Izabela Apanowicz

Dotyk piękna Izabeli Apanowicz

Do kolejnego odcinka naszego autorskiego cyklu Stargard z pasją zaprosiłam stargardziankę, którą określiłabym jednym słowem: kobiecość. Od lat aktywnie działa na rzecz kobiet, zarówno na gruncie zawodowym, jak i prywatnym, realizując się w tym i rozwijając. Jednak największą pasją Izabeli Apanowicz jest bardzo przyszłościowa nauka, kosmetologia!

Stargard z pasją – odcinek 23

Zacznę nietypowo, bo od słownikowych definicji: kosmetologia to dział dermatologii zajmujący się upiększaniem, przywracaniem urody ciała, inaczej kosmetyka lekarska. Natomiast kosmetolog to specjalista w dziedzinie kosmetologii. Izabela Apanowicz w zawodzie kosmetologa pracuje już prawie 30 lat. Ma kierunkowe wykształcenie, tytuł magistra kosmetologii. Pracuje w Salonie Piękności Isabell, którego jest właścicielką i który nie potrzebuje reklamy, bo cieszy się gronem stałych i wciąż nowych klientek, przychodzących głównie z polecenia. Izabela prowadzi wykłady i szkolenia. Jest ambasadorką zdrowego stylu życia. W Stargardzie (i nie tylko) dała się poznać także jako pomysłodawczyni i organizatorka wielu różnorodnych, interesujących i praktycznych spotkań dla kobiet. Ostatnie takie miało miejsce oczywiście w Dzień Kobiet!

– Jak mi minął 8 marca? Kobieco i inspirująco! – mówi Izabela Apanowicz. – Kobiety lubią się spotykać. Zatrzymać się na chwilę w miłej atmosferze, z odwagą spojrzeć na siebie. Z siłą, którą mają inspirujące kobiety w każdym wieku. Chciałabym z serca podziękować mojemu kobiecemu zespołowi za zorganizowanie spotkania Kobiety Kobietom.

Izabela Apanowicz Dzień Kobiet

Księżycowa Noc i Ladies Night

Izabela ogrom swoich dokonań, dotychczasowych osiągnięć uświadomiła sobie na akademii RBC Master Business Training z Kamilą Rowińską (znaną biznes couch), która poprosiła o to, by je wypisać.

– Szczególnie my kobiety nie lubimy się chwalić, ale od jakiegoś czasu staram się nie mieć fałszywej skromności, wypisałam sobie wszystko i byłam zaskoczona, że jest tego całkiem sporo – przyznaje Izabela Apanowicz. – Byłam organizatorem i współorganizatorem wielu kobiecych spotkań. Zaczęło się od Stargardzkiego Centrum Kultury, którego dyrektorem była wówczas Kamila Stopczyńska. Dobrze nam się współpracowało, wspierałam ją między innymi podczas imprez w amfiteatrze. Pamiętam jak biegałam z walizeczką kosmetyków i wykonywałam makijaże artystom. Realizowałam się i pokazywałam się tam jako firma. Byłam pomysłodawczynią i organizowałam imprezę Księżycowa Noc. To była forma podziękowania dla moich stałych klientek za to, że są ze mną, korzystają z moich usług. To dla mnie ważne aby moje klientki czuły się doceniane! To w szczególności z myślą o nich tworzę kobiece projekty. Do współpracy wówczas zaprosiłam firmę odzieżową i jubilerską. Podczas Księżycowej Nocy kobiety kupując bilety wspierały osoby potrzebujące, to było niezwykłe połączenie piękna i charytatywności. Potem było stowarzyszenie Kobiety na obcasach – przestrzeń dla kobiet. Zorganizowałam w Stargardzie m.in. szkolenie ze znanym wizażystą z Poznania Olafem Tabaczyńskim. Potem wróciłam do SCK, gdzie Iwona Kuligowska zaproponowała mi współpracę przy Ladies Night (seanse dla kobiet, ze spotkaniami w foyer z zaproszonymi ekspertami od kobiecego piękna). To była ciekawa propozycja dla kobiet. Bilety sprzedawały się w kilka minut, musiałyśmy wprowadzić limit na jedną osobę. Do czasu pandemii organizowałam też wiele wydarzeń w przestrzeni swojego salonu, teraz pomalutku do tego wracam. W czasie pandemii robiłam online krótkie live’y na temat pielęgnacji cery w warunkach domowych, aby klientki nie straciły efektów które wypracowały wraz ze mną w salonie przed pandemią. To było dla mnie nowe wyzwanie, pokazać się na żywo w przestrzeni internetu. Może tego nie widać, ale bardzo takie wystąpienia przeżywam.

Izabela Apanowicz ma na koncie wystąpienia w telewizji. Przed laty miała program w stargardzkiej kablówce, gdzie współpracowała z Beatą Łaptutą, która zachęciła ją do całkowitego poświęcenia się branży beauty.

Mąż przestał słodzić… napoje!

Izabela w swojej aktywności nadal wykorzystuje internet, ale teraz na szczęście można już z powrotem bez ograniczeń działać w „realu”, z czego chętnie korzysta…

– Uruchomiłam nowe projekty dla klientek, wyjazdowe Sielskie Spotkania i Dotyk Piękna by Izabela Apanowicz – kurs, którego kolejna edycja będzie w kwietniu – opowiada Izabela. – Dwa razy w roku robię też wyzwania C9. Wyzwanie z Izabelą Apanowicz jest na bazie programu opracowanego przez markę suplementową. Dołączyłam do niego swoją wiedzę jako kosmetolożka i specjalistka odżywiania mikrokomórkowego. Program jest nastawiony na oczyszczanie i regenerację całego organizmu, a co za tym idzie poprawia się nasze samopoczucie, piękniejemy, bo nasza cera również się oczyszcza, a dodatkowo „skutkiem ubocznym” jest utrata wagi. Trwa tylko 9 dni, dzięki czemu łatwiej się na niego zdecydować. Mam już stałe uczestniczki. Biorą w nim udział także panowie, w tym mój mąż Krzysztof, który dzięki temu przestał słodzić. Na podorędziu mam Randki Piękności – połączenie aktywności fizycznej, np. w klubach fitness, z relaksacją, pielęgnacją, którą ja poprowadzę. Na początek połączę siły z Sylwią Wojsznarowicz, z którą biznesowo blisko współpracuję. Także jest tego sporo i czasem sama się dziwie, że mam tyle siły w sobie, jednak nigdy nie byłam typem siedzącym w miejscu. Prowadzenie gabinetu jest dla mnie niewystarczające. Pytanie, skąd na to wszystko czas? Chodzi o dobre jego zorganizowanie!

Relacje znaczy rozmowy

Izabela Apanowicz w życiu stawia na rodzinę, zdrowie, rozwój, piękno, kreatywność, relacje…

– Wartością są dla mnie relacje, dbanie o nie, kontakt z drugim człowiekiem, głównie z kobietami, ale nie tylko – wyznaje. – To ogromna satysfakcja, gdy ktoś po latach wspomina, że był na spotkaniach, które organizowałam, że je pamięta. Dzięki projektom, które tworzyłam i tworzę, rozwijam się na poziomie zawodowym. Czuję dzięki temu sens tego zawodu. Bo zawód kosmetolożki, który wykonuję, to w pewnym sensie misja. Wiele aspektów na to wskazuje. Czuję, że mój zawód jest potrzebny, ma sens. I sama też wiele czerpię z jego wykonywania. Kobiety dają mi siłę, motywację, każdy kontakt z nimi to dla mnie rozwój społeczny i nie tylko. Bo tylko z boku wszystko co robimy może wydawać się proste, a w rzeczywistości jest naznaczone lękiem, ryzykiem. Teraz ten lęk mam już oswojony i wszystko, co robię, jest z pozytywnym nastawieniem, z dobrym przygotowaniem i coraz większym doświadczeniem, które zdobywam nie tylko w gabinecie, ale w relacjach, w rozmowach.

Pytam o przełomowe momenty w życiu Izabeli. Ostatnim, bardzo szczęśliwym i wzruszającym, były narodziny – na początku tego roku – wnuczki Zosi. Poprzedni moment, kilka lat temu, niestety nie był dobry. To kobieca choroba, która zagrażała życiu. Na szczęście udało się ją pokonać.

– Wtedy inaczej spojrzałam na siebie, na to co było i na to, co dalej chcę robić – wspomina Izabela. – Zrozumiałam, że jestem jednocześnie silna i delikatna. Po operacji miałam moment, w którym poczułam, że mimo wsparcia bliskich jestem w tym sama. Muszę się samotnie mierzyć ze swoimi strachami. Podobne odczucia mają moje klientki, z którymi o tym rozmawiam podczas zabiegów. Wiem, że po burzy zawsze wychodzi słońce, ale generalnie w życiu nie ma zbyt wielu dobrych chwil, dlatego jest pięknie, gdy umiemy je wyłapać. Kolega powiedział mi kiedyś, że bardzo ceni sobie we mnie, że umiem się cieszyć drobiazgami. Mam apetyt na życie, mam marzenia, które spełniam, ale tak naprawdę niewiele mi potrzeba do życia. Uważam, że radości nie muszą przynosić wielkie rzeczy, ale ta wspólna poranna kawa, bycie z bliską osobą, rozmowy do późna, wspólne oglądanie filmów, czy spacer. Lubię też ciągłe remonty, bo dzięki nim mam wciąż coś nowego.

Wygląd ma coraz większe znaczenie

Pytam Izabelę czy na przestrzeni lat, od kiedy pracuje jako kosmetolog, zwiększyło się znaczenie wizerunku, nad którym przecież wspólnie z klientkami pracuje?

– Tak, jestem przekonana, że tak jest! – odpowiada bez wahania. – Wizerunek ma większe znaczenie i cieszy mnie, gdy widzę jak on się przez lata zmienia i u mnie i u moich klientek. Jedna z nich kiedyś była fanką opalania, nie służyło jej to, dodawało lat. Pracując z klientką i jej cerą w salonie przekonywałam i pokazywałam zalety nieopalania się i udało się. Sama po czasie stwierdziła, patrząc na dawne zdjęcia, że jest jak nie ta sama osoba, że pomimo upływu lat teraz wygląda młodziej! Wizerunek można zmieniać, ale pracować nad tym trzeba przede wszystkim systematycznie. Dużą rolę również ma w tym nasze nastawienie i akceptacja zmian, które są nieodzowne w naszym życiu. Dlatego podczas pandemii, ale także już dużo wcześniej, skupiłam się na samorozwoju. Teraz tą wiedzą dzielę się z innymi kobietami, ponieważ widzę jak bardzo potrzebujemy wzajemnego wsparcia. Jeżeli chodzi o wizerunek, współpracuję z innymi kobietami, które też się nim zajmują zawodowo, np. brafitterką Agnieszką Koszutą. Wspieramy się, pomagamy sobie, mamy wspólne klientki, które na naszych oczach pięknie się zmieniają, rozwijają. Nieraz wracają ze swoimi córkami, a nawet miałam sytuację, że to babcia mnie poleciła. Cieszę się, że jeszcze nie odchodzę do lamusa. Wiem, że moją siłą jest praca z klientkami, nie na zasadzie od zabiegu do zabiegu, skasować i to wszystko. Podchodzę do pracy z klientkami holistycznie. Dbam o ich cery zarówno w gabinecie podczas zabiegu, jak również po, dając wskazówki jak dbać o nią w domu. Dobieram kosmetyki zgodnie z potrzebą skóry klientki, tworzę dla nich indywidualne programy zabiegowe aby ich cera była długo młoda i w dobrej kondycji. Uczę i pomagam w realizacji pięknego planu na zdrową cerę jak również doskonałą formę całego organizmu. Po to śledzę nowinki, szkolę się. Cieszę się, że mam tę łatwość, to jest dla mnie ważne. Moje klientki to przede wszystkim dojrzałe, świadome kobiety, chcące czegoś więcej niż praca i dom, nie zapominające o sobie.

Izabela Apanowicz
Izabela Apanowicz przy pracy

Botoks wisienką na torcie

Izabela – jak na przedstawicielkę branży beauty – ma według mnie dość nietypowy, bo całkiem naturalny wygląd. Pytam o sytuacje, gdy widać na pierwszy rzut oka, że kobieta chce ukryć swój prawdziwy wiek z pomocą zabiegów kosmetycznych i chirurgicznych.

– Starzenie się organizmu jest czymś naturalnym, to fizjologia, nie uciekniemy od tego! Często kobiety ulegają przekłamaniom, np. przez instagramowe filtry. Albo presji, że koleżanka coś już sobie zrobiła. Albo niemiłym uwagom, brakowi akceptacji. Rozumiem, że może być to trudne dla kobiety, lecz medycyna estetyczna nie zmieni tego w 100%. Tu potrzebna jest samoakceptacja siebie i na tym trzeba pracować sercem i głową. Wiem, że to trudne i wielu przypadkach bardzo niewygodne, ale naprawdę warto. Ja wciąż nad sobą pracuję choć jestem w bardzo szczęśliwym związku. I dzięki temu mogę być niewyspana, źle się czuć, ale w lustrze zawsze widzę ładną kobietę. Zawdzięczam to akceptacji męża, bo podobam mu się w makijażu i bez, zakatarzona i odstawiona w szpilki – opowiada Izabela. – A jako młoda dziewczyna wyglądałam jak chłopak, miałam krótkie włosy, sylwetkę pływaczki, ubierałam się na sportowo, nie umiałam chodzić na obcasach. Teraz nie mam z tym problemu. Ha, ha! Ale mam taką zasadę, że raz w miesiącu mogę sobie pozwolić, by źle wyglądać i nie stresować się, co powiedzą inni. Rzadko mi się zdarza wychodzić bez makijażu, ale robię to. Innym razem jestem tak „zrobiona”, że chyba trudno mnie rozpoznać!

Łączmy zabiegi kosmetyczne z medycyną estetyczną mądrze!

Izabela Apanowicz, kosmetolog

Izabela podkreśla, że obecnie nie jest sztuką zrobić sobie wypełniacz, toksynę botulinową, można to zrobić nawet na raty.

– Botoks to wisienka na torcie, ale nie można wziąć samej wisienki i udawać, że to jest tort z wisienką – obrazowo wyjaśnia Izabela Apanowicz. – Sama od czasu do czasu korzystam z botoksu, ale nie uważam, że jest to źródło pięknej skóry. Podstawą jest odpowiedni higieniczny tryb życia, wysypianie się, dobre odżywianie, aktywność, no i oczywiście pielęgnacja skóry. A zacząć ją można od małych zmian, np. jeśli jesteśmy osobą palącą – zachęcam do rzucenia! – od unikania zapalenia papierosa przed snem, już po nałożeniu kremu nocnego na twarz. O piciu wody na co dzień. Obowiązkowo o codziennym zmywaniu makijażu. Polecam też robienie automasażu, który rozluźnia mięśnie, najlepiej raz w tygodniu. Liczy się regularność. Ważne, by… chciało się chcieć! Nie ma pracy na skróty. Nasze nawyki to 80 procent sukcesu, pozostałe 20 to genetyka.

Izabela Apanowicz

Chcę podkreślić iż nie jestem przeciwniczką medycyny estetycznej, wiele można osiągnąć łącząc ją z kosmetologią. Należy jednak pamiętać, że toksyna botulinowa czy wypełniacze nie poprawiają kolorytu cery, nie odżywiają jej, mają inne zadania. Botoks „wysyła” nasze mięśnie na wakacje i warto pamiętać aby długo na nich nie pozostać, wypełniacze sprawdzą się świetnie jak w pierwszej kolejności zadbamy o ruchomość i kondycję naszych tkanek i tu polecam masaże. Są rewelacyjne dla naszej urody!

Izabela Apanowicz

Spaceracje po Stargardzie

Iza od urodzenia mieszka w Stargardzie. Tutaj chodziła do ówczesnej Szkoły Podstawowej nr 6 (obecna dziesiątka), do klasy sportowej (pływackiej). A do LO chodziła w Pyrzycach. Potem była policealna szkoła kosmetyczna w Poznaniu, licencjat z kosmetologii i magistra z pedagogiki zdrowia obroniła również w Poznaniu. W Stargardzie zaczynała pracę w nieistniejącym już butiku York i tutaj założyła własny salon.

– Bardzo lubię Stargard. Nigdy mnie nie pociągały duże miasta, nie lubię być anonimowa, lubię znać się z paniami ze sklepów, spożywczego czy z odzieżą. Nie narzekam na Stargard, nie myślę, że mogłabym stąd wyjechać, że wolałabym mieszkać w innym mieście. Mam tu swoje ulubione miejsca. Lubię przestrzeń jogową Ewy Przygockiej. Lubię nasze kino, nie kręci mnie by jechać specjalnie do kina do Szczecina. Lubię nasze parki, po których chodzę z koleżankami na środowe Spaceracje, które rozpoczynamy przy „emdeku”. Lubię znać swoich sąsiadów, uważam że to jest w życiu pomocne – wyznaje.

Spaceracja
Spacerkiem po mieście

Kobiece klimaty w Krzywinie

Jednak Stargard to niejedyne miejsce na ziemi… Izabela z mężem Krzysztofem od kilku lat tworzą własny dom w oddalonym o około godzinkę jazdy Krzywinie (powiat gryfiński, gmina Widuchowa). Sukcesywnie go remontują nie tylko z myślą o sobie, ale także o gościach, szczególnie tych kobiecych! Powstaje tam apartament, do którego będą mogły przyjeżdżać „babskie ekipy”.

– To moje miejsce mocy, w którym odpoczywam i ładuję baterię – wyznaje moja bohaterka. – Od wielu lat marzyło mi się stworzenie kobiecej przestrzeni, układam sobie w głowie jak ma wyglądać. Jeszcze w tym roku, około jego połowy, będzie gotowa do dyspozycji pań. Tworzę ją z myślą, jak ja bym chciała wypoczywać. Przestrzeń wolna od telewizji, bliski kontakt z naturą, który będzie ładował nasze baterie. Oczywiście będę też reagowała na potrzeby klientek. Realne jest to, że przeniosę się do Krzywina po zakończeniu aktywności zawodowej.

Póki co, Izabela Apanowicz mieszka, pracuje i aktywnie działa w Stargardzie. Już jutro rano będzie można się z nią spotkać w nowo powstałej w Stargardzie grupie Spotkajmy się w biznesie. Zapraszamy!

Izabela dokładnie za 10 dni, 29 marca 2023 roku, ma okrągłe urodziny, kończy 50 lat. Życzenia zamykam w jednym wymownym słowie: Spełnienia!

Za miłą i słodką gościnę dziękujemy Piekarni Cukierni MAXAN Czekolada chleb i kawa Stargard przy ulicy Piłsudskiego 6 w Stargardzie.

ZDJĘCIA: archiwum prywatne Izabeli Apanowicz