W Sądzie Rejonowym w Stargardzie
W Sądzie Rejonowym w Stargardzie, fot. Emilia Chanczewska

W stargardzkim sądzie zakończyła się sprawa księdza i więźnia oskarżonych o korupcję

W czwartkowe popołudnie (8.02.2024 r.), w Sądzie Rejonowym w Stargardzie, zamknięty został przewód sądowy w sprawie dotyczącej wydarzeń z 2018 roku. W Zakładzie Karnym w Stargardzie dochodziło wtedy do nieuprawnionych kontaktów kapelana z osadzonym. Obaj od 27 września 2022 roku zasiadali na ławie oskarżonych, m.in. z zarzutami korupcyjnymi.

Jak się okazało, ostatni powołany w sprawie świadek, nie stawiał się w sądzie, ponieważ… zmarł. Mężczyzna nie żyje od 3 miesięcy. Obyło się bez dalszych wniosków i przewód sądowy został dziś zamknięty. Oskarżony ksiądz był obecny na sali rozpraw ze swoim adwokatem, stawił się także adwokat więźnia, który uczestniczył w posiedzeniu sądu online – za pomocą połączenia wideo z Zakładu Karnego w Czarnem (woj. pomorskie), gdzie obecnie odbywa karę pozbawienia wolności.

Poniżej relacja z pierwszego posiedzenia sądu i informacja o zarzutach z aktu oskarżenia:

W mowach końcowych pani prokurator z Prokuratury Rejonowej w Stargardzie stwierdziła, że zebrany materiał dowodowy potwierdza sprawstwo obu oskarżonych. Podkreślała, że oskarżony ksiądz na początku zaprzeczał, że wszedł w nielegalne kontakty z osadzonymi, że przenosił dla nich rzeczy do więzienia. Potem zmienił zeznania, że kupował im tylko tytoń i nawiązywał kontakty z więźniami, by zdobyć ich zaufanie niezbędne w kapłańskiej posłudze. Według prokuratury ksiądz zapewniał, że nie kontaktował się telefonicznie z osadzonymi, tymczasem okazało się, że wymieniali wiadomości sms. Kłamstwem – zdaniem prokuratury – okazały się też jego zeznania, że był zawsze kontrolowany przy wchodzeniu do zakładu karnego. W rzeczywistości dopiero od połowy lipca 2018 roku, gdy sprawa przenoszenia za mury telefonów komórkowych wyszła na jaw, miał poddawać się samokontroli na więziennej bramie.

– Oskarżony zmieniał wersje zeznań – podkreślała dziś w mowie końcowej prokurator.

Co do współoskarżonego więźnia, prokuratura podniosła fakt, że wpłacił on na konto księdza pieniądze w okresie, w którym ujawniono niedozwolone za kratami telefony komórkowe.

– Wnoszę o uznanie oskarżonych winnymi zarzucanych czynów – mówiła prokurator.

O jaką karę dla księdza wnioskuje prokurator?

  • 2 lata pozbawienia wolności
  • 6000 zł grzywny
  • 4 lata zakazu sprawowania funkcji kapelana i innych funkcji publicznych
  • przepadek korzyści majątkowej w wysokości 150 zł
  • podanie wyroku do publicznej wiadomości
  • poniesienie opłat i kosztów sądowych

Jaka kara wnioskowana jest dla współoskarżonego więźnia?

  • 2 lata pozbawienia wolności
  • podanie wyroku do publicznej wiadomości
  • przepadek dowodów rzeczowych – dwóch telefonów marki Nokia
  • poniesienie kosztów i opłat

Adwokat księdza w mowie końcowej wniósł o uniewinnienie księdza, który – jego zdaniem – w akcie oskarżenia przedstawiony został jako „geszefciarz, cinkciarz, drobny cwaniak”, który wykorzystuje swoją pozycję. A podczas procesu, by uzasadnić postawiony zarzut, ksiądz przedstawiany był jako osoba robiąca „drobne szwindle”, na tym opierając funkcjonowanie w zakładzie karnym. Obrońca chce „odkłamać ten nieprawdziwy obraz”, przedstawiając księdza jako osobę łatwowierną, naiwną, a nie przestępcę. Osobę, która musi się tłumaczyć za to, że „bezinteresownie, trochę naiwnie pomagała osadzonym”.

Obrońca – w kontekście wiarygodności zeznań – podkreślał, że świadkami w sprawie byli m.in. więźniowie, a wśród nich recydywiści. Za pomówienia uznał zeznania współwięźniów z celi współoskarżonego z księdzem przestępcy, że to on miał namawiać księdza do wnoszenia telefonów w tytoniu. Zapewniał, że ksiądz nie wiedział, iż w paczkach z tytoniem dla więźniów znajdowały się telefony komórkowe. Podkreślał, że jeden ze świadków trzykrotnie powtarzał w zeznaniach, że ksiądz nie chciał pieniędzy za wnoszenie paczek za mury. Że ksiądz nie ukrywał przed funkcjonariuszami służby więziennej, że dostawał wpłaty od więźniów za zakupy dla nich (za telewizor czy maszynkę do golenia).

Nie jest to właściwe zachowanie, by ksiądz korespondował smsami z osadzonym. Ja dziś to wiem i ksiądz też już wie, że tak robić nie należy.

Obrońca księdza Piotr Mazuro, adwokat ze Szczecina

– W postępowaniu nie wykazano, by dostarczył dwa telefony za przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości 150 zł, dlatego wnoszę o uniewinnienie – tak zakończył mowę.

Także obrońca współoskarżonego z księdzem więźnia wniósł o uniewinnienie swojego klienta, „z uwagi na brak dowodów wskazujących na winę oskarżonego”. Adwokat mówił, że znalezione w stargardzkim więzieniu telefony używane były w różnych więziennych celach, że także inni więźniowie się za ich pomocą kontaktowali ze światem zewnętrznym i nie wskazali na ich właściciela.

– Kwota wpłacona kapelanowi pokrywa koszt telefonów, nie może być mowy o wręczeniu korzyści majątkowej – zaznaczył, wnosząc także o zasądzenie kosztów na rzecz Skarbu Państwa.

– Przychylam się do tego, co powiedział adwokat i wnoszę o uniewinnienie – powiedział dziś w sądzie, na koniec posiedzenia, 44-letni ksiądz z dużej stargardzkiej parafii.

– Wnoszę o uniewinnienie. Prokurator popełnił błąd. Telefon przyniosłem z wolności. Kontrola w zakładzie karnym była słaba – powiedział z ekranu 38-letni osadzony.

Przewodnicząca sprawie sędzia Sądu Rejonowego w Stargardzie Agnieszka Korytowska odroczyła o niespełna dwa tygodnie wydanie wyroku, ze względu na to, że „sprawa jest skomplikowana”, a „materiał dowodowy szeroki”.