Archeolog z Działu Upowszechniania Sztuki, Edukacji i Promocji Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Stargardzie, 44-letni stargardzianin Marcin Burdziej, uhonorowany został złotą odznaką „Za opiekę nad zabytkami”. Odznaczenie przyznał i osobiście wręczył minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński.
– Mamy ogromną przyjemność podzielić się z Wami sukcesem naszego Kolegi! Podczas dzisiejszej konferencji z okazji zakończenia remontu stargardzkiej kolegiaty mieliśmy zaszczyt uczestniczyć w wyjątkowym wydarzeniu. Nasz kolega Marcin Burdziej został uhonorowany złotą odznaką „Za opiekę nad zabytkami”. Odznaczenie zostało przyznane i wręczone przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Pana Prof. Piotra Glińskiego – poinformowało wczoraj wieczorem (27.08.2023 r.) Muzeum w Stargardzie. – Marcinie, jeszcze raz gratulujemy i mamy nadzieję, że nadal będziesz kontynuować swoją inspirującą pracę!
Marcin Burdziej brał udział w pracach archeologicznych w stargardzkiej kolegiacie. Opisywał je na bieżąco na facebookowym profilu: Dziennik pisany z krypty. Otrzymał za to wyróżnienie od marszałka województwa zachodniopomorskiego w konkursie Zachodniopomorskie Wydarzenie Muzealne Roku 2020.
Marcin Burdziej właśnie cieszy się urlopem. Dziś spotkaliśmy go w Stargardzie, w towarzystwie 11-letniej córki Michaliny, która powiedziała że jest dumna z taty, który jej zdaniem zasłużył na odznaczenie.
– Nie wiedziałem, że dostanę odznaczenie, bo odznaczenia zwykle nadawane są na podsumowanie, ale oczywiście to miłe, że ktoś dostrzegł moją pracę i zechciał mnie wyróżnić – mówi Stargard.News Marcin Burdziej, archeolog z MAH Stargard. – Ma to związek z kolegiatą, z działaniami wykopaliskowymi i publikacyjnymi na Facebooka „Dziennik pisany z krypty”. Bez fałszywej skromności i patosu uważam, że nie zrobiłem nic szczególnego. Nie pracujemy przecież dla siebie, powinniśmy dzielić się informacjami. Tym bardziej miło, że ktoś uznał to za wyjątkowe i zasługujące na wyróżnienie.
Marcin Burdziej, rocznik 1979, ze stargardzkim muzeum związany jest od zakończenia studiów w 1999 roku, pracuje w nim od ponad 16 lat. Czy w pracy szczególnym miejscem jest dla niego kolegiata?
– Kolegiatę znam od dziecka, dla mnie i podejrzewam, że dla większości stargardzian jest elementem krwioobiegu tego miasta i nie zwraca na nią na co dzień uwagi – odpowiada. – Oczywiście znam jej walory, zalety, ale to opatrzony obiekt, co nie zmienia faktu, że to obiekt bez którego nie wyobrażam sobie Stargardu. Oprowadzając po tym kościele grupy udziela mi się ich entuzjazm. Bo ten kościół widziany z zewnątrz, z oddali, nie robi takiego wrażenia. Dopiero kiedy się do niego wejdzie… ludziom opadają szczęki! Są przytłoczeni jego wielkością. Zwłaszcza teraz, gdy jest wymalowany na jasno, ma wyczyszczone okna, zainstalowane witraże, przez co optycznie wydaje się jeszcze bardziej obszerny, i to oddziałuje na ludzi. Osobiście myślę o tym, że ten kościół ma prawie 800 lat! No ponad 700… To jest ponad 20 pokoleń Polaków. Dzięki naszej pracy wykopaliskowej, naszym badaniom, miałem możliwość oglądać jak wyglądał starszy kościół, widziany ostatni raz kilkaset lat temu. Widziałem jego fundamenty, wiem jak jest zbudowany. Miałem tę szansę, ale i zaszczyt! Wpisanie się w te 20 pokoleń stargardzian z niewielkim udziałem to jest dla mnie prawdziwa nagroda i wyróżnienie. Odznaczenie to miły gest, zwieńczający pewien etap mojej pracy.