zatrzymany z narkotykami
Fot. KPP Stargard

W domu miał dużo „dragów” i kolegów, którymi też zainteresowała się policja

Kolejni sprawcy przestępstw narkotykowych w rękach stargardzkiej policji – informuje dziś asp. Justyna Siwarska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie.

– Na terenie powiatu stargardzkiego przestępczość narkotykowa zwalczana jest nieustanie. Najlepszym na to dowodem są kolejne zatrzymania osób posiadających niemałe ilości środków odurzających. Wszystko za sprawą intensywnej pracy policjantów z Wydziału Kryminalnego zajmujących się właśnie taką przestępczością – podkreśla asp. Justyna Siwarska z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie. – Policjanci stargardzkiego Wydziału Kryminalnego z Zespołu do Zwalczania Przestępczości Narkotykowej wykonując obowiązki służbowe prowadzą czynności zmierzające do jej zapobiegania i zwalczania. Nie lekceważą żadnych informacji, które mogą im pomóc w dotarciu do osób naruszających prawo o przeciwdziałaniu narkomanii. Dowodem na to jest kolejna realizacja podjęta na podstawie wcześniejszej pracy operacyjnej i szeroko zakrojonych działań rozpoznawczych. Dzięki niej kryminalni wspólnie z funkcjonariuszami Zespołu ds. Nieletnich zapukali do mieszkania 18-latka.

Chłopak był zaskoczony wizytą mundurowych. Okazało się, że w domu trzymał duże ilości marihuany i amfetaminy.

– Policjanci w jego mieszkaniu ujawnili znaczne ilości środków odurzających, marihuany i amfetaminy. W mieszkaniu znajdował się także 17-latek oraz jego 16-letni kolega. Nieletni po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazał się poszukiwany przez sąd rodzinny celem doprowadzenia do Okręgowego Ośrodka Wychowawczego. To jednak nie koniec zatrzymań. W trakcie dalszych czynności mundurowi ujawnili przy 17-latku środki odurzające, które ukrył w saszetce – relacjonuje asp. Justyna Siwarska z KPP Stargard.

Młodzieńcy zostali zatrzymani i przewiezieni na policyjną komendę.

– Nieletni zgodnie z decyzją sądu trafił do ośrodka, a 17-latek oraz jego starszy kolega, którzy posiadali środki odurzające, odpowiadać będą przed sądem – dodaje asp. Justyna Siwarska.