tajemnicą spowiedzi

Kolejny świadek relacjonował 2 kontrole w celach, które ujawniły 2 telefony komórkowe. Podkreślał, że wnoszenie rzeczy do ZK może być tylko za pisemną zgodą dyrekcji jednostki, nie tylko po zgłoszeniu na bramie.

Nie pamiętam, by ksiądz zgłaszał, że ma prośby od osadzonych o zakupy tytoniu, telewizora, golarki – mówił. – Zasłaniał się tajemnicą spowiedzi. Ksiądz był wcześniej informowany, że mogą być takie sytuacje, że osadzeni będą coś chcieli, że będą go brać na litość, by nie dał się w to wciągnąć, bo osadzeni są zdolni do wszystkiego. Nie jest wskazane wchodzenie w zbyt daleko idące kontakty z osadzonymi.

Świadek 5 – emeryt SW, w 2018 roku sprawował kierownicze stanowisko w ZK Stargard: ksiądz zgłaszał zainteresowanie nim na bramie, nie zgłaszał że jest nakłaniany do wnoszenia rzeczy

Ostatni zeznający dziś świadek przyznał, że spraw przemytu niedozwolonych rzeczy na teren ZK jest dużo.

Ksiądz nie zgłaszał, że jest nakłaniany przez osadzonych do wnoszenia dla nich rzeczy, ani że przekazał im numer swojego konta bankowego – mówił świadek. – Zgłaszał, że było zainteresowanie jego osobą na bramie.

Kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie – za miesiąc.

Ksiądz, który dziś stanął przed sądem ma 42 lata, od 14 lat jest kapłanem. Pochodzi z Choszczna, obecnie ma status rezydenta w jednej z parafii w Stargardzie, z którą jest związany od wielu lat. Wcześniej posługiwał w parafii w pobliskim Maszewie. Jest aktywny w mediach społecznościowych, prowadzi swój kanał na YouTube, na którym ewangelizuje słuchaczy.

Dziś w sądzie zachowywał się bardzo spokojnie. Przyszedł ubrany po cywilnemu, bez koloratki, z krzyżem na piersi. Zarówno sędzia prowadząca sprawę, jak i pani prokurator, zwracały się do księdza na „pan”. Towarzyszył mu szczeciński adwokat.

Drugi oskarżony w sprawie nie złożył dziś wyjaśnień, ze względu na to, że nie był do tego przygotowany. Chce brać udział w całej rozprawie. Nie przyznaje się do zarzutu korumpowania kapelana.