flaga
ArtFestiwal Stargard 2023 trwa 27-28 maja, fot. Emilia Chanczewska

Mój ArtFestiwal. Czego dowiedzieć się można i co zobaczyć?

Trwa ArtFestiwal Stargard 2023. Mieszkańców nie tak łatwo zmobilizować do obcowania ze sztuką mimo przepięknej pogody. Nasza redakcja o kulturze od zawsze pisze bardzo dużo. Wczoraj odbyliśmy wiele spotkań z twórcami. Oto artfestiwalowy short press.

  • Na holu przy kasie kina SCK spotkałam stargardzkiego modelarza (klimaty militarne) Mariusza Hasiuka, który po raz pierwszy postanowił pokazać się ze swoją pasją szerszej publiczności.
  • W holu wyżej nie musiałam się zastanawiać „dlaczego takie czarne” są grafiki Piotra Hofmana z SCK, gdyż byłam na wernisażu, gdzie to dokładnie wyjaśnił.
  • W łączniku SCK, miejscu przejściowym, zachwyciła mnie pełna symboli wystawa malarska Krystyny Żrałek „Moc kobiet”. Szkoda, że tak schowana!
  • W nowych, przeszklonych pomieszczeniach Park&Ride „Nieposkromiony” artysta malarz Arkadiusz Paul Novak przekonywał, że to świetne miejsce na miejską galerię.
  • Tamże basista Wiktor Marchewka (grający polskiego rocka, np. Kult, Lady Pank) wyznał, że woli grać solo, niż w zespole, by nie być uzależnionym od poziomu motywacji innych muzyków.
  • W wieży ciśnień jest wystawa „Weltszmerc” prac plastycznych młodej stargardzianki Amelii Anders, którą wczoraj dzielnie reprezentowała babcia Henryka Gut, gdyż Amelka miała wystawę w warszawskim pałacu. Wieża ciśnień zawsze chętnie odwiedzana jest przez mieszkańców w czasie ArtFestiwalu, gdyż to niecodzienna okazja, by oprócz wystawy zobaczyć ten zabytek od środka.
  • Na Warownej, przy kancelarii doradczyni podatkowej Wandy Zasiecznej – mecenasa sztuki, oprócz malujących muzyków Piotra Kosmala i Jarka Mielcarka, których widuję bardzo często w stargardzkich galeriach, spotkałam słupskich ArtFriendsów. Jak zawsze mili i otwarci przekonywali, że… papierosy dopełniają artystów.
  • Miejsce przy fontannie (nareszcie uruchomionej!) jest świetne, bo pełne przechodniów. Tam kolorowe Kwiaty&Emocje serwuje Beata Król Girelli piękna artystka malarka ze Szczecina. Obok działa Pan Fotobudka 360 – fajne wrażenie! Są drewniane rzeźby przemiłego stargardzianina Kazimierza Franaszczuka oraz zupełnie niezwykłe lampy Ryszarda Abramczyka, w mad-maxowych klimatach.
  • W parkowym WC, gdzie papier toaletowy jest na łańcuchu (sic!), widziałam warholowskie plakaty przygotowane przez Macieja Durę-Pomarańskiego rzecznika SCK. Czyż sztuka może być bliżej człowieka? Plakaty w WC przy pl. Wolności zostały niestety zerwane.
  • W pachnącej kadzidłem i rozbrzmiewającej muzyką sakralną cerkwi prawosławnej w centrum ks. Jarosław Biryłko zaprezentował mi nie tylko wystawę fotografii, ale i wspaniałe efekty renowacji wystroju świątyni.
  • W Stargardzkiej Strefie Sztuki widziałam interesujące obrazy utalentowanych artystek SSMSP BRAMA Patrycji Mróz (gablota Wyszyńskiego/Piłsudskiego) i Ludmiły Sabadini (tablica przy Mickiewicza).
  • Gdy kolejny raz wróciłam do SCK „pocałowałam klamkę” w Galerii 108, gdzie chciałam zobaczyć (podobno interesujące!) obrazy Mariana Panka, artysty związanego z Krakowem i Częstochową.
  • Trafiłam za to na próbę ukraińskiego dziecięcego zespołu tanecznego Namysto, odbywającą się w sali baletowej.
  • Potem spędziłam czas w MDK. Mistrz Ryszard Baloń, przy dźwiękach pianina Mariana Dąbrowskiego, opowiedział mi o swoich zdolnych uczennicach, z których jest bardzo dumny, oprowadził mnie po pracowni grafiki (ten zapach!) i po galerii z wystawą abstrakcyjnej ceramiki. Po drodze mijaliśmy instalacje (moda recyklingowa) Jolanty Brejdak.
  • Na tyłach MDK świetnie tańczyły – w grupach, duetach i solo – dziewczyny z Pracowni Tanecznej Dancehall w Stargardzkim Centrum Kultury. Szkoda, że dla tak nielicznej publiczności!
  • Zachwycił mnie projekt wychowanków Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Stargardzie, we współpracy z Pracownią Grafiki i Pracownią Fotografii MDK, pt. „Zostanę. Kim Chcę”. 12 zdjęcio-grafik zawisło na elewacji emdeku – jak oni je tam umieścili? Na linkach!
  • Odwiedziłam artystki malarki z grupy Inspiracje UTW Stargard w ich nowej siedzibie – Brama Portowa! – gdzie ostatnio miałam przyjemność gościć na uroczystym otwarciu.
  • Zajrzałam do SCN Filary, które też otworzyło się dla turystów na artfestiwalowym szlaku, ze swoją kosmiczną (dosłownie!) wystawą.
  • Następnie byłam przy Bramie Wałowej. Free art i street art z prawdziwego zdarzenia. Twórczo, kolorowo, artystycznie z cudnymi artystkami Stargardzkiego Towarzystwa Miłośników Sztuk Plastycznych – nie mogło tam być inaczej!
  • Na Rynku Staromiejskim jak zawsze fajnie grał i śpiewał stargardzki chłopak z gitarą czyli Piotrek Korzeniowski.
  • W kolegiacie spotkałam dwie miłe panie, przy wystawie, którą też już opisywałam. Jedna jest uczestniczką wystawy, druga jak opowiadała brała czynny udział w „remoncie stulecia” kościoła mariackiego.
  • Na ulicznym koszu na śmieci na rogu Kazimierza Wielkiego i Kramarskiej znalazłam poezję niejakiego Maksia. Pisz dalej, Maksiu!
  • W teatrze letnim posłuchałam, po raz pierwszy, młodego gitarzysty Antonio Gujwana. Podobał mi się kawałek Metallicy (kultowy „Nothing Else Matters”) w jego wykonaniu.
  • Pracownia Fotograficzna SCK zaskoczyła tam przechodniów butelkowym tunelem, pod którym umieściła wystawę zdjęć z wodnym motywem. To był super pomysł Małgosi Jakubowskiej. SEKRETY – Wernisaż wystawy fotografii – moja relacja LIVE
  • Przemknęli mi tam przed obiektywem przebrani w dawne stroje dwaj panowie z Chorągwi ziemi stargardzkiej.
  • W parku Chrobrego akurat znany szlagier „Somewhere Over The Rainbow” grała ekipa z Pracowni Ukulele SCK pod wodzą Bartka Orłowskiego.
  • Zachwycający jak zawsze był pokaz tańca grupy Sahiba Disy ze Szczecina. Jak opisują dziewczyny, był to The Siren Project Dialect z wachlarzem i mantonem oraz Fat Chance Belly Dance Style w nordyckim klimacie.
  • W teatrze letnim spotkać się było można i porozmawiać z inicjatorką ArtFestiwalu, artystką malarką Bernadetą Wdzięczną, która jak opowiada ostatnio wystawia się – z ekspozycją „Sploty pamięci” – w niemieckich galeriach.
  • Wierne fanki czekające w teatrze letnim na występ Andrzeja Rosińskiego z Morzyczyna, znanego z programu TV The Voice Senior, nie zawiodły się z pewnością.
  • Stamtąd przeniosłam się na Rynek Staromiejski, gdzie podziwiałam opanowanie muzyka zespołu Los Tatooloss Artura Słowika, który walcząc z niedziałającym nagłośnieniem wokalu wciąż śpiewał, grał, a na koniec dowodził instrumentalnym rekordem wspólnego grania kultowego kawałka „Whole Lotta Love” Led Zeppelin. Był czad!