Przez wiele godzin w nocy w Stargardzie padał deszcz, a mimo to rano włączyły się zraszacze ustawione na rondzie przy placu Wolności. Nasza czytelniczka przesłała nam zdjęcia i filmik.
Na materiałach przesłanych przez internautkę widać, jak dzisiaj około godziny 7.30, działały zraszacze na rondzie w centrum miasta. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo rośliny należy podlewać, gdyby nie fakt, że wczoraj wieczorem i w nocy z czwartku na piątek w Stargardzie mocno padał deszcz. W wyniku ulewy kilkadziesiąt interwencji miała straż pożarna.
Nasza czytelniczka uważa, że w takiej sytuacji podlewanie roślin w mieście to marnowanie pieniędzy. I apeluje, by czegoś takiego nie robić. A jeśli zraszacze uruchamiają się automatycznie, to ktoś powinien wyłączyć je po ulewie.
Mamy wyjaśnienia Zarządu Usług Komunalnych w Stargardzie. Dyrektor Julita Siek informuje, że dzisiaj rano zraszacze na rondzie na placu Wolności nie powinny zostać uruchomione. Koszty dzisiejszego zużycia wody poniesie firma zajmująca się na zlecenie ZUK nawadnianiem roślin w tym miejscu.