telefon
Fot. pixabay.com

Starsza stargardzianka padła ofiarą oszustów, działających metodą na policjanta

Do mieszkańców Stargardu wciąż dzwonią oszuści próbujący wyłudzić pieniądze i wartościowe rzeczy – ostrzega policja. Dziś niestety kolejna stargardzka seniorka straciła znaczną sumę pieniędzy. Także do autorki tego tekstu ostatnio dzwoniła oszustka.

Na policjanta

– Ostrzegamy, że oszuści wciąż próbują różnymi metodami pozyskać od mieszkańców Stargardu i okolicy pieniądze albo kosztowności – apeluje za naszym pośrednictwem o rozwagę mł. asp. Dorota Biernikowicz z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie. – Dzwonią przeważnie do osób starszych, ale nie tylko. Należy pamiętać, że policja nigdy nie prosi obywateli o żadne pieniądze, nie ma takiej możliwości!

Niestety, dziś oszuści znów przeprowadzili udaną akcję metodą „na policjanta”. Okłamali starszą stargardziankę przez telefon i nakłonili do wydania oszczędności.

Na pracownika banku

Natomiast w miniony piątek wyżej podpisana autorka miała telefon od młodej, mówiącej ze wschodnim akcentem kobiety, która znała moje imię oraz to, którego banku jestem klientką. Powiedziała, że poprzedniego dnia późnym wieczorem ustanowiony został pełnomocnik do mojego konta, kobieta o imieniu Wioleta, i że została złożona dyspozycja na kredyt. Zaczęła pytać czy mam wszystkie dokumenty, dowód, kartę. Sprawdziłam, że tak. Byłam już w emocjach, że ktoś chce wziąć na mnie kredyt. Wtedy słysząca tę rozmowę osoba z boku powiedziała, żebym nie podawała żadnych danych. Odpowiedziałam głośno, że nic nie podałam po czym dzwoniąca „pani z banku” nagle rozłączyła się.

Poprosiłam w swoim banku o potwierdzenie, że to nie pracownik banku do mnie dzwonił i że nie mam ustanowionego żadnego pełnomocnika ani złożonego wniosku o kredyt. Takie potwierdzenie otrzymałam. Nie była to pracownica banku, nie mam także na szczęście pełnomocnika ani wniosku kredytowego.

W odpowiedzi z banku otrzymałam też informację, że zarejestrowane zostało zgłoszenie opisanej sytuacji jako próba oszustwa. Oraz że podany przeze mnie nr telefonu (o początkowych numerach 720…), z którego miałam połączenie, nie widnieje w bazie kontaktów banku. Pracownica banku zaleciła mi zmianę hasła do logowania w bankowości.

Chciałabym prosić przy tej okazji swoich czytelników, by naprawdę uważali na takie telefony, „z policji”, czy też „z banku”. Przekazane informacje o tym, że ktoś miał wypadek i pilnie potrzebne są pieniądze albo że ktoś ma dostęp do naszego konta bankowego mogą wywołać duże emocje i zaćmić jasność myślenia, o czym sama miałam okazję się przekonać. Musimy jednak wciąż mieć na uwadze, że oszuści nie odpuszczają i że nie można przez telefon podawać swoich danych albo przekazywać pieniędzy nieznajomym osobom!